Czujesz wstyd i żal po wybuchu złości? Jest sposób, by tego uniknąć

Ten moment tuż po wybuchu złości. Przed chwilą padały kolejne słowa, każde mocniejsze od poprzedniego. W końcu opadła adrenalina, a na jej miejscu pojawiły się wstyd i żal. Emocje mogą być sprzymierzeńcem – albo przeszkadzać. Pokazujemy, jak kontrolować te negatywne.

Sposób na złość. Nie trzeba być cholerykiem

Polska noblistka Olga Tokarczuk pisała w książce pt. Ostatnie historie: „Najbardziej niebezpieczne są emocje, ponieważ one obsesyjnie szukają jakiejkolwiek formy ekspresji, są niecierpliwe, nie mogą czekać, żeby stworzyć coś nowego, swoistego – wpadają więc z rozpędu w utarte formy”. W przypadku gniewu, złości i furii ekspresja, w jakiej się przejawiają, może być szczególnie niebezpieczna. Jeszcze bardziej groźne mogą być te „utarte formy”, w których realizują się negatywne emocje: krzyk, kłótnia, awantura, płacz, a często także przemoc i agresja. Jak więc nad nimi panować? W jaki sposób zarządzać trudnymi emocjami i jakimi metodami próbować je oswoić?

Nie trzeba być cholerykiem, żeby doświadczać silnych emocji. Niektórym wystarczają zwykłe, codzienne sytuacje, które potrafią wyprowadzić z równowagi w pięć minut. Inni lepiej kontrolują swoje stany wewnętrzne i tak łatwo nie ulegają bodźcom z zewnątrz. Jednak każdy z nas w swoim życiu zasmakował gniewu, złości, a niektórzy nawet furii, które były reakcją na konkretną sytuację. Czy tego rodzaju przeżycia są człowiekowi potrzebne i rozwojowe, czy raczej powodują rozchwianie emocjonalne i wewnętrzną destabilizację? W jaki sposób wymienione stany wewnętrzne są ze sobą spokrewnione, a na ile wyrażają coś zupełnie innego? Zdania w tym temacie są podzielone.

Sposób na złość: zezłoszczona kobieta patrzy prosto w kamerę
Fot. Михаил Крамор / Pexels

Gniew i złość w społeczeństwie zmęczenia

Współczesny niemiecki filozof koreańskiego pochodzenia Byung-Chul Han rozróżnia w książce pt. Społeczeństwo zmęczenia i inne eseje doświadczenie gniewu od doświadczenia złości. Gniew posiada dla niego pewien pozytywny wydźwięk, bo jak sam pisze: „Gniew ma potencjał, który jest w stanie przerwać jakiś stan i zapoczątkować nowy”. Często się bowiem zdarza, że przez wiele lat, z różnych powodów, tkwimy w niekorzystnej dla nas sytuacji – zawodowej czy osobistej – ale narastający gniew w którymś momencie musi „wybuchnąć” i wtedy przychodzi przełom. To gniew doprowadza do zmiany: zamknięcia jednego etapu życia i rozpoczęcia nowego.

Dla kontrastu Han opisuje złość jako stan jałowy, który usidla człowieka, ale nie prowadzi do niczego konstruktywnego. „Złość nie jest w stanie spowodować żadnej radykalnej zmiany. Złościmy się więc na to, co nieuniknione”. Wielu z nas pewnie nieraz doświadczyło takiej pasywnej złości, która tylko narasta w człowieku. My zaś ją w sobie pielęgnujemy, „podlewamy” kolejnymi frustracjami. W ten sposób ta złość wypala nas od środka.

Złość, gniew i furia. Jedna rodzina emocji

Są i tacy, którzy uważają, że złość, gniew czy furia należą do tej samej „rodziny emocji”. Nawet jeśli nie są tym samym, bo różnią się siłą, sposobem wyrażania i konsekwencjami.

Ich rola w życiu człowieka nie należy do specjalnie budujących. Już starożytni myśliciele, w szczególności stoicy, wskazywali, że tylko dystans do emocji i sztuka panowania nad nimi są drogą do osiągnięcia spokoju wewnętrznego, a co za tym idzie – szczęścia. Marek Aureliusz pisał w Rozmyślaniach: „Nie mogę też czuć gniewu wobec krewnego ani go nienawidzić. Zrodziliśmy się bowiem do wspólnej pracy, tak jak nogi, jak ręce, jak brwi, jak rzędy zębów górnych i dolnych. Wzajemne więc szkodzenie sobie jest przeciwne naturze, wzajemnym zaś szkodzeniem jest uczucie gniewu i nienawiści”.

Spróbujmy więc przyjrzeć się bliżej naturze tych emocji, żeby następnie poszukać odpowiedzi na pytanie: jak one służą (lub nie?) człowiekowi i w jaki sposób radzić sobie z nimi.

