Humanizm
Wybieramy „związek bez zobowiązań”. Efekt: rosnący strach przed bliskością
09 listopada 2025

Dlaczego jemy dużo nawet po sytym posiłku? To wcale nie wina braku silnej woli, ani samego jedzenia. Naukowcy z University of Leeds odkryli, że w przejadaniu się kluczową rolę odgrywa jeden nawyk, który manipuluje naszym mózgiem i sprawia, że tracimy kontrolę nad apetytem. Co ważne – większość ludzi ma go od lat i nie zdaje sobie z tego sprawy.
Przez lata słyszeliśmy to samo: chipsy, gotowe dania, słodkie napoje – to one rzekomo niszczą nasze zdrowie. Ultra przetworzone jedzenie (UPF) miało być winne wszystkim: otyłości, chorobom serca, a nawet demencji. Lista oskarżeń rosła szybciej niż wyniki badań. Ale nowe analizy stawiają szokujące pytanie: a co jeśli to wcale nie jedzenie jest największym problemem, tylko… coś zupełnie innego?
Naukowcy z University of Leeds postanowili sprawdzić, czy powszechne oskarżanie jedzenia ma w ogóle sens. Zamiast powtarzać utarte slogany o „złej żywności”, zadali jedno, zaskakująco proste pytanie: dlaczego w ogóle niektóre rzeczy tak bardzo lubimy – i dlaczego tak trudno przestać je jeść? Odpowiedź okazała się niewygodna, bo uderza nie w jedzenie, ale w sposób, w jaki o nim myślimy.
Zespół prof. Grahama Finlaysona przeprowadził trzy duże badania z udziałem ponad 3000 dorosłych Brytyjczyków. Uczestnicy oceniali zdjęcia 400 codziennych produktów – od pieczonych ziemniaków przez jabłka po lody i ciastka. Pytano ich o dwie rzeczy: jak bardzo lubią dane jedzenie i jak bardzo są skłonni, aby jeść go zbyt dużo. Wyniki opublikowano w czasopiśmie Science Direct.
Efekty badań zaskoczyły naukowców. Okazało się, że już samo postrzeganie jedzenia jako słodkiego, tłustego lub silnie przetworzonego zwiększało prawdopodobieństwo przejadania się. Rzeczywisty skład i wartość odżywcza miały marginalne znaczenie. Produkty uznawane za gorzkie lub bogate w błonnik miały odwrotny efekt – badani chcieli ich jeść mniej.
Najważniejszy wniosek z badań? To nie skład jedzenia najbardziej wpływa na przejadanie się. Naukowcy byli w stanie przewidzieć aż siedemdziesiąt osiem procent skłonności do jedzenia ponad miarę. Jak to możliwe?
Innymi słowy: to nie „przetworzone” jedzenie jest problemem. Problemem jest to, jak działa nasz mózg i jakie etykiety przypisujemy jedzeniu.
To nie znaczy, że wszystkie produkty wysokoprzetworzone są nieszkodliwe. Na łamach The Conversation autorzy eksperymentów zwracają uwagę, że wiele z nich to kaloryczne bomby o niskiej zawartości błonnika. Problem w tym, że zwracająca na to uwagę etykieta jest topornym narzędziem, którego efekt okazuje się ograniczony.
Co jeść, aby czuć się lepiej? Sprawdź na kanale Holistic News na YouTube:
Według autorów badania w debacie publicznej brakuje rozróżnienia między jedzeniem produktów z głodu a przejadaniem się dla przyjemności. „Ludzie nie jedzą wyłącznie na podstawie etykiet na opakowaniach. Jedzą w oparciu o to, jak smakuje jedzenie, jak sprawia, że się czują i jak pasuje do ich celów zdrowotnych, społecznych czy emocjonalnych” – zauważają naukowcy z Leeds.
W wielu krajach Ameryki Łacińskiej – m.in. w Chile, Meksyku i Argentynie – już wprowadzono ostrzeżenia na produktach UPF. Czarne etykiety mają zniechęcać do kupowania „szkodliwej żywności”. Brzmi świetnie? Niekoniecznie. Badacze z University of Leeds ostrzegają, że ten system może przynieść odwrotny efekt.
Dlaczego? Bo wrzuca do jednego worka wszystko – zarówno słodkie napoje, jak i zdrowe produkty, np. pełnoziarniste płatki czy pieczywo. Zamiast pomagać ludziom lepiej jeść, tworzy chaos i poczucie winy przy każdym wyborze.
Naukowcy proponują więc inne podejście: nie straszyć jedzeniem, tylko nauczyć ludzi rozumieć, dlaczego się przejadają i jak przerwać ten mechanizm.
Jakie sekrety kryje cukier? Sprawdź artykuł: Nowa mapa smaku ujawnia sekrety cukru. To może zmienić naszą dietę
Black Friday przez cały listopad! -20% na cały koszyk z kodem: BLACK20
Do zobaczenia!
Księgarnia Holistic News