Humanizm
Niemcy kontra własna biurokracja. Cyfrowa rewolucja ma wreszcie nadejść
19 października 2025
Dlaczego jemy dużo nawet po sytym posiłku? To wcale nie wina braku silnej woli, ani samego jedzenia. Naukowcy z University of Leeds odkryli, że w przejadaniu się kluczową rolę odgrywa jeden nawyk, który manipuluje naszym mózgiem i sprawia, że tracimy kontrolę nad apetytem. Co ważne – większość ludzi ma go od lat i nie zdaje sobie z tego sprawy.
Przez lata słyszeliśmy to samo: chipsy, gotowe dania, słodkie napoje – to one rzekomo niszczą nasze zdrowie. Ultra przetworzone jedzenie (UPF) miało być winne wszystkim: otyłości, chorobom serca, a nawet demencji. Lista oskarżeń rosła szybciej niż wyniki badań. Ale nowe analizy stawiają szokujące pytanie: a co jeśli to wcale nie jedzenie jest największym problemem, tylko… coś zupełnie innego?
Naukowcy z University of Leeds postanowili sprawdzić, czy powszechne oskarżanie jedzenia ma w ogóle sens. Zamiast powtarzać utarte slogany o „złej żywności”, zadali jedno, zaskakująco proste pytanie: dlaczego w ogóle niektóre rzeczy tak bardzo lubimy – i dlaczego tak trudno przestać je jeść? Odpowiedź okazała się niewygodna, bo uderza nie w jedzenie, ale w sposób, w jaki o nim myślimy.
Zespół prof. Grahama Finlaysona przeprowadził trzy duże badania z udziałem ponad 3000 dorosłych Brytyjczyków. Uczestnicy oceniali zdjęcia 400 codziennych produktów – od pieczonych ziemniaków przez jabłka po lody i ciastka. Pytano ich o dwie rzeczy: jak bardzo lubią dane jedzenie i jak bardzo są skłonni, aby jeść go zbyt dużo. Wyniki opublikowano w czasopiśmie Science Direct.
Efekty badań zaskoczyły naukowców. Okazało się, że już samo postrzeganie jedzenia jako słodkiego, tłustego lub silnie przetworzonego zwiększało prawdopodobieństwo przejadania się. Rzeczywisty skład i wartość odżywcza miały marginalne znaczenie. Produkty uznawane za gorzkie lub bogate w błonnik miały odwrotny efekt – badani chcieli ich jeść mniej.
Najważniejszy wniosek z badań? To nie skład jedzenia najbardziej wpływa na przejadanie się. Naukowcy byli w stanie przewidzieć aż siedemdziesiąt osiem procent skłonności do jedzenia ponad miarę. Jak to możliwe?
Innymi słowy: to nie „przetworzone” jedzenie jest problemem. Problemem jest to, jak działa nasz mózg i jakie etykiety przypisujemy jedzeniu.
To nie znaczy, że wszystkie produkty wysokoprzetworzone są nieszkodliwe. Na łamach The Conversation autorzy eksperymentów zwracają uwagę, że wiele z nich to kaloryczne bomby o niskiej zawartości błonnika. Problem w tym, że zwracająca na to uwagę etykieta jest topornym narzędziem, którego efekt okazuje się ograniczony.
Co jeść, aby czuć się lepiej? Sprawdź na kanale Holistic News na YouTube:
Według autorów badania w debacie publicznej brakuje rozróżnienia między jedzeniem produktów z głodu a przejadaniem się dla przyjemności. „Ludzie nie jedzą wyłącznie na podstawie etykiet na opakowaniach. Jedzą w oparciu o to, jak smakuje jedzenie, jak sprawia, że się czują i jak pasuje do ich celów zdrowotnych, społecznych czy emocjonalnych” – zauważają naukowcy z Leeds.
W wielu krajach Ameryki Łacińskiej – m.in. w Chile, Meksyku i Argentynie – już wprowadzono ostrzeżenia na produktach UPF. Czarne etykiety mają zniechęcać do kupowania „szkodliwej żywności”. Brzmi świetnie? Niekoniecznie. Badacze z University of Leeds ostrzegają, że ten system może przynieść odwrotny efekt.
Dlaczego? Bo wrzuca do jednego worka wszystko – zarówno słodkie napoje, jak i zdrowe produkty, np. pełnoziarniste płatki czy pieczywo. Zamiast pomagać ludziom lepiej jeść, tworzy chaos i poczucie winy przy każdym wyborze.
Naukowcy proponują więc inne podejście: nie straszyć jedzeniem, tylko nauczyć ludzi rozumieć, dlaczego się przejadają i jak przerwać ten mechanizm.
Jakie sekrety kryje cukier? Sprawdź artykuł: Nowa mapa smaku ujawnia sekrety cukru. To może zmienić naszą dietę
Do 31 października możesz skorzystać z darmowej dostawy paczkomatem.
Wpisz kod HNEWS0 finalizując zakupy w Księgarni Holistic News