Nauka
Ziemia straciła siostrę. Badanie Wenus dowodzi, że nie jest podobna
17 grudnia 2024
Milczenie może być naszym sojusznikiem lub przeciwnikiem. Czasami pomaga nam usłyszeć drugiego człowieka, czasami tworzy krępującą ciszę. Potrafi nieść w sobie ogromny ładunek emocjonalny i wyrażać więcej niż niejedno słowo. Jaką funkcję i rolę pełni ono w relacjach międzyludzkich? Co nam komunikuje? I czy pozwala lepiej zrozumieć samego siebie?
Przysłowie mówi, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Dlaczego? Wiemy doskonale, że dojrzały dialog i konstruktywna rozmowa, nie tylko potrafią ludzi zbliżać do siebie, ale stanowią też podstawę wspólnego funkcjonowania. Trudno wyobrazić sobie jakąkolwiek dojrzałą i owocną relację bez wzajemnego porozumienia.
Wielu psychologów wskazuje na to, że zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym kluczem do satysfakcjonującej współpracy jest dobra komunikacja. Pozwala zrozumieć drugą stronę oraz wyrazić własne potrzeby i oczekiwania. Jaki zatem sens może mieć milczenie i co ono potrafi nam uświadomić?
Okazuje się, że nie zawsze musi ono być murem i przeszkodą, która uniemożliwia kontakt z drugim człowiekiem. Co więcej, właściwie zinterpretowane może być konkretnym komunikatem, który zawiera swoją treść i swój przekaz. Naszym zadaniem jest umiejętnie go odczytać.
Polecamy: Lenistwo pomaga nam żyć. Czym jest niksen?
Są różne rodzaje milczenia, które mogą wyrażać zupełnie odmienne treści i obrazować odmienne stany. Niezwykle trafnie wyraził to francuski filozof Louise Lavelle (1883‒1951), pisząc:
Istnieje milczenie zamknięcia, milczenie zastrzeżenia, milczenie dyscypliny, milczenie groźby, milczenie gniewu, milczenie urazy. Lecz istnieje także milczenie akceptacji, milczenie obietnicy, milczenie daru, milczenie posiadania.
I to zapewne nie wyczerpuje całej palety emocji, intencji i przeżyć, które milczenie może przekazywać. Jedno jest pewne: milczenie zawsze jest milczeniem wobec kogoś i z tego powodu zawsze niesie ono jakiś komunikat. Jeśli pozostaję sama w konkretnym miejscu (mój pokój, polana pod lasem, górski szczyt, nadmorska plaża), w którym nie są obecni inni ludzie, to panujący stan mogę określić mianem ciszy.
Jednakże jeśli w tym samym obszarze pojawi się drugi człowiek – wtedy cisza zamienia się w milczenie względem tej osoby. Człowiek jest bowiem z natury istotą relacyjną (takie przekonanie głosił na przykład Arystoteles, określając człowieka mianem zoon politikon (łac. animal sociale). Wskazywał na wrodzoną człowiekowi dyspozycję do budowania więzi z innymi ludźmi.
Polecamy: Czym jest cisza? Badanie pokazało, że dla mózgu jest tym samym, czym dźwięk
Przyjęcie takiego stanowiska pozwala nam stwierdzić, że jeśli w obecności drugiego człowieka prędzej czy później nie dojdzie do choćby krótkiej wymiany zdań, to panujący nastrój możemy określić mianem milczenia. Jest to jedynie stwierdzenie faktu, a nie ocena. Nie wartościujemy czy to dobrze, czy źle, że dwoje ludzi przebywających w swoim towarzystwie nie podejmuje rozmowy. Możemy jednak stwierdzić, że ich wzajemne milczenie jest jakimś komunikatem i ma coś przekazać drugiej stronie.
W przywołanym powyżej cytacie Lavelle’a pojawiają się konkretne diagnozy. Pokazują one, z czego to milczenie może wynikać i co ono często wyraża. Jeśli zwracamy się do kogoś z prośbą lub pytaniem, i nie otrzymujemy żadnej odpowiedzi, to takie milczenie samo w sobie jest już wymowne. Nie zachęca nas do kontynuowania rozmowy lub wręcz jest sygnałem do zaniechania dalszego kontaktu. Jednakże kiedy nauczyciel mówi do dzieci w klasie, a one milczą, to pozostaje żywić nadzieję, że ich milczenie wynika z koncentracji i skupienia. W tym przypadku zachowanie najmłodszych jest zachętą dla pedagoga. Przynajmniej ma poczucie, że jest słuchany i że jego praca trafia do odbiorców.
Te dwa przykłady z życia wzięte w jasny sposób pokazują, jak różną rolę może pełnić milczenie. Coś innego wyraża milczenie po kłótni z bliską osobą. Co innego, kiedy siedzimy z przyjacielem i dajemy mu przestrzeń do podzielenia się z nami tym, co dla niego ważne. Amerykański poeta Edgar Allan Poe (1809‒1849) w swoim wierszu „Milczenie” wyrażał tę dwoistość jego natury za pomocą metafory, pisząc:
Tak dwulice milczenie: na raz brzeg i morze, ciało i duch.
Polecamy: Cancel culture. Czuj się unieważniony
Umiejętność milczenia często oznacza także umiejętność słuchania. Søren Kierkegaard (1813‒1855), duński egzystencjalista, pisał:
Wewnętrzne ukierunkowanie milczenia jest warunkiem wstępnym kulturalnej rozmowy w stosunkach międzyludzkich.
Filozof widział w milczeniu tylko możliwość zawiązania rozmowy.
My dzisiaj możemy w diagnozie iść jeszcze dalej i stwierdzić, że udany dialog zbudowany jest z harmonii ustanowionej między umiejętnością mówienia i umiejętnością słuchania. Jeśli mamy problem, którego sami nie umiemy rozwiązać, to towarzysz, który umie wysłuchać, a potem chce doradzić (lub tylko podzielić się swoim stanowiskiem), stanowi dla nas wzór idealnego kompana do rozmowy.
Często jednak zdarzają się sytuacje, w których potrzebujemy podzielić się naszym przeżyciem, wyrazić je na zewnątrz, do kogoś bliskiego i zaufanego. Kiedy to tylko (aż?) wysłuchanie nas, jest tą odpowiedzią, która wystarczy i nas wzmocni. Nie oczekujemy w takich momentach niczego więcej. Sama możliwość uzewnętrznienia swoich myśli i emocji oraz świadomość, że obok jest ktoś, kto umie to przyjąć w słuchaniu, stanowi dla nas najcenniejszy prezent ofiarowany przez drugiego człowieka. Jego milczenie jest wtedy niezastąpione.
Zagrożeniem dla budującej i wzmacniającej roli milczenia, które dostrzegali już wcześniej niektórzy filozofowie, a które my dzisiaj widzimy nad wyraz dobrze, jest natłok słów, które dominują w przestrzeni publicznej. Portale społecznościowe, komunikatory internetowe kumulują słowa, które tworzą coraz częściej natłok informacji i chaos w porozumieniu.
Polecamy: Negatywne uczucia mogą prowadzić do pozytywnych zmian
Współczesny człowiek coraz częściej odczuwa, że jest „zalewany” ilością słów. Bynajmniej nie zawsze niosą one ze sobą przekaz wzmacniający dla odbiorcy. Martin Heidegger (1889‒1976), wybitny niemiecki filozof, dostrzegał już na początku XX wieku pewną tendencję. Wtedy dopiero stawała się ona pułapką dla człowieka. Pisał o niej:
Gadanina i dwuznaczność ujrzenia-wszystkiego i zrozumienia-wszystkiego rodzą mniemanie, że tak dostępna dominująca otwartość jestestwa zdoła mu zagwarantować pewność, rzetelność i pełnię wszelkich możliwości jego bycia.
W charakterystycznym dla siebie języku wyrażał on, że język powszednieje, zamieniając się w zwykłą gadaninę. Słowa znaczą coraz mniej, ale dają człowiekowi złudzenie, że on może coraz więcej. Dzięki kolejnym słowom staje się bardziej pewny siebie i spełniony życiowo. W podobnym tonie wypowiadał się przywołany już wcześniej Kierkegaard, który stwierdził, że
gadanie drży na samą myśl o chwili milczenia, która obnażyłaby jego pustkę.
Obydwaj filozofowie dostrzegali iluzję tworzoną przez nadmiar słów, z której człowiek nie potrafił już się „wyłączyć” i ulegał coraz bardziej natłokowi wyrazów. Pytanie, czy ich diagnoza nie była zwiastunem tego, co miało dopiero ujawnić swe pełne oblicze w XXI wieku?
W jakim stopniu mamy do czynienia z upadkiem mowy i dewaluacją słowa? Jak często zamiast wartościowej rozmowy popadamy w mówienie dla samego mówienia, żeby tylko wyrzucić z siebie myśli i emocje, bez potrzeby zrozumienia ich? Ile razy czytamy artykuły lub nawet książki, po lekturze których mamy poczucie, że to pisanie dla samego pisania? Heidegger pisał o tym stanie:
Gubiąc się w opinii publicznej i jej gadaninie, jestestwo wsłuchane w Siebie-Się nie dosłyszy samo Siebie.
Poczucie, że nie jestem w stanie usłyszeć swoich własnych myśli, ani dostrzec swoich emocji, przebija się coraz częściej przez gąszcz słów bez znaczenia, bez przekazu, kompletnie zbędnych i niepotrzebnych, którymi jesteśmy bombardowani na co dzień.
Dowiedz się więcej:
Źródła
L. Lavelle, La parole et l’écriture, tłum. T. Gadacz, L’Artisan du livre, Paris 1942
E. A. Poe, wiersz Milczenie, [online]
S. Kierkegaard, Recenzja literacka, tłum. M. Domaradzki , Wyd. Marek Derewiecki, Kęty 2008
M. Heidegger, Bycie i czas, tłum. B. Baran, PWN, Warszawa 2004
Św. Grzegorz z Nazjanzu – cyt. za Maksym Wyznawca, Antologia życia wewnętrznego, tłum. A. Warkotsch, Pallottinum, Poznań 1980