To miał być cud. A stał się faktem w polskim mieście

Cavatina Philharmonic Orchestra. 26 koncertów i ponad 19 000 publiczności, 24 zróżnicowane programy obejmujące twórczość kompozytorów od baroku aż po XX wiek, od muzyki sakralnej, filmowej, do muzyki z pogranicza „folku” i muzyki poważnej. Każdy koncert to wspaniała uczta dla bielskich melomanów. Zespół pojawił się na firmamencie polskich orkiestr symfonicznych jak meteoryt, który na dodatek niczego nie rozbił, czy uszkodził, ale wniósł na estrady muzyki poważnej świeżość, której wielu polskim orkiestrom brakuje.

Weszli na scenę i zadziwili publiczność

Młodzi muzycy Cavatina Philharmonic Orchestra zaprezentowali pasję połączoną z wirtuozerią, a poprowadził ich w sposób absolutnie doskonały Stanley Dodds, skrzypek, dyrygent, który swe doświadczenie zawodowe doskonalił przez 35 lat w jednej z najlepszych orkiestr symfonicznych świata, Filharmonikach Berlińskich.

Najpiękniejsze w tej niesamowitej przygodzie muzycznej Bielska-Białej było to, że zespół już w pierwszym koncercie, wykonując Bajkę Stanisława Moniuszki, II koncert fortepianowy Fryderyka Chopina i IV symfonię Ludwiga van Beethovena zadziwił wypełniającą do ostatniego miejsca Cavatina Hall publiczność, ukazując „lwi pazur” młodości, perfekcję wykonawczą i radość muzykowania.

Cavatina Philharmonic Orchestra. Fot. Cavatina Hall
Fot. Cavatina Hall

Muzyczny cud wielorazowy

Nie zapomnę komentarzy wielu wybitnych muzyków i znawców muzyki symfonicznej, którzy z wielkim zaciekawieniem pojawili się na widowni Cavatina Hall i ich zachwyt połączony z absolutnym niedowierzaniem. Zadawali mi pytanie: „czy jest to możliwe, by osiągnąć taki poziom wykonawczy zaledwie po trzech wspólnych próbach, często mało jeszcze doświadczonych muzyków spotykających się ze sobą po raz pierwszy”. To rzeczywiście zakrawało na „cud”. Ten „cud” nie był tylko jednorazowym wydarzeniem muzycznym, ale z każdym kolejnym koncertem ten „cud” był utrwalany, a nawet doskonalony.

Zakończenie sezonu 12 czerwca z muzyką wypełnioną hiszpańskimi rytmami dowiodło, że to zespół, który już osiągnął pewną doskonałość muzyczną i jest w stanie podjąć się wykonania najtrudniejszych utworów każdej epoki. Wciąż potrafi zadziwiać swą doskonałością. Aplauz słuchaczy i gromkie brawa na stojąco, z okrzykami zachęcającymi dyrygenta do bisów spowodowały, że usłyszeliśmy aż trzy bisy, a publiczność wciąż brawami dopominała się „grajcie dla nas nadal”.

Przeczytaj także: To miała być rewolucja w edukacji. Zniszczono ją jednym podpisem

Cavatina Philharmonic Orchestra dała czadu w solówkach

Czym nas, słuchaczy, zespół Cavatina Philharmonic Orchestra tak zachwycił. Doskonałością wykonania, wspaniałymi solówkami koncertmistrzów orkiestry, Krzysztofa Kokoszewskiego i Krzysztofa Katany, dysponujących fantastyczną techniką i wspaniałym solistycznym dźwiękiem. Musieli nas zachwycić. A grupa dęta na czele z Zofią Neugebauer — flet, Mają Łagowską — obój i rożek angielski, Agatą Piątek — klarnet i Szymonem Michalikiem — fagot dali, jak to mówi młodzież „czadu” w swych solówkach w ostatnim utworze koncertu Capiccio Espagnol Rymskiego-Korsakowa. Niezwykła, wyborna technika gry, artykulacja, dynamika – to klasa sama w sobie.

Nie wiem, czy łatwo będzie znaleźć tak wyrównaną grupę muzyków solistów w innych polskich orkiestrach. I to wszystko stało się tak nagle, tak niespodziewanie. Nawet ja, zaangażowany od początku w tworzenie tego zespołu miałem wątpliwości, czy w takim tempie, od stycznia do sierpnia 2024 roku, uda się stworzyć zespół, którego zadaniem było zadziwić świat muzyczny.

Michał Dziuda prezes Cavatina Holding, pomysłodawca i wielki orędownik powstania w Cavatina Hall zawodowej orkiestry symfonicznej narzucił tempo, które wydawało się nie do utrzymania. To przecież tylko kilka miesięcy. A powołanie zespołu łączyło się z konkursem i przesłuchaniem ponad 760 muzyków z Polski i Europy. Wyłonienie grupy 146 muzyków, zorganizowanie konkursowych przesłuchań w Cavatina Hall i zapewnienie im możliwości wykonania programów przypisanych dla każdego instrumentu, było już wyzwaniem dla nas i dla nich prawie nieosiągalnym. Ale wspólna i nieoceniona praca Jacka Obstraczyka, Jacka Stolarczyka, moja i wreszcie powołanego na pierwszy sezon dyrektora artystycznego i pierwszego dyrygenta orkiestry Stanleya Doddsa zaowocowała. Udało się, udało się !!!

Udało się nam wyłonić znakomitych muzyków, najlepszych z najlepszych, młodych artystów w pełni zasługujących na tytuł wirtuoza.

Cavatina Philharmonic Orchestra: kawałek historii Bielska-Białej

12 września 2024 przejdzie do historii miasta, Cavatiny Hall, ale i kultury polskiej, jako niezwykłe wydarzenie. Stworzono wtedy nową, pierwszą w Polsce prywatną orkiestrę symfoniczną, dzięki wspólnemu wysiłkowi finansowemu głównych sponsorów orkiestry – Fundacji Fiducia, grupy kapitałowej Cavatina – Lokal – Global – Holistic, Resi Capital i Cavatina Holding S.A. przy znacznym wsparciu finansowym Miasta Bielsko-Biała.

Można, okazuje się, że można, jeśli zbierze się grono zapaleńców, którzy w „niemożliwym widzą możliwość” i jeszcze potrafią ją przekuć w sukces.

Przeczytaj też inny tekst Autora: Andrzej Kucybała: Muzyka łączy pokolenia, koi duszę, leczy i rozwija

Opublikowano przez

Andrzej Kucybała

publicysta


Polski dyrygent, pedagog i menedżer kultury. Założył i prowadził Orkiestrę Symfoniczną w Tarnobrzegu, a także współorganizował prestiżowe festiwale muzyczne. Był między innymi dyrygentem i kierownikiem artystycznym Zespołu Pieśni i Tańca „Lasowiacy”. Kierował też Zespołem Szkół Muzycznych im. Stanisława Moniuszki w Bielsku-Białej, przekształcając go w jedną z czołowych placówek artystycznych w kraju. Uhonorowany wieloma odznaczeniami, w tym Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi i Srebrnym Medalem „Gloria Artis”.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.