Prawda i Dobro
Toksyczna przyjemność. Uzależniające substancje zagrażają młodym
11 października 2024
Anthony Burgess, autor książki „Mechaniczna pomarańcza”, formułuje na jej stronach następującą tezę: „Człowiek niezdolny wybierać to już nie człowiek”. Tym samym broni on stanowiska, że podstawą bycia człowiekiem jest zdolność dokonywania wyborów. Warto jednak zadać pytanie: czy my zawsze chcemy wybierać? Jak często naszą reakcją na sytuacje trudne i wymagające nie jest właśnie chęć ucieczki od wyboru? A może nie ma możliwości ucieczki od wyboru, bo sama ucieczka jest już wyborem?
Człowiek jest istotą wolną, a naszą wolność realizujemy poprzez dokonywanie wyborów. Jednakże bardzo często właśnie podejmowanie konkretnych decyzji okazuje się najtrudniejsze. Nie wiemy, jak wybrać. Mamy wątpliwości, która możliwość jest tą właściwą. Wtedy wolelibyśmy, żeby ktoś inny za nas dokonał wyboru, a tym samym zdjął z nas ciężar niepewności i odpowiedzialności. Z jednej strony mamy świadomość, że nasza wolność narzuca nam konieczność dokonywania wyborów, ale dopiero w trudnych życiowo sytuacjach, kiedy musimy opowiedzieć się po którejś stronie, dociera do nas świadomość ceny tej wolności.
O takich sytuacjach pisał niemiecki filozof i psycholog Erich Fromm (1900‒1980 r.) w słowach:
„Wolność staje się nieznośnym ciężarem. Staje się równoznaczna ze zwątpieniem, z życiem pozbawionym sensu i celu. Wtedy to rodzi się potężna tendencja do ucieczki od tego rodzaju wolności, bądź to ku podporządkowaniu się, bądź też w stronę jakiegokolwiek związku z ludźmi i ze światem, który zapewniłby uwolnienie się od niepewności, nawet za cenę utraty wolności”.
Jego słowa opisują dramat ludzkiej kondycji egzystencjalnej. Okazuje się bowiem, że wolność wcale nie musi oznaczać szczęścia, a konieczność dokonywania wyborów rodzi w człowieku chęć ucieczki. Wolność, utożsamiana wcześniej z polem do realizacji siebie: swoich celów, marzeń i pragnień, odsłania przed człowiekiem drugą stronę swojej natury. Oprócz tego, że wolność dużo nam daje, to równie wiele od nas wymaga. Dokonywanie wyborów i ponoszenie ich skutków jest naturalną konsekwencją bycia wolnym. Nie zawsze dla nas taką oczywistą i nie zawsze przyjemną. Kiedy dyskomfort psychiczny i emocjonalny związany z koniecznością wybierania okazuje się zbyt duży, wtedy człowiek często próbuje uciec.
Zobacz też:
Jedną z ciekawszych współczesnych koncepcji ucieczki od wolności proponuje francuski egzystencjalista, Jean Paul Sartre (1905‒1980 r.), opisując mechanizm złej wiary. W jego przekonaniu „zła wiara jest oczywiście zakłamaniem, ponieważ ukrywa całkowitą swobodę zaangażowania się”. Kiedy człowiek nie ma odwagi zmierzyć się z trudną sytuacją, w której musiałby określić swoją postawę moralną lub egzystencjalną, wtedy pojawia się mechanizm zafałszowania rzeczywistości. Przykładowo: za deklaracją „nie napisałam książki, bo nie miałam czasu” może ukrywać się trudniejszy do zaakceptowania fakt: „Nie napisałam książki, bo mi się nie chciało. Byłam leniwa”. Inny przykład: „Palę papierosy, bo lubię” może oznaczać w rzeczywistości: „Palę papierosy, bo nie mam wystarczająco silnej woli, żeby je odstawić”. Mechanizmem złej wiary byłoby także wyznanie: „Moja nadwaga wynika z obciążeń genetycznych”, a w swej istocie jest ono ucieczką od prawdy, że po prostu nie umiem odmawiać sobie słodyczy i nie mam siły lub woli, żeby popracować nad swoim wyglądem.
Kiedy Sartre mówi o ucieczce od zaangażowania się we własne życie, to wskazuje przede wszystkim na ucieczkę od samoświadomości. Jak często uciekamy od stanięcia w prawdzie wobec samego siebie, ponieważ tak łatwiej i wygodniej? Sartre nie ma wątpliwości, że nasza wolność realizuje się poprzez dokonywanie przez nas wyborów, które bardzo często obarczone są ogromnym wysiłkiem psychicznym lub emocjonalnym. Jednakże ucieczka od podjęcia decyzji nie rozwiązuje problemu, a co najważniejsze: jest wyrazem słabości moralnej. Można próbować uciec od wolności (wyboru, decyzji, określenia siebie), ale to zawsze będzie skutkowało życiem w iluzji.
Istnieje także możliwość ucieczki od samodzielnego dokonywania wyborów poprzez naśladownictwo innych osób. Taki scenariusz wydaje się być równie aktualny w dzisiejszych czasach, co przywołana powyżej „zła wiara” Sartre’a.
Przeczytaj także:
Amerykański pisarz, członek Komitetu Nagrody Pulitzera, Albert Paine (1861‒1937 r.) stwierdził kiedyś: „Gdy pozostawić ludziom wolność wyboru, z miejsca zaczynają naśladować innych”. Współczesny człowiek bardzo często podąża za tłumem. Rezygnuje z własnego zdania, dopasowuje się w swoich wyborach do większości, nie ma odwagi bronić, a czasami nawet zaprezentować swojego stanowiska, odmiennego od opinii innych, bo… tak jest bezpieczniej i wygodniej dla niego. Obserwując człowieka w XXI w., można odnieść wrażenie, że trudno go zadowolić. Boimy się determinizmu, bo nie chcemy, żeby naszym życiem kierowała jakakolwiek konieczność. Z kolei wizja świata oparta na przeznaczeniu i z góry ustalonym porządku przeraża nas jeszcze bardziej, bo radykalnie ogranicza nasze pole działania i decydowania o swoim życiu. A kiedy wreszcie dostajemy wolność w nasze ręce i możemy wybierać, zadanie to często nas przerasta i wolelibyśmy, żeby ktoś inny decydował za nas. Może jednak warto uświadomić sobie, że wolność istnieje dopóty, dopóki z niej korzystamy. Gdyby więc ktoś odebrał nam często tak trudną i bolesną konieczność dokonywania wyborów, równocześnie pozbawiłby nas wolności. Taka wizja naszej egzystencji niewątpliwie okazałaby się najokrutniejszą z możliwych.
Anthony Burgess, Mechaniczna pomarańcza, Kraków 2017
Jean Paul Sartre, Egzystencjalizm jest humanizmem, Warszawa 1998
Erich Fromm, Ucieczka od wolności, Kraków 2021
Może cię również zainteresować: