Oppenheimer i bomba atomowa. Droga od wielkości do upadku bywa zaskakująco krótka

Albert Camus (1913‒1960), francuski egzystencjalista, napisał kiedyś: „Nie każdy musi być wielkim człowiekiem. Być człowiekiem to już bardzo dużo”. Odkrywcy, naukowcy, wybitni politycy czy artyści – ludzie, którzy zapisali swoimi nazwiskami historię świata, wydają się wielkimi ze względu na skalę swoich dokonań. Ale czy to wystarczy do ocenienia ich w całokształcie jako ludzi? Historia bowiem pokazuje, że każdy wielki człowiek nosił w sobie znamiona heroizmu i tragizmu. Wielcy tego świata łączą w sobie triumf i porażkę; potrafili pociągać za sobą tłumy, jak i sami stawać się zakładnikami interesów politycznych, dziejowych, obyczajowych. A droga od wielkości i sławy do upadku i przegranej okazywała się często zaskakująco krótka.