Prawda i Dobro
Powrót z emigracji. Zazdrość, niechęć i trudne początki
20 listopada 2024
Michel Foucault, jeden z najwybitniejszy francuskich intelektualistów i filozofów XX wieku, tworząc koncepcję biopolityki, otworzył drogę do uczynienia istoty spoza gatunku homo sapiens podmiotem działania moralnego. Jednak dążenie do sprawiedliwości dla świata przyrody nie wynika tylko z naszego emocjonalnego stosunku do tego, co żyje wokół nas. Jest racjonalnym nakazem. Zniszczenie jakiegokolwiek życia może bezpowrotnie zdestabilizować równowagę ekosystemu Ziemi. Zapewnienie praw dobrostanu zwierząt i roślin nie jest tylko nakazem moralnym, ale warunkiem ekologicznego bezpieczeństwa naszego gatunku.
We współczesnych debatach akademickich, politycznych i publicznych sformułowano wiele manifestów określających prawa zwierząt innych niż człowieka. Jednocześnie w dyskursie społecznym coraz śmielej myślimy i pytamy o prawa roślin, o zabezpieczenie poszczególnych ekosystemów i Ziemi. Od dawna działacze ruchów proekologicznych żądają przewartościowania stosunku człowieka do przyrody. Niewątpliwie coraz więcej osób dostrzega, że nie można dalej bezwzględnie wyzyskiwać „matki natury”.
W dużym stopniu zmiana stosunku ludzi do środowiska naturalnego ma podbudowę psychologiczną. Człowiek jest przecież istotą empatyczną i wrażliwą na cierpienie innych. Można powiedzieć, że „serce” podpowiada nam: szanuj i otaczaj opieką zwierzęta, rośliny, przyrodę. Emocje to potężne narzędzie motywujące człowieka do działania, ale staje się znacznie silniejsze kiedy jest łączone z „rozumem” – wiedzą naukową.
Polecamy: Prawda, dobro i humanizm to nie są puste słowa. Udowadniamy to!
Steven Best, amerykański filozof z University of Texas at El Paso, współzałożyciel „Journal for Critical Animal Studies” jeden z rzeczników walki o prawa zwierząt przekonuje, że logicznym rozwinięciem ewolucji ludzkiej moralności jest uczynienie ich podmiotem działania etycznego.
W swoich pracach propaguje podejście, które można określić jako zrównoważone pomiędzy ekstremizmem aktywistów (przykładowo reprezentowanych przez Front Wyzwolenia Zwierząt – Animal Liberation Front) a pogłębionym dyskursem akademickim prowadzonym w ramach studiów nad zwierzętami (ang. animal studies). Jest to perspektywa badawcza, w której z pozycji humanistycznej refleksji podejmuje się próbę intelektualnego i światopoglądowego przeobrażenia stosunku człowieka do innych istot żyjących.
Jeden z pierwszych manifestów emancypacji zwierząt przedstawił australijski etyk, Peter Singer – w wydanej w 1975 książce pt. „Wyzwolenie zwierząt”. Interesującą próbę syntetycznej argumentacji na rzecz praw istot niebędących homo sapiens przedstawił Marc Bekoff – amerykański biolog, profesor ekologii i biologii ewolucyjnej na Uniwersytecie w Kolorado – w książce „Manifest zwierząt. Sześć powodów, żeby okazywać więcej współczucia”.
Autor sformułował w niej następujące tezy: Ziemia to dom wszystkich istot, konieczne jest współistnienie; zwierzęta myślą i czują; więź prowadzi do troski, a alienacja do braku szacunku; świat nie ma empatii wobec zwierząt, współczucie jest korzystne dla wszystkich istot. Bekoff podkreśla, że nie jest to radykalny manifest. Chociaż jego realizacja wymaga od człowieka, może nieprzekraczający miarę wysiłku, ale jednak poważnego nakładu intelektualnego i emocjonalnego.
Dyskusja nad zagadnieniem emancypacji zwierząt toczy się na kilku płaszczyznach: filozoficznej, etycznej, religijnej, naukowej i prawnej. Trudno rozplątać ten „węzeł gordyjski”. Intuicja podpowiada, że w pierwszej kolejności to jednak człowiek musiałby uwolnić się z ograniczeń świata późnego kapitalizmu. Rezygnując z logiki nakierowanej tylko na zysk i własne korzyści.
