Prawda i Dobro
Ogień, rakija i tajemniczy wędrowiec. Wieczór Badnjaka na Bałkanach
20 grudnia 2024
Eksperci wiążą wielkie nadzieje z cyfrową identyfikacją, która może zrewolucjonizować nie tylko internet, lecz także nasze codzienne życie Każdego dnia ponad 4 mld ludzi na całym świecie korzysta z internetu, poświęcając na związaną z tym aktywność średnio sześć godzin dziennie. W Tajlandii i na Filipinach ta średnia wynosi ok. 9,5 godziny, a 26 proc. Amerykanów w świecie online przebywa właściwie bez przerwy. Według prognoz do 2022 r. do grona użytkowników internetu dołączy kolejny miliard […]
Każdego dnia ponad 4 mld ludzi na całym świecie korzysta z internetu, poświęcając na związaną z tym aktywność średnio sześć godzin dziennie. W Tajlandii i na Filipinach ta średnia wynosi ok. 9,5 godziny, a 26 proc. Amerykanów w świecie online przebywa właściwie bez przerwy. Według prognoz do 2022 r. do grona użytkowników internetu dołączy kolejny miliard ludzi. Coraz trudniej jest nam jednak poruszać się po zawiłych ścieżkach cyfrowego świata w bezpieczny, a zarazem indywidualny sposób.
Argumenty przemawiające za „cyfrowymi dowodami tożsamości” – elektronicznym odpowiednikiem fizycznej identyfikacji – są mocne. Trzeba jednak zaznaczyć, że większość użytkowników internetu nie jest w stanie prześledzić swojego zachowania w świecie cyfrowym, a rejestracja, uwierzytelnianie oraz zarządzanie kontami w internecie są dla nich niewygodne.
Z każdym adresem e-mailowym połączonych jest średnio 90 innych kont, a liczba ta zwiększa się co pięć lat. Nic więc dziwnego, że 25 proc. użytkowników zapomina jednego hasła dostępu przynajmniej raz na dzień, a około jednej trzeciej wszystkich telefonów do central bankowych to prośby o zresetowanie zagubionych lub zapomnianych haseł.
Odpowiednio zaprojektowane cyfrowe dowody tożsamości mogłyby być pomocne w przypadkach naruszenia bezpieczeństwa danych. Na przykład w ciągu dwóch ostatnich miesięcy naruszenie przepisów bezpieczeństwa, zgłoszone przez Marriott i Quorę, dotyczyło ujawnienia osobistych informacji setek milionów klientów. Skoro ataki hakerów stają się coraz bardziej wyrafinowane, to potrzeba również lepszego zabezpieczenia w sieci.
Być może najbardziej przekonujący argument, przemawiający za cyfrowymi dowodami tożsamości, jest zarazem argumentem najprostszym – mieszkańcy krajów rozwiniętych potrzebują ich, by udowodnić, kim są. Według badań w ramach inicjatywy ID4D Banku Światowego, niemal miliard ludzi nie posiada żadnych dokumentów prawnych potwierdzających tożsamość, co uniemożliwia głosowanie, deponowanie pieniędzy czy zakup nieruchomości. Spośród 1,7 mld dorosłych, nieobjętych obecnie systemem bankowym, 20-30 proc. jako główny powód takiego stanu rzeczy wskazuje właśnie brak dokumentów.
Dostrzegając problem, coraz więcej krajów wdraża cyfrowe dokumenty tożsamości w jakiejkolwiek formie. Za przykład może służyć indyjski program Aadhaar, który jest biometrycznym „dowodem tożsamości” dla ponad 1,2 mld osób, wykorzystywanym do koordynowania dystrybucji funduszy w ramach programów rządowych. W Estonii 98 proc. mieszkańców posiada elektroniczny dowód tożsamości, a 99 proc. usług publicznych – włączając w to możliwość głosowania – jest dostępna w wersji online.
Temat ten coraz częściej pojawia się także w dyskusji związanej z rozwojem człowieka. W Afryce rządy, agencje rozwoju i biznesowi liderzy zbierają się raz w roku na forum ID4A (ID for Africa, dowód tożsamości dla Afryki), który promuje „prężne i odpowiedzialne ekosystemy identyfikacji”.
Sektor prywatny poczynił już kroki w kierunku rozwoju cyfrowych systemów identyfikacji. Na przykład w 2003 r. konsorcjum banków w Szwecji wprowadziło tzw. BankID służący do uwierzytelniania cyfrowych transakcji, a następnie system tego typu wdrożył rząd tego kraju, w charakterze narzędzia poprawiającego dostęp do instytucji publicznych oraz do kart zdrowia.
Cyfrowe programy identyfikacji funkcjonują z różnym skutkiem. Choć kilka tego typu programów zostało wdrożonych na wielką skalę, to część z nich nie osiągnęła nawet niskiego poziomu wykorzystania. Zasięg większości światowych cyfrowych programów identyfikacji jest ograniczony i nie pozwala na wykorzystanie drzemiącego w nich potencjału – ekonomicznego, politycznego i społecznego. Cyfrowy program identyfikacji mógłby odgrywać o wiele większą rolę m.in. w zakresie komunikacji między obywatelem a instytucjami państwa.
Z naszego raportu wynika, że cyfrowe systemy identyfikacji mogą pomóc w ograniczaniu liczby nadużyć, obniżaniu kosztów ponoszonych przez klientów, zwiększaniu oszczędności i poszerzaniu grupy osób otrzymujących kredyty. Takie systemy mogą również stymulować wzrost gospodarczy, przyczyniając się m. in. do zwiększenia zatrudnienia, oraz posłużyć do opracowania nowych sposobów filtrowania aktywności użytkowników internetu.
Ogólnie rzecz biorąc, szacujemy, że wykorzystanie cyfrowych systemów identyfikacji mogłoby stworzyć wartość ekonomiczną, która byłaby odpowiednikiem 3 proc. poziomu PKB w typowej, zaawansowanej gospodarce oraz ok. 6 proc. w typowej gospodarce tzw. rynków wschodzących.
Stosowanie cyfrowych technologii identyfikacji może mieć jednak także pewne niepożądane skutki. Źle zaprojektowane systemy niosą ze sobą różne rodzaje ryzyka. Sposobem na jego zmniejszenie jest wprowadzenie przez instytucje państwowe solidnych zabezpieczeń w zakresie ochrony danych i prywatności. Upowszechnienie elektronicznych kart czy urządzeń biometrycznych przyniesie nam wszystkim spore korzyści, ale konieczne będzie jednoczesne wprowadzenie surowych zasad gwarantujących bezpieczeństwo użytkowników.
Nasz raport precyzuje, że potencjalne ekonomiczne, społeczne i polityczne korzyści są zbyt duże, by po prostu je zignorować. Jeśli rządy zminimalizują ryzyko, cyfrowa identyfikacja może stać się kluczem do wzrostu i rozwoju w skali globalnej.
© Project Syndicate, 2019. www.project-syndicate.org