Prawda i Dobro
Dobry samarytanin przed kamerą. Tak buduje się fałszywy wizerunek
18 grudnia 2024
Inżynieria genetyczna potrafi współcześnie robić rzeczy, które jeszcze niedawno wydawały się nieprawopodobne. Czy widzimy tylko wierzchołek góry lodowej? Wiele przełomowych technologii trafiało do użytku cywilnego dopiero po tym, jak rozwinęło je wojsko. Jeśli tak jest w tym przypadku, mamy się o co martwić. I o czym rozmawiać.
Zaawansowana nauka, taka jak inżynieria genetyczna, nie jest szczególnie ekscytująca dla osób, które jej nie rozumieją. Ale co jakiś czas dokonywane są przełomy, które wstrząsają naszym obrazem świata. Wiele wskazuje na to, że realizują się wizje, które zaledwie kilka lat temu pozostawały wizjami – i to odległej przyszłości.
„The Economist” opublikował w kwietniu 2019 roku wywiad z Jamiem Metzl’em, autorem książki „Hacking Darwin”. To ciekawa postać. Metzl pracował dla ONZ nad kwestiami humanitarnymi w Kambodży i służył w amerykańskiej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego za czasów Billa Clintona. Był kierownikiem w firmie biotechnologicznej, partnerem w dużym funduszu inwestycyjnym w Nowym Jorku i kandydatem do Kongresu z Missouri. A co być może najważniejsze, autorem dwóch powieści science fiction o genetyce: „Kod Genesis” i „Wieczna Sonata”.
Redakcja zapytała Metzla, w jaki sposób ludzkość będzie w stanie „hakować Darwina”, czyli samodzielnie ulepszać swój kod genetyczny. Stwierdza on, że już dzisiaj zaczynamy kontrolować przypadkowe mutacje i coraz lepiej rozumiemy funkcjonowanie genów. To w połączeniu z rozwojem biologii pozwala na fenomenalne zastosowania medyczne, np. sekwencjonowanie genomu oraz terapie genowe w walce z rakiem i innymi chorobami.
Jednak zastosowanie inżynierii genetycznej nie miało kończyć się wg wypowiedzi Metzla z 2019 na opiece zdrowotnej. Prognozował, że w najbliższych latach będziemy w stanie:
W ciągu najbliższych dekad oryginalna koncepcja Darwina o losowej mutacji i selekcji naturalnej będzie stopniowo ustępować miejsca procesowi, który jest o wiele bardziej samosterowny niż cokolwiek, co Darwin mógłby sobie wyobrazić
– konkluduje Jamie Metzl w wywiadzie.
Podstawowy problem związany z inżynierią genetyczną jest taki, że igra ona z naturą człowieka. Nie ma wątpliwości, że dzięki zastosowaniu tak zaawansowanej wiedzy i technologii można uczynić wiele dobrego. Pozwoli to uleczyć wiele chorób, a nawet zapobiec spędzeniu całego życia w kalectwie, lecząc nas na poziomie embrionu.
Sama myśl o modyfikacji genetycznej ludzi, jaka by ta modyfikacja nie była, wzbudza kontrowersję. W końcu jest to jeden wielki eksperyment, który może wymknąć się spod kontroli. Co, jeśli zaczną powstawać zmutowani super – żołnierze, rodem z futurystycznej dystopii Warhammera? Albo ultrainteligentne jednostki wyprane z emocji?
Dyskusja na ten temat pozostaje otwarta i po obu stronach przytaczane jest wiele argumentów. Jamie Metzl patrzy jednak znacznie szerzej na zagadnienie. Mówił:
Jeśli chcemy uniknąć podziału naszego gatunku na genetyczne „mam” i „nie mam” – niebezpiecznego zmniejszenia naszej różnorodności – lub determinizmu genetycznego, który podważa nasze człowieczeństwo, będziemy musieli zacząć żyć według naszych wartości.
Ale chociaż musimy być świadomi zagrożeń, musimy również pamiętać, że te technologie mają potencjał, by czynić ogromne dobro. Pewnego dnia mogą one pomóc nam uniknąć wydarzeń prowadzących do wyginięcia, takich jak niebezpieczne syntetyczne patogeny, ocieplenie klimatu, skutki wojny jądrowej czy ostateczne wygaśnięcie naszego Słońca.
Przeczytaj też: Co to jest eugenika?
Końcem grudnia na kanale YouTube Hashem’a Al-Ghaili pojawił się filmik EctoLife: The World’s First Artificial Womb Facility, który wywołał skrajne emocje i gorącą dyskusję.
Al-Ghaili to jemeński popularyzator nauki, reżyser i producent. Jest znany zwłaszcza ze swoich infografik i filmów o przełomowych odkryciach naukowych. Jego praca w komunikacji naukowej skupiła na nim uwagę zarówno użytkowników social mediów, jak i mediów branżowych. W jego filmografii znajdują się m.in. „This Week in Science Series” i kilka filmów opublikowanych online, w tym „Pale Blue Dot”, „The Future is Now” i „In Science We Trust”. Na Facebooku śledzi go 33 miliony ludzi, na YouTube 547 tysięcy.
Tak więc Hashem Al-Ghaili promuje placówkę, czy właściwiej będzie: fabrykę, w której możesz zamówić dziecko. Zostanie ono wyhodowane z dostarczonego przez ciebie materiału genetycznego. Będziesz mógł pozbawić zarodka wszelkich chorób genetycznych, a ponadto „zaprogramować” jego:
Według deklaracji da się zmodyfikować ponad 300 genów.
Czy to, co promuje Al-Ghaili faktycznie ma prawo niebawem się ziścić? Jemie’go Metzla zaledwie 4 lata temu pytano o perspektywę 15-letnią. Już dzisiaj wiemy, że nie trzeba będzie aż tyle czekać.
Z całą pewnością należy już teraz zacząć głęboką dyskusję nad tematem zarówno inżynierii genetycznej, jak i eugeniki. Rozwój zarówno jednego, jak i drugiego pociągnie za sobą konsekwencje, które trudno dzisiaj przewidzieć.
Dlatego warto zacząć rozmawiać.
Źródło:
Może cię również zainteresować: