Nauka
Na tropie życia w kosmosie. Nowe odkrycie astrofizyków
02 grudnia 2024
W przeszłości kilkakrotnie ratowały nasz ekosystem po wielkich katastrofach, dlatego dziś wielu pokłada w nich nadzieje na lepszą przyszłość. Już teraz wiemy, że potrafią trawić ropę naftową i wszechobecne tworzywa poliuretanowe. Są odporne na promieniowanie radioaktywne oraz mogą leczyć z depresji, a nawet zapewnić długowieczność. Co ciekawe, naukowcy uważają, że do tej pory zidentyfikowano mniej niż 10 proc. wszystkich gatunków tych organizmów.
Triumfalny pochód grzybów rozpoczął się w momencie, kiedy na powierzchni Ziemi nie istniały jeszcze inne formy życia poza prymitywnymi bakteriami. Według obecnej wiedzy grzyby wypełzły na ląd z wody razem z rynofitami (pionierskimi roślinami lądowymi) oraz prymitywnymi stawonogami. Dzięki umiejętności rozbijania skorupy ziemskiej i zamiany skały w glebę pomogły pierwszym roślinom przystosować się do życia na lądzie. Brak naturalnych wrogów spowodował, że w dewonie (ok. 300 mln lat temu) były one największymi organizmami lądowymi. Według archeologów grzyb Prototaxites przypominał wówczas olbrzymi szparag wyrastający z ziemi na ok. 9 metrów.
Grzyby są owocnikami grzybni, korzeniopodobnej nici (ryzomorfów), która łączy się pod ziemią w rozległej mikoryzowej matrycy. Według naukowców grzybnia jest na tyle inteligentna i strategiczna, że zaczęto nazywać ją „siecią neurologiczną natury” lub „internetem roślin”. W lesie magazynuje w sobie duże ilości węgla oraz wody, dzięki czemu może pomóc roślinom przetrwać długą suszę. W laboratoriach stara się na jej podstawie opracować alternatywę dla skór, tworzyw sztucznych, opakowań i materiałów budowlanych. W zeszłym roku Adidas wykonał pierwszy but koncepcyjny z użyciem materiału opartego na grzybni.
Jeśli spojrzymy na grzyby pod kątem budowy morfologicznej oraz imponujących możliwości adaptacji, to zaczynają przypominać przybyszy z kosmosu. Zanim poznano ich budowę, wydawały się pojawiać jakby znikąd, co nasuwało myśli o ich demonicznej naturze. Amerykańska biolożka, Robin Wall Kimmerer, odnalazła słowo „puhpowee”, które pochodzi z języka plemienia Patawatomi. Termin ten tłumaczy się jako: „siła wypychająca grzyby ku górze w ciągu nocy”.
Jeszcze w XIX wieku grzyby były klasyfikowane jako rośliny. Dziś uznaje się, że należą do własnego, odrębnego królestwa. Stało się to wraz z wydaniem pracy Roberta Whittakera w 1969 roku, który zaproponował nowy podział organizmów na pięć królestw (prokarionty, protisty, zwierzęta, rośliny, grzyby).
W opinii starożytnych pisarzy grzyby były spontanicznie kreowane w wyniku uderzeń piorunów. Karol Linneusz, osiemnastowieczny szwedzki botanik, twórca nowoczesnego systemu taksonomicznego, napisał w 1751 roku: „Porządek grzybów jest wciąż chaosem, skandalem sztuki, żaden botanik nie jest w stanie rozpoznać, co jest gatunkiem, a co odmianą”.
Do dziś grzyby wymykają się systemom klasyfikacji, które naukowcy starają się dla nich opracować. System taksonomii Linneusza został zaprojektowany dla zwierząt i
roślin, natomiast nie radzi sobie z grzybami, porostami czy bakteriami. Pojedynczy
gatunek grzyba może rozwinąć się w szereg różnych form, często zupełnie odmiennych. Wiele gatunków nie ma żadnych charakterystycznych cech, które mogłyby posłużyć do określenia ich tożsamości. Wielość płci i form rozmnażania również nie ułatwia zadania.
Najbardziej intymna relacja łączy nas z drożdżami. Organizmy te żyją na naszej skórze, w płucach oraz wewnątrz przewodu pokarmowego. W toku ewolucji nasze ciała przystosowały się do stałego regulowania populacji drożdży. Człowiek wykształcił również wyrafinowane sposoby na radzenie sobie z tymi grzybami poza granicami ciała: w beczkach, słoikach oraz na szklanych szalkach. Według antropologa Claude’a Lévi-Straussa to właśnie drożdże umożliwiły jedno z najważniejszych wydarzeń w historii naszego gatunku: przejście od statusu łowców-zbieraczy do rolników.
Lévi-Strauss stara się pokazać, że rewolucję neolityczną można rozumieć, jako kulturową odpowiedź na drożdże. Częściowo dzięki wynalezieniu chleba lub piwa ludzie mogli porzucić koczowniczy tryb życia i osiedlać się w pierwotnych gromadach. Rozwój kultury związany z rolnictwem to w istocie część naszej wspólnej historii z drożdżami. Teza o udomowieniu człowieka przez drożdże nie wydaje się zatem nadużyciem.
Obecnie jesteśmy świadkami grzybowego renesansu. Zarówno jeśli chodzi o świat nauki, jak i szeroko rozumianą popkulturę. Na początku 2023 roku, wraz z ogromną popularnością serialu HBO „The last of us”, internet zalała seria artykułów na temat grzyba z rodziny maczużnikowatych (Cordycipitaceae), który zamienia mrówki w zombie. Porównanie to nie jest zwykłym clickbaitem, gdyż rzeczywiście – Ophiocordyceps unilateralis zaraża ciało owada i zmusza go do przemieszczenia się w strefę z odpowiednią temperaturą i wilgotnością, które umożliwią owocowanie i skonsumowanie swojej ofiary. Dla ludzi maczużnik chiński jest naturalnym suplementem diety. Jego wysuszone owocniki mają pozytywny wpływ na nasz układ nerwowy oraz odpornościowy. Rynek produktów rynek produktów health & wellness wchłonął również inne prozdrowotne grzyby pochodzące z Chin: reishi, chaga oraz soplówkę jeżowatą.
Również branża budowlana ostrzy sobie zęby na grzybowe innowacje. Według naukowców cegły z grzybów należą do najbardziej obiecujących materiałów budowlanych ze względu na ich stosunkowo tanie i łatwe wykonanie. Są one również pięciokrotnie wytrzymalsze od produktów ropopochodnych, takich jak polistyren. Jeśli dodamy, że rosną na odpadach rolnych i produkują znikome ilości dwutlenku węgla, otrzymamy właściwie produkt idealny pod kątem minimalnego obciążenia środowiska.
Dla urbanistów i planistów miejskich szczególnie pomocny jest Physarum polycephalum. Grzyb ten, umieszczony uprzednio w labiryncie, potrafi znaleźć najkrótszą drogę między dwoma punktami, zachowując przy tym równowagę między rozrostem nowych sieci a efektywnością infrastruktury. Brytyjscy naukowcy, używając śluzowców, przebudowali londyńską sieć kolejową.
Według Roberta Hofrichtera autora książki „Tajemnicze życie grzybów” współczesna nauka wiąże ogromne nadzieje z grzybem Pestalotiopsis microspora, który pochodzi z Parku Narodowego Yasuni w amazońskim lesie deszczowym we wschodnim Ekwadorze. Pestalotiopsis microspora jest pierwszym znanym organizmem, który potrafi rozkładać poliuretany nawet w warunkach ekstremalnie ograniczonego dostępu do światła i tlenu. Wdrożenie rozwiązania opartego na zdolnościach grzyba z Ekwadoru może sprawić, że w sposób zrównoważony i pozbawiony skutków ubocznych uda się opanować niekontrolowany wzrost plastikowych odpadów. Szanse na zmianę status quo, uzyskane dzięki grzybom, są tak wielkie, że prawdopodobnie dopiero w przyszłości i tylko oglądając się za siebie, będziemy w stanie ocenić ich skutki z należytą starannością. Grzybowa rewolucja trwa i nikt nie wie, gdzie zaprowadzą nas relacje z tymi organizmami.
Źródła: