Nauka
Bezpieczna stymulacja mózgu. Rewolucja w neurologii
04 grudnia 2024
Chińczycy wiedzą, że wszystko, co mogą zdobyć dzięki swojej pracy, jest jedynie tymczasową pożyczką zaciągniętą u Komunistycznej Partii Chin
Pomimo wysiłków ze strony władz, mających na celu pobudzenie gospodarki, nastroje w Chinach są kiepskie. Apatia może być wynikiem wymiany informacji finansowych między największymi gospodarkami świata, pozwalająca Komunistycznej Partii Chin zdobywać informacje na temat zagranicznych kont bankowych chińskich obywateli.
Ujawnienie tych informacji przekształciło finansowe łodzie zamożnych chińskich
rodzin w torpedy wycelowane w nich samych. Co gorsza, antykorupcyjne służby
prezydenta Xi Jinpinga są gotowe do odpalenia torped, gdy tylko nadarzy się
okazja. To prawdopodobnie niepokój wynikający z tej sytuacji przyczynia się do
spowolnienia chińskiej gospodarki.
Na ironię zakrawa fakt, że torpedy zostały uzbrojone przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) – stowarzyszenie krajów rozwiniętych, oddanych ideom demokracji i przyczyniających się do rozwoju gospodarki rynkowej. Wprowadzając Wspólny Standard Sprawozdawczości (Common Reporting Standard, CRS), jako narzędzie służące zwalczaniu unikania płacenia podatków, technokraci z Zachodu wdrożyli program, który może mieć dalekosiężne skutki gospodarcze dla wielu państw.
Owi technokraci powinni byli jednak okazać więcej wyrozumiałości tym, którzy w odróżnieniu do mieszkańców krajów zachodnich żyją w innych, nieliberalnych systemach. Dzieje się to w czasie, gdy prezydent Xi (gotowy sprawować swój urząd dożywotnio) staje się coraz bardziej asertywny, a partia buduje scentralizowaną bazę monitorującą zachowania wszystkich obywateli. W tej sytuacji nie dziwi fakt, że aplikacja „Myśl Xi Jinpinga” jest najczęściej ściąganą w chińskim Apple App Store, w rankingach wyprzedzając nawet WeChat.
Chińczycy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że wszystko, co mogą zdobyć dzięki swojej pracy, w istocie jest jedynie tymczasową pożyczką zaciągniętą u Komunistycznej Partii Chin. Przekonują o tym wydarzenia wokół Jacka Ma, twórcy Alibaby. To właśnie dlatego rozsądni chińscy przedsiębiorcy potajemne przechowywanie bogactwa za granicą traktują niczym obowiązek – nie tylko względem samych siebie, ale także względem swoich rodzin.
Dziesiątki milionów chińskich obywateli przetrzymuje sumę około biliona dolarów w niezadeklarowanych majątkach za granicą. Jeśli ich koszmar się ziści, mogą zostać potraktowani jak kryminaliści, ponieważ chińskie władze mogą użyć zdobytych informacji jako narzędzia represji.
Chiny, w odróżnieniu od większości krajów wdrażających CRS, nie przedstawiły procedury dobrowolnego ujawniania informacji, która pozwoliłby obywatelom na zgłoszenie do opodatkowania ukrytych za granicą majątków i opłacenie kary pozwalającej uniknąć postępowania karnego.
Ucieczka z Chin także nie wchodzi w grę, biorąc pod uwagę wyśrubowane ograniczenia związane z imigracją wdrażane przez potencjalne kraje docelowe. Nic więc dziwnego, że bardziej zamożni Chińczycy odczuwają niepokój. Sprawa może skończyć się „ekonomiczną czystką”, a chiński rząd winą za powolny rozwój gospodarczy będzie mógł obarczyć „podmioty unikające podatków”.
Technokraci z OECD nie wzięli jednak pod uwagę faktu, że unikanie płacenia podatków rzadko nie było głównym powodem ukrywania pieniędzy za granicą. Większość ludzi ukrywających część dochodów w bezpiecznych jurysdykcjach chciała zminimalizować ryzyko, ale spore znaczenie miała wolność wyboru kraju, w którym obywatel chce przetrzymywać swoje oszczędności. Chińczycy decydujący się na taki krok chcieli uzyskać wolność decydowania o swoim losie – wolność, której pozbawiają ich chińskie władze.
OECD podąża za złym przykładem Stanów Zjednoczonych, które wdrożyły FACTA, czyli ustawę służącą ujawnianiu informacji o rachunkach zagranicznych dla celów podatkowych. Szacunkowe koszty jej implementacji w 2010 r. sięgnęły co najmniej 60 mld dolarów. W rezultacie amerykańskie władze pozyskały zaledwie 11,1 mld dolarów (0,2 proc. całości corocznych wpływów podatkowych); informacje na mocy ustawy organom podatkowym przekazało tylko 57 tys. osób. Te żenujące i rzadko cytowane dane liczbowe jasno wskazują na to, że FACTA została wdrożona w odpowiedzi na oburzenie z powodu nieistniejącego problemu.
Należy podkreślić, że wykorzystywanie gniewu z powodu unikania płacenia podatków w celu ograniczenia prawa ludzi do ochrony własnej, albo przynajmniej do ochrony części majątku, przed zagrożeniami czyhającymi na nich w kraju ojczystym jest po prostu moralnie złe.
Oszczędności mieszkańców ulokowane na kontach zagranicznych podlegają już opodatkowaniu u źródła w tych krajach, do których trafiły. W związku z tym, że w ten sposób potrącone podatki zazwyczaj stają się ulgą podatkową w kraju macierzystym oszczędzającego, rząd może równie dobrze pobrać ujemną kwotę netto podatku.
Łatwo jest postrzegać kwestię CRS jedynie w charakterze problemu ludzi bogatych unikających płacenia podatków. Większość komentarzy pojawiających się pod niewielką ilością artykułów na ten temat buduje atmosferę radości z cudzego nieszczęścia, a nie współczucia wobec „ekonomicznych zbiegów” uciekających spod buta represyjnego systemu.
Taka postawa jest nie tylko moralnie zatrważająca, ale także ekonomicznie krótkowzroczna. Topienie łodzi ratunkowych chińskich przedsiębiorców może okazać się głęboko demotywujące pod kątem ekonomicznej efektywności i poziomu wzrostu gospodarczego. A jeśli tak się stanie, ucierpią nie tylko chińscy obywatele.