Polecamy: Od wpisu w sieci aż się w Tobie zagotowało? Tak działa rage bait

Złość jako naturalna emocjonalna reakcja

Złość wydaje się być naturalną reakcją emocjonalną na wydarzenia i doświadczenia typu zranienie, przekroczenie osobistych granic, niesprawiedliwość, frustracja. Być może – wbrew temu co twierdzi Han – złość może być stanem krótkotrwałym i konstruktywnym, bo potrafi zmobilizować do konkretnego działania. Przykład: „Zdenerwowało mnie, że mój pracownik znowu spóźnił się do pracy. Czuję złość na niego”. Takie doświadczenie, tym bardziej powtarzające się, może i powinno doprowadzić do konkretnej rozmowy z daną osobą. Należy jasno przedstawić konsekwencje zajścia. W tym sensie złość może być potrzebna, bo może prowadzić do rozwiązania problemu.

Znamy jednak ludzi, którzy potrafią trwać w swojej złości latami i nic z tym nie robić. Owa złość truje ich od środka, niszcząc inne, pozytywne, doznania. Psychologowie wskazują, że wielu z nas w dzisiejszym przebodźcowanym świecie na tyle często funkcjonuje w stanie wewnętrznej złości, że przyzwyczajamy się do niej. Traktujemy ją jako normalne, codzienne doświadczenie, z którym i tak nie da się nic zrobić. A to nie jest korzystne dla człowieka rozwiązanie.

Od gniewu do furii. Napięcie, które domaga się rozwiązania

Gniew jest doświadczeniem silniejszym i często łączy się z wewnętrznym napięciem, niekiedy z chęcią ukarania kogoś lub z dążeniem do poczucia wygranej. Już Konfucjusz pisał: „Gdy gniew wzrasta, myśl o konsekwencjach”. Przykład: „Mój znajomy okłamał mnie już kolejny raz. Jak mam mu znowu zaufać? Jak mogę na niego liczyć?! Czuję gniew i nie mam ochoty z nim więcej gadać!”. Tego rodzaju doświadczenie może prowadzić do konfliktu, albo wręcz przeciwnie – do wycofania się z danej relacji, żeby sobie oszczędzić na przyszłość kolejnych rozczarowań. Ludzie zagniewani często utrzymują już tylko chłodne stosunki z innymi, w których obrażanie się czy sarkazm są na porządku dziennym.

Wreszcie, furia: najsilniejsza z omawianych emocji i najbardziej destrukcyjna. Rozumiemy ją jako ekstremalne pobudzenie emocjonalne, impulsywne, często wymykające się spod kontroli. Wybuch furii objawia się w sposób fizyczny, zazwyczaj agresywny dla otoczenia. Mogą wystąpić krzyki, awantury, rzucanie przedmiotami. Cokolwiek, żeby jakoś rozładować wewnętrzne napięcie. Furia bywa niebezpieczna, bo często prowadzi do aktów przemocy. „Trzasnęłam drzwiami, miałam ochotę rozwalić wszystko, co było na mojej drodze”. Również w skutkach to właśnie ona bywa najbardziej przykra i trudna do przepracowania. Utrata kontroli nad sobą, żal, wstyd, poczucie winy, a często i zerwane znajomości – bywają trudne do naprawienia.

Sposób na złość i trudne emocje. Jak sobie z nimi radzić?

Według psychologów najważniejsze jest w ogóle rozpoznanie, a więc uświadomienie sobie, co się z nami dzieje w danym momencie. A następnie zaakceptowanie tego. To znaczy: zidentyfikowanie danej emocji, nazwanie jej i przede wszystkim niewypieranie jej. Określenie tego, co czujemy, i nazwanie tego stanu, już na wstępie zmniejsza siłę tej emocji. „Czuję na ciebie złość”. „Jestem wściekła, bo zniszczyłeś moje plany na ten weekend”. Akceptacja nie oznacza wspierania emocji, ale przyznanie, że emocja sama w sobie nie jest zła. Jest naturalną reakcją organizmu. Chodzi tylko (aż?) o sposób pokierowania nią dalej, o sposób jej przeżycia i wyrażenia na zewnątrz.

Aby to doświadczenie było jak najmniej bolesne, zarówno dla nas samych, jak i dla otoczenia, można zastosować różne techniki. Psychologowie wskazują na możliwość regulowania emocjami dzięki oddychaniu przeponowemu, które obniża pobudzenie fizjologiczne, czy klasyczne już „liczenie do 10”. Wbrew pozorom to ostatnie jest bardzo praktycznym ćwiczeniem. Jeśli w stanie nadmiernego pobudzenia zamkniemy oczy i skupimy się na spokojnym odliczaniu od 0 do 10 lub od 10 do 0, to mózg dostanie czas na uspokojenie reakcji automatycznej. Przydatne okazuje się także zastosowanie przerwy (tak zwane time-out), a więc chwilowego „wyjścia z sytuacji”. Zmiana przestrzeni i przejście do innego pomieszczenia czy wyjście na krótki spacer pomogą w nabraniu dystansu. Po powrocie spojrzymy na wszystko z innej perspektywy.

