Nauka
Roboty sprzątające AI i ChatGPT. Sztuczna inteligencja na co dzień
20 listopada 2024
Wyższe wykształcenie dla naszych przodków było furtką do zdobycia dobrze płatnej pracy. To się jednak zmieniło, ponieważ dla większości obecnej młodzieży edukacja nie jest priorytetem. Czy to przejaw buntu przeciwko systemowi? A może „zetki” mają inny plan na siebie i szkoła nie jest potrzebna, żeby go osiągnąć?
W 2022 roku w Stanach Zjednoczonych na studia zapisało się cztery miliony mniej osób niż dekadę wcześniej. Dla wielu z nich cena szkoły wyższej stała się zbyt wygórowana. W latach 2010–2022 czesne za naukę wzrosło średnio o 12 proc. rocznie. Obecnie nauka na czteroletnim uniwersytecie publicznym kosztuje średnio co najmniej 104 108 dolarów, a na uniwersytecie prywatnym 223 360 USD.
Jednocześnie wynagrodzenia, jakich studenci mogą oczekiwać po ukończeniu nauki, nie nadążają za jej kosztami. Raport Pew Research Center z 2019 r. wykazał, że zarobki młodych pracowników z wyższym wykształceniem pozostawały w większości przypadków na niezmienionym poziomie przez ostatnie 50 lat. Zgodnie z najnowszymi danymi amerykańskiego Urzędu Szkolnictwa Wyższego, cztery lata po zakończeniu kształcenia jedna trzecia studentów zarabia poniżej 40 000 dolarów rocznie. To mniej niż średnie wynagrodzenie pracowników z dyplomem ukończenia szkoły średniej. Biorąc pod uwagę przeciętny dług studencki w wysokości 33 500 dolarów, wielu absolwentów spędzi następne lata na spłacie pożyczki na edukację.
Zobacz też:
Powiększająca się przepaść między wartością a kosztem studiów wpłynęła na zmianę nastawienia pokolenia Z do szkolnictwa wyższego. Badanie przeprowadzone w 2022 r. przez Morning Consult wykazało, że 41 proc. „zetek” stwierdziło, że „ufa amerykańskim szkołom wyższym i uniwersytetom”. Stanowi to najniższy odsetek wśród wszystkich pokoleń. To znacząca zmiana w porównaniu choćby z milenialsami, którzy byli na ich miejscu dekadę temu. Raport Pew Research z 2014 roku wykazał, że 63 proc. z nich ceniło sobie wykształcenie wyższe lub planowało je zdobyć. Czterdzieści jeden procent uznało swoją edukację za „bardzo przydatną” w przygotowaniu ich do wejścia na rynek pracy.
Osoby z pokolenia Z, które decydują się na studia, mają wobec nich zupełnie inne oczekiwania. Nie są tak zainteresowani typowym „doświadczeniem studiowania”, czyli beztroskim życiem pełnym zabawy i imprez. Dzisiejsze uczelnie wyższe są na to zbyt drogie. Wielu studentów nie przyciąga już tradycyjna misja edukacji liberalnej, jaką jest wspieranie krytycznego myślenia. Obecnie, zwłaszcza w obliczu tak dużej niepewności gospodarczej, „zetki” skupiają się na przygotowaniu do osiągnięcia jednego, nadrzędnego celu: zdobycia dobrze płatnej pracy.
Skoncentrowanie się generacji Z na sukcesie na rynku pracy sprawia, że uniwersytety zaczynają się do nich dostosowywać. Kierunki, które prowadzą do lepiej płatnych zawodów, zyskują na popularności. Na Uniwersytecie Berkeley informatyka jest obecnie najpopularniejszym kierunkiem. W odpowiedzi na zapotrzebowanie, władze uczelni niedawno zaprezentowały pierwszy nowy kierunek od ponad pół wieku – data science and society. Utworzony został zaledwie pięć lat temu, a obecnie jest trzecim najpopularniejszym na tej uczelni.
Studenci są coraz bardziej zainteresowani takimi przedmiotami jak sztuczna inteligencja, nauka o danych, analityka biznesowa i media społecznościowe
stwierdził James Connor, dziekan School of Business and Information Technology na San Francisco Bay University.
Wymiana pokoleń, którą obserwujemy, nie jest nowym zjawiskiem. Postęp nauki i techniki sprawia, że niektóre zawody wymierają lub tracą na znaczeniu. Jednocześnie pojawiają się nowe profesje, co zauważają przedstawiciele pokolenia Z. Bynajmniej nie jest to powód do obaw, ale prędzej do zadowolenia. Jeśli coraz więcej osób nie zamierza studiować wyłącznie dla imprezowania tylko dla faktycznego zdobycia wiedzy, to znaczy, że wszystko idzie dobrą drogą. Gdyby kilkadziesiąt lat temu młodzi ludzie nie zaczęli interesować się raczkującym internetem, to nie mielibyśmy dzisiaj wielu serwisów, bez których nie wyobrażamy sobie codzienności. Czy w takim razie „zetki” są stracone? Wręcz przeciwnie, to pokolenie, które wie, czego chce i konsekwentnie do tego dąży.
Źródła:
To może cię również zainteresować: