Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Miliony osób na całym świecie porzucają najpopularniejsze aplikacje randkowe, wybierając zamiast nich aplikacje hobbystyczne. Te platformy, skupiające się na wspólnych pasjach i aktywnościach, stają się nowym miejscem poszukiwania drugiej połówki.
Singielki i single szukający bratniej duszy w internecie przez ostatnią dekadę opierali się głównie na dwóch metodach: aplikacjach randkowych lub nawiązywaniu jak największej liczby znajomości w mediach społecznościowych. Jednak niektórzy znaleźli trzecią opcję. To platformy takie jak Goodreads i Strava, które pozwalają poznać kogoś, kto dzieli te same pasje. Ta tendencja zyskuje na popularności na rynku matrymonialnym, powoli zagrażając dominującym dotąd aplikacjom randkowym.
Tak zwane aplikacje hobbystyczne, zaprojektowane z myślą o aktywnościach takich jak bieganie, czytanie czy oglądanie filmów, przeżywają obecnie rozkwit. Co ciekawe, nie jest to wyłącznie związane z poszukiwaniem miłości.
Polecamy: Co to jest wellbeing? Czyli jaki odpoczywać, żeby to miało sens
Jest to część szerszego ruchu. Coraz więcej osób staje się zmęczonych cyfrowym rynkiem matrymonialnym oferowanym przez aplikacje takie jak Tinder. Chociaż 27 proc. par, które poznały się online, zaręcza się, to jedynie 13 proc. z nich decyduje się na ślub. Użytkownicy coraz częściej wybierają aplikacje, które obiecują połączenie ich z osobami o podobnych zainteresowaniach.
Aplikacja do biegania Strava odnotowała wzrost liczby użytkowników o 20 proc. w ciągu roku, według danych firmy Sensor Tower, zajmującej się analizą rynku cyfrowego. Sukces ten skłonił firmę do wprowadzenia funkcji przesyłania wiadomości. Z kolei platforma Ravelry, skupiająca osoby zainteresowane rękodziełem, ma już ponad 9 milionów użytkowników, a Goodreads może się pochwalić bazą liczącą ponad 150 milionów osób.
To podejście jest odświeżające w świecie, w którym algorytmy narzucają nam politykę i wojny kulturowe.
„Użytkownicy mediów społecznościowych od dawna zwracają się w stronę niszowych aplikacji. Paradoksalnie, w miarę jak platformy takie jak Twitter/X, YouTube, TikTok i Instagram wprowadzają bardziej wyselekcjonowane kanały, użytkownicy otrzymują mniej treści, które chcą oglądać” – mówi Jess Maddox, adiunkt w dziedzinie mediów cyfrowych na Uniwersytecie Alabama.
Polecamy: HOLISTIC NEWS: Czy istnieją granice w sporcie wyczynowym? #ciało #umysł #sport
Oczekiwania wobec aplikacji hobbystycznych rzadko wiążą się z poszukiwaniem partnera. Może to właśnie jest powód ich popularności? Tinder i podobne aplikacje przypominają raczej bazar lub supermarket, gdzie atmosfera jest mocno naładowana seksualnością. Natomiast łagodniejszy charakter aplikacji hobbystycznych staje się ich przewagą.
Randkowanie online opiera się w dużej mierze na ocenie wyglądu. W sieci można znaleźć mnóstwo poradników na temat tego, jak zrobić dobre zdjęcie do profilu na Tinderze lub podobnej aplikacji. Dla wielu osób te platformy stają się bezosobowe. Tymczasem popularność aplikacji hobbystycznych może wynikać z prostego faktu: podobieństwa. Przysłowie „przeciwieństwa się przyciągają” nie jest prawdziwe – wręcz przeciwnie.
Pary, które tworzą szczęśliwe i trwałe związki, mają więcej wspólnych cech niż różnic. Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Kolorado w 2023 roku potwierdzają, że w niemal 90 proc. przypadków partnerzy są do siebie podobni pod względem osobowości, zainteresowań i wartości.
Aplikacje hobbystyczne sprawiają wrażenie bardziej spójnych i życzliwych społeczności. Nie tylko dlatego, że użytkownicy są łagodniejsi, ale także dzięki podejściu moderatorów. Na przykład platforma Letterboxd ma zespół moderatorów, którzy dbają o przestrzeganie zasady zero tolerancji wobec mowy nienawiści, rasizmu, homofobii, białej supremacji, transfobii i innych form dyskryminacji. Ograniczenie swobody wypowiedzi w imię uprzejmości może jednak być postrzegane jako forma cenzury. Dla wielu osób to może być nieakceptowalne, co skłania je do poszukiwania innych sposobów na znalezienie drugiej połówki – zapewne powrócą do sprawdzonych metod.
Polecamy: Dzieci musi rodzić się więcej. Tokio stawia na własną aplikację randkową