Trzeba przezwyciężyć katastrofizm i negatywne myśli

W radzeniu sobie ze złością, gniewem czy furią niezwykle pomocna okazuje się także zmiana sposobu myślenia. Człowiek będący w stanie negatywnego uniesienia emocjonalnego ma tendencję do katastrofizmu. Do wyolbrzymiania i uogólniania, co tylko „dolewa oliwy do ognia”. Agatha Christie ostrzegała w książce pt. Mężczyzna w brązowym garniturze, że „W gniewie człowiek z łatwością zdobywa się na czyny, przed którymi wzdragałby się w normalnych warunkach”. To powinno dać nam do myślenia. 

Złość i gniew często przekładają się na ciąg negatywnych myśli: „Z tobą zawsze tak jest!”, „Ona to robi specjalnie!”, „Nigdy nie mogę na Tobie polegać!”, „Zawsze już tak będzie. Nie ma szansy, żeby to się zmieniło!”. Uleganie nim i tworzenie kolejnych jedynie pogarszają sytuację emocjonalną. Dlatego warto wtedy zatrzymać ten potok i zastosować pytania racjonalizujące (co oczywiście bywa bardzo trudne w sytuacji zdenerwowania, ale nie niemożliwe). „Czy ta sytuacja naprawdę jest taka ważna, jak teraz mi się wydaje?”. „Czy za miesiąc dalej będę o tym pamiętać?”. „Co mogę zrobić z tym, co się wydarzyło, żeby polepszyć sytuację?”. Najlepszym antidotum na czarnowidztwo okazuje się bowiem sceptyczne podejście, które każe w danej sytuacji poddać w wątpliwość sensowność mojego wściekania się i nadmiarowych reakcji.

Szukasz treści, które naprawdę dają do myślenia? Sięgnij po kwartalnik Holistic News.

magazyn Holistic News 03/2025
Kwartalnik „Holistic News” możesz kupić TUTAJ

Jak wyrażać to, co intensywne, i jak kontrolować emocje?

Właściwe przeżywanie trudnych emocji jest umiejętnością bezcenną w pracy nad własnymi reakcjami. Złość i gniew można bowiem wyrażać na różne sposoby. Mniej lub bardziej zdrowe, agresywne, destrukcyjne. Dlatego tak ważna jest komunikacja, której używamy, wyrażając swoją złość. Specjaliści mówią o zdrowym wyrażaniu swoich emocji, a więc asertywnym. Mów o swoich uczuciach, ale bez atakowania drugiej strony. Kiedy znajdujemy się pod wpływem emocji, jest to trudne, ale właśnie dlatego warto nad tym pracować. Zamiast wykrzyczeć: „Jesteś beznadziejny!”, można swoją złość wyrazić w słowach: „Złości mnie, kiedy regularnie spóźniasz się do pracy”.

Każdy z nas ma świadomość, że umiejętność kontrolowania trudnych emocji zależy od wielu czynników i na wiele z nich nie mamy wpływu. Temperament czy uwarunkowania biologiczne są czymś, co dostajemy i modyfikacje w tym zakresie są ograniczone. Wzorce wyniesione z domu i styl wychowania określają człowieka od samego początku. Co innego, jeśli chodzi o kształtowanie samoświadomości emocjonalnej, rozpoznawanie i nazywanie emocji oraz sztukę ich regulowania. To już w dużej mierze zależy od naszej pracy, czasu i zaangażowania. Dlatego sensownie jest inwestować w te obszary, w których mamy jakąś sprawczość i które podlegają naszym własnym decyzjom. Pisarz Zygmunt Miłoszewski przypomina nam, jaki rodzaj emocji powinien nas definiować: „Człowiek powinien określać siebie przez dobre emocje, przez to, co lubi, co go uszczęśliwia, sprawia mu radość”. Bo złość, gniew czy furia mają przecież swoje pozytywne odpowiedniki.

Może Cię zainteresować: Dr Tomasz Witkowski: Terapia staje się nową religią

Opublikowano przez

dr Magdalena Kozak

Autorka


Doktor filozofii, zajmuje się przede wszystkim współczesną filozofią francuską w nurcie egzystencjalizmu, filozofii dialogu i relacji oraz fenomenologii. Prywatnie pasjonatka klimatów śródziemnomorskich, kryminałów – najchętniej skandynawskich oraz miłośniczka zwierząt i długich spacerów. W otaczającym świecie, niestety, już coraz mniej ją dziwi.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.