Nauka
Roboty sprzątające AI i ChatGPT. Sztuczna inteligencja na co dzień
20 listopada 2024
W czasach postępującej cyfryzacji nawet wiarę można zamienić w ciąg zer i jedynek. Hallow służy do modlitwy i medytacji chrześcijańskiej i zdobywa coraz większą popularność. Czy nadszedł czas na cyfrowy kościół?
Kościół katolicki od 2000 lat jest ostoją kultywowania tradycji. Nowoczesność z opóźnieniem docierała w ciemne, kościelne korytarze. Świat zmienia się jednak tak szybko, że nawet wiara zaczyna wchodzić do sieci. Stało się tak za sprawą aplikacji Hallow. Podczas niedawnej Środy Popielcowej znalazła się na trzecim miejscu pod względem popularności w App Store.
Hallow wyprzedziło tak mocnych zawodników w App Store jak Netflix, Google, Spotify czy Instagram. Co ciekawe, nawet TikTok musiał ustąpić miejsca cyfrowej modlitwie. Czy oznacza, że wiara staje się towarem cyfrowym? Poniekąd tak.
Hollow zostało uruchomione w 2018 roku przez absolwentów Uniwersytetu Norte Dame. Jego autorami byli Alex Jones, Allesandro DiSanto i Erich Kerekes. Sukces ich pomysłu przeszedł wszelkie oczekiwania. Aplikacja ma miliony pobrań z ponad 150 krajów. Tylko w zeszłym roku aplikacja przekroczyła 100 milionów modlitw przeprowadzonych za jej pomocą.
„Bóg robi coś niesamowitego” powiedział współzałożyciel i CEO firmy, Alex Jones:
Nigdy nie pomyśleliśmy w milionie lat, że możemy mieć tylu ludzi z całego świata zebranych razem na modlitwie.
Apkę do modlitwy wspierają celebryci, którzy są zdeklarowanymi katolikami, np. Mark Wahlberg. Aktor promował Hallow podczas wywiadu w programie „Today”.
Nie chcę nikomu zapychać gardła, ale nie wypieram się swojej wiary. To jest jeszcze większy grzech. Wiesz, nie jest to popularne w mojej branży, ale wiesz, nie mogę zaprzeczyć swojej wierze. To ważne dla mnie, aby dzielić się tym z ludźmi
– mówił Whalberg.
Z Hallow korzysta także katolicki ksiądz Mike Schmitz. Duchowny prowadzi także popularny podcast w serwisie Spotify „Bible in a year”. W programie biorą udział także aktorzy Jim Caviezel, Jonathan Roumie oraz rwandyjski pisarz, Immaculee IIbagiza. W serwisie można zresztą znaleźć wiele księży i zakonników, którzy również prowadzą tam swoje podcasty. Sieć daje o wiele większe możliwości dotarcia do wiernych niż standardowa – analagowa msza święta.
W polskim Internecie również nie brakuje duchownych, którzy za jego pośrednictwem głoszą słowo Boże. Jednym z najpopularniejszych jest ksiądz Adam Szustak – dominikanin. Jego kanał na YouTubie posiada imponującą liczbę ponad 800 tys. subskrybentów. Innym przykładem wykorzystania serwisu są księża Wojciech Iwanecki i Piotr Piekło. Ich kanał z kolei ma ponad 2,5 tys. subskrybentów. Oba kanały są prowadzone w profesjonalny sposób. Posiadają konta w serwisie patronite, a ich podcastów można posłuchać na Spotify, Apple, Google Podcasts czy Anchor. Ojciec Adam Szustak posiada nawet własną stronę oraz funpage na Facebooku.
Z kolei ksiądz Adam Ulatowski do promocji wiary stosuje hip-hop. Na swoim kanale publikuje własne bity i rymy na tematy religijne. Efekt? W rok uzbierał niemalże 100 tys. wyświetleń na YouTube. Nie jeden twórca muzyki rozrywkowej chciałby mieć takie zasięgi jak, nowoczesny duchowny.
Najdalej poszedł pewien TikToker, który postanowił urządzić msze świętą na platformie Roblox. Jest to swego rodzaju gra edukacyjna, która działa na podobnej zasadzie co popularny Minecraft. Nabożeństwo odbywa się według zachowania zasad liturgii. Wszystko ma miejsce w zaprojektowanym w grze kościele. Autor zadbał o szczegóły, więc w mszy biorą udział ministranci, księża, wierni, a nawet kościelny zbierający pieniądze na tace.
Popularnym serwerem, który gromadzi wirtualnych wiernych, jest Archidiecezja Gnieźnieńska (nie ma ona nic wspólnego z prawdziwą). Na Discordzie ma już ona niemalże 100 tys. członków. Użytkownicy, którzy prowadzą msze, twierdzą, że robią to już od 8 lat. Ich celem ma być ewangelizacja młodzieży na Robloksie. Podkreślają także, że ich msze nie mają wartości sakramentalnej i modlitewnej. Nie prowadzą także symulacji sakramentów małżeństwa, chrztu czy co najważniejsze spowiedzi.
Co na temat cyfrowych mszy sądzą kapłani? Ksiądz Sebastian Picur, który na TikToku ma ponad 600 tys. obserwujących, nie widzi w tym nic zdrożnego. Co więcej, duchowny docenił starania użytkowników, którzy są odpowiedzialni za przygotowanie wirtualnej liturgii. Ma tylko nadzieję, że akcja nie ma na celu wyśmiania mszy.
Czy w takim razie religie czeka cyfrowa rewolucja? Nie sposób nie pominąć w tym temacie metaverse, który również może stać się miejscem cyfrowego kultu. Skoro już pojawiają się tam banki i inne instytucje. Być może przeniesienie wiary i religii do świata wirtualnego jest sposobem na postępującą laicyzację? Trudno przewidzieć czy jest to chwilowa moda czy w przyszłości zagości na dobre, i kolejne pokolenia wiernych będą ustawiały się do niedzielnej mszy świętej przy ekranie komputera lub zakładając gogle VR.
Źródła:
Może cię również zainteresować: