Dezinformacja w sieci staje się chlebem powszednim

Ponad połowa polskich internautów zetknęła się z niepokojącymi zjawiskami w sieci. Eksperci przyznają, że są powody do obaw

Ponad połowa polskich internautów zetknęła się z niepokojącymi zjawiskami w sieci. Eksperci przyznają, że są powody do obaw

Państwowy Instytut Badawczy NASK przedstawił raport dotyczący manipulacji i dezinformacji w intrenecie. Farmy trolli, fake newsy, mikrotargetowanie czy trolling to tylko przykłady zjawisk, które mogą wpływać na opinię publiczną, nasze emocje czy zachowania.

W kontekście zbliżających się wyborów, zarówno do Parlamentu Europejskiego, Sejmu, Senatu, jak i wyborów prezydenckich, NASK postanowił sprawdzić, na ile polscy obywatele są świadomi skali problemu oraz czy przykładają wagę do weryfikacji informacji, które do nich docierają.

Gdzie spotykamy się z dezinformacją?

Badanie zostało przeprowadzone na reprezentatywnej próbie tysiąca dorosłych użytkowników internetu w Polsce. Wynika z niego, że większość internautów (56,2 proc.) spotkała się ze zjawiskiem dezinformacji w sieci. Aż 63,9 proc. deklaruje, że dostrzega takie działania pod kątem treści, które mają na celu wpływanie na wynik wyborów demokratycznych w Polsce.

Z manipulacjami w internecie, codziennie bądź kilka razy w tygodniu, styka się prawie co czwarty internauta. Najczęściej są to fake newsy, trolling, działania przez fałszywe konta internetowe i zmanipulowane zdjęcia.

Respondenci wskazali, że z takimi działaniami spotkali się na portalach informacyjnych (wskazało je 46,1 proc. badanych), stronach o tematyce politycznej na Facebooku (39,5 proc.) oraz na forach dyskusyjnych (35,6 proc.). Jak wynika z przeprowadzonego badania, Polacy uważają, że większość dezinformacyjnych działań podejmowana jest przez samych polityków (uważa tak 49,2 proc. respondentów).

Ponad połowa badanych deklaruje, że ma zaufanie do treści w internecie (56,1 proc.). „Osoby, które ufają treściom internetowym, nie dostrzegają także problemu dezinformacji w intrenecie, jeżeli już dostrzegają elementy manipulacji, to jako jej źródło wskazują polskie elity rządzące i osoby publikujące na stronach związanych z politycznym PR-em (strony partyjne, konta partyjne na portalach społecznościowych itp.)” – czytamy na stronie raportu.

Czytam i sprawdzam

NASK w raporcie wskazuje także na problem weryfikowania informacji, na które trafiamy w sieci. Jedynie co czwarty Polak sprawdza i doszukuje się źródeł, a ponad 37 proc. ankietowanych deklaruje, że robi to sporadycznie.

„Niestety, znaczna część badanych przyznaje się do tego, że nie weryfikuje prawdziwości informacji w internecie” – mówi kierownik Pracowni Badań Społecznych NASK dr Rafał Lange. „Te wyniki mogą niepokoić, szczególnie w zestawieniu z inną częścią badania, dotyczącą kompetencji medialnych. Z uzyskanych w niej odpowiedzi respondentów wynika, że duża część polskich internautów ma poważne problemy z odróżnianiem opinii od faktu” – dodaje.

Wyniki badania wskazują na stosunkowo niskie kompetencje polskich internautów w tym zakresie. Świadczyć o tym ma test, który przeprowadzono wśród respondentów. Jedynie 4,5 proc. badanych prawidłowo odpowiedziało na zadane pytania testowe, a ponad 40 proc. przy większości pytań nie potrafiło odróżnić, co jest faktem, a co opinią.

Opublikowano przez

Dorota Laskowska


Dziennikarka, autorka reportaży i wywiadów o tematyce społecznej. W życiu prywatnym i zawodowym kieruje się zasadą, że dobre rzeczy inspirują.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.