Stefano Mancuso – botanik, profesor Uniwersytetu we Florencji, szef Międzynarodowego Laboratorium Neurobiologii Roślin zgłasza deklarację niepodległości roślin „Naród Roślin. Manifest zielonego supermocarstwa”. Autor formułuje kilka tez, które wpisują się w szeroko rozumiany manifest ekologiczny, np. Ziemia wspólnym domem każdego życia, niezbywalność praw wspólnot naturalnych, szacunek do życia aktualnego i przyszłego, gwarancja dostępu do czystej wody, gleby i powietrza. A także zakaz nieograniczonej eksploatacji zasobów naturalnych, dążenie do harmonijnego życia wszystkich wspólnot naturalnych.
Naukowcy reprezentujący nauki o życiu i inne dyscypliny przyrodoznawstwa, ekolodzy i filozofowie mówią jednym głosem: nadszedł ostateczny czas poważnego zrewidowania stosunku człowieka do środowiska naturalnego.
Przywołane powyżej przykładowe manifest emancypacji zwierząt i deklaracja wolności świata roślin są sformułowane przez przedstawicieli nauki i oparte na idei odrzucenia przez człowieka postawy szowinizmu gatunkowego. Jest to pogląd, którego zwolennicy głoszą wyższość interesów jednego gatunku nad innymi. Uznają dominującą i uprzywilejowaną w przyrodzie rolę wyróżnionego rodzaju życia – człowieka.
Chantal Delsol – francuska filozofka polityczna – możliwość zanegowania tej destrukcyjnej dla naszego świata postawy dyskryminującej przyrodę upatruje w odejściu przez ludzkość od postawy „demiurga”. W tym światopoglądzie człowiek oczekuje od swojego bycia w naturze tylko skuteczności działań, korzyści materialnych i realizacji utylitarnych, merkantylnych celów.
Można powiedzieć, że w ten sposób idealnie pasuje do realiów kapitalizmu nastawionego tylko na zysk. Delsol uważa, że człowiek ma być „ogrodnikiem”, który pragnie płodności i bioróżnorodności życia w przyrodzie. W tym świecie przyszłość jest „owocem” koegzystencji człowieka i natury. W poczuciu wspólnotowości ponadgatunkowej upatrywać trzeba możliwości wyzwolenia życia. Przemiany, postulowanej przez Delsol, możemy dokonać dzięki pracy „serca”.
Empatia, wrażliwość, intymna relacja z przyrodą poprowadzi nas do dostrzeżenia prawa do życia istot innych niż człowiek. Taka rewizja postawy ludzkości wobec przyrody uświadomi nam wagę bycia w symbiozie z naturą. Jej dalsza degradacja doprowadzi do wyginięcia naszego gatunku.
Gdy grają w nas emocje, to łatwo współczuć zagrożonym gorylom górskim, szczególnie gdy są we mgle. Przejechanego kota, jeża, sarny też nam szkoda. A z drugiej strony, ktoś stwierdzi: koń, który mozolnie ciągnie turystę do Morskiego Oka, wykonuje przecież swoją pracę, a zwierzęta hodowlane to tylko mięso do zjedzenia.
Jak wiadomo, uczucia wywołują w człowieku gwałtowne reakcje, ale jednocześnie tak szybko jak się pojawią, tak również znikają. Dlatego niezwykle ważne jest, aby nasza świadomość ekologiczna, konieczność uznania prawa do dobrego życia istot innych niż człowiek została ugruntowana we władzy nie tylko „serca”, ale także „rozumu”.
Współczesna nauka, badania etologiczne – między innymi Dian Fossey prymatolożki, o której doświadczeniach opowiada przywołany powyżej film „Goryle we mgle” – coraz więcej nam mówią o życiu fauny i flory. Jesteśmy w tym względzie znacznie mądrzejsi niż sto lat temu. Dynamicznie rozwijające się nauki przyrodnicze, a w szczególności nauki o życiu, między innymi: ewolucjonizm, neurobiologia i nauki kognitywne przekonują, że życia zwierzą i roślin nie można sprowadzić tylko do prostych instynktów, nie sposób go zredukować do schematu działania bodziec-reakcja. Egzystencja istot innych niż człowiek jest również skomplikowana, emocjonalnie zdeterminowana, wrażliwa na cierpienie, empatyczna. Jest bardziej „ludzka”, niż kiedykolwiek nam się wydawało.
Zapewnienie zwierzętom i roślinom praw jest gwarantem przetrwania człowieka. Dalsze deprecjonowanie i uznawanie dyskusji na ten temat za intelektualną fanaberię humanistów, aktywistów, ekologów jest działaniem skierowanym przeciwko człowiekowi. Nie tylko „serce” – emocje, ale także „rozum” – nauka, pouczają nas, że emancypacja wszystkiego, co żyje, jest warunkiem przetrwania życia, również ludzkiego, na naszej planecie.
Dowiedz się więcej:
Więcej interesujących materiałów znajdziesz na stronie Holistic News!