Nauka
Technologia wodorowa na morzach. Yamaha tworzy silniki przyszłości
20 listopada 2024
K9 to odpowiedź na potrzeby społeczeństwa, w którym relacje międzyludzkie tracą na sile i znaczeniu
W Sztokholmie przy ulicy Kommendörsgatan 9 znajduje się dom, w którym mieszka 50 osób. To zupełnie obcy sobie ludzie. Połowa z nich jest Szwedami, połowa to obcokrajowcy z 21 różnych państw. Wszyscy są wysoko wykwalifikowanymi specjalistami z różnych dziedzin – projektantami, tancerzami baletowymi, programistami, nauczycielami. Za mieszkanie w pierwszym sztokholmskim colivingu płacą równowartość 2,5-6 tys. zł miesięcznie. Każdy z lokatorów ma dostęp do pięciu kuchni, kilku salonów, pokoju kinowego i pokoju do medytacji, a także dużej przestrzeni do pracy, gdzie odbywają się również większe wydarzenia, na które zapraszani są wszyscy domownicy.
Coliving K9 (nazwa to skrócony adres budynku) był kiedyś luksusowym hotelem. Znajduje się w dzielnicy Östermalm, położonej w samym centrum stolicy Szwecji i uchodzącej za najbardziej prestiżową część miasta. W 2016 r. dom otworzyła firma Tech Farm. Zdaniem właścicieli nawet zmniejszając przestrzeń mieszkalną o 60 proc. na osobę, można zwiększyć jakość życia domowników.
„Wielkomiejskie apartamenty mogą sprawić, że czujemy się samotni i odizolowani. (…) Naszą misją jest zapewnienie przestrzeni, która stanie się środowiskiem do współzamieszkiwania dla samowystarczalnych wspólnot obywateli świata. Chcemy tworzyć bezpieczną przystań do życia, pracy i rozwoju” – czytamy na stronie Tech Farm. Chętnych do zamieszkania w K9 jest tak wielu, że lokatorzy wybierani są w drodze castingu.
K9 to odpowiedź na potrzeby społeczeństwa, w którym relacje międzyludzkie (w tym rodzinne) tracą na sile i znaczeniu, ale też na potrzeby rynku nieruchomości. Sztokholm od kilku dekad zmaga się z niewystarczającą liczbą lokali mieszkaniowych. W 1997 r. miasto otworzyło listę osób oczekujących na lokum do wynajęcia – obecnie znajduje się na niej 650 tys. nazwisk. To oznacza, że na przydzielenie mieszkania (w zależności od wybranej lokalizacji) trzeba będzie poczekać nawet 30 lat.
Jednocześnie życie w pojedynkę to dla Szwedów właściwie norma: 52 proc. szwedzkich gospodarstw domowych liczy tylko jednego członka. To najwyższy odsetek w Europie. Własne mieszkanie dla Europejczyków wciąż pozostaje synonimem statusu majątkowego i społecznego, ale eksperci ostrzegają, że samotność jest coraz większym problemem w zachodnich społeczeństwach. Ma ona negatywny wpływ nie tylko na samopoczucie, lecz także na zdrowie, a nawet długość życia. Jak ustalili autorzy artykułu , zarówno samotność (rozumiana jako subiektywne poczucie opuszczenia), jak i izolacja społeczna (czyli życie z daleka od innych ludzi) mogą być czynnikami, które zwiększają ryzyko przedwczesnej śmierci.
Relacje międzyludzkie są kluczowe dla jakości ludzkiego życia, tak więc coraz więcej osób rezygnuje z dodatkowego metrażu na rzecz możliwości bliskiego kontaktu z innymi. „Czas, który spędzam sam, wydaje mi się teraz bardziej wartościowy, bo wybieram samotność, a wcale nie muszę tego robić; jeśli chcę pobyć z innymi, po prostu idę do kuchni albo do salonu” – pisze Gu, jeden z mieszkańców K9.
W samym Sztokholmie już niedługo otwiera się kolejny dom, który ma działać na podobnych zasadach. Będzie w nim miejsce dla 11 osób wybranych drogą starannej selekcji. Właściciele firmy Colive, która będzie zarządzać budynkiem, mają nadzieję, że w przyszłości taka forma wspólnego mieszkania zyska na popularności, nie tylko w samej Szwecji, lecz także w innych krajach.
Źródła: Perspectives on Psychological Science, New York Times