Prawda i Dobro
Chaos w Rumunii. „Zatrzymanie Georgescu nie było bezpodstawne”
03 marca 2025
Czym jest edukacja domowa? Kto może kształcić się w ten sposób? Jakie ma zalety? A jakie wady? Czy może zastąpić tradycyjne nauczanie? Czy uczy wartości? O edukacji domowej z Moniką Kamińską-Wcisło, specjalistką ds. komunikacji i wizerunku, rzecznikiem prasowym w Centrum Nauczania Domowego, rozmawia Malwina Tkacz.
Edukacja domowa w Polsce zdobywa coraz większe grono zwolenników, ale budzi też wiele pytań. Czy naprawdę może zastąpić tradycyjne szkoły? Aby lepiej zrozumieć ten temat, zapraszamy do lektury poniższej rozmowy Malwiny Tkacz z Moniką Kamińską-Wcisło z Centrum Nauczania Domowego oraz artykułu Agaty Zielińskiej, który dziś pojawi się na naszym portalu i rzuci nowe światło na wady i zalety tej formy nauki.
Malwina Tkacz: Na czym polega edukacja domowa w Polsce? Jak wygląda to w naszym systemie?
Monika Kamińska-Wcisło, rzecznik prasowy w Centrum Nauczania Domowego: Edukacja domowa to spełnianie obowiązku szkolnego poza szkołą. Ta forma kształcenia jest prawnie usankcjonowana. Jest mocno zakorzeniona w polskim systemie oświatowym – nie jest jakimś wyłomem, nie jest czymś obok. Stanowi pełnoprawną formę nauki. A dlaczego poza szkołą? Ponieważ dziecko formalnie jest zapisane do jakiejś placówki, ale uczy się poza nią, poza szkolną ławką, poza systemem klasowo-lekcyjnym. Może to robić w domu, ale może uczyć się także w dowolnym innym miejscu – w podróży, w muzeum, podczas wyjścia do teatru, czy opery.
Ile dzieci i młodzieży kształci się w ramach edukacji domowej w Polsce?
W tym momencie mamy ponad 62 tysiące dzieci i młodzieży w edukacji domowej. To ok. 1 proc. wszystkich dzieci uczących się w ogóle w polskim systemie. Warto zwrócić uwagę na liczbę uczniów na początku pandemii: w czerwcu 2020 było ich 11 511 w nowym roku szkolnym o 73 proc. więcej, bo aż — 19 947. Myślę, że czas pandemii pokazał rodzicom, że można uczyć się w inny sposób, że dziecko, które jest w domu, przyswoi materiał w swoim czasie. Co prawda edukacja zdalna nie była dobrze odbierana, może dlatego, że szkoła została przeniesiona 1:1 do naszego domu. Jednak to, co było dobre, to pokazanie, że można uczyć się na własnych zasadach.
To znaczy, że okres pandemii przyczynił się do popularyzacji tej formy kształcenia?
Myślę, że to jest jeden z czynników. Po pierwsze – rodzice nie byli zadowoleni z tego, jak wygląda edukacja prowadzona przez szkołę zdalnie, a z drugiej strony zauważyli, że dzieci bardzo dobrze funkcjonują, kiedy uczą się we własnym tempie i na własnych zasadach.
Warto przeczytać: K’IDS, czyli szkoła po nowemu. Niezwykły pomysł na edukację
Mówi pani o tym, że jeżeli dzieci są w domu z rodzicami, to inaczej funkcjonują. Jaka jest rola rodzica w procesie edukacji domowej?
Rola rodzica w edukacji domowej swojego dziecka jest kluczowa. To jest rodzic, który jest towarzyszem, jest edukatorem, jest mentorem. To osoba, która zna swoje dziecko, jak nikt inny, więc jest w stanie dopasować metody, narzędzia, i tempo pracy do tego, żeby mogło się rozwijać. Myślę, że wiele rodzin tak naprawdę odżyło, kiedy dziecko przeszło na edukację domową.
Zmieniły się relacje. Uczeń w edukacji domowej jest bardziej doceniany niż oceniany. Dziecko uczy się dla wiedzy, bo musi zdać potem egzamin końcoworoczny, ale w tej formie nauki nie ma stopni i nie ma rywalizacji. Rodzic jest tą osobą, która wyłapuje jego zainteresowania i pasje. Obserwuje, w którym kierunku dziecko chciałoby się rozwijać.
A czy to nie jest zbyt duże obciążenie dla rodzica? Czy on ma jakieś wsparcie z innych stron?
Tu wracamy do pytania, czy edukacja domowa jest dla każdego. Z punktu widzenia prawnego – tak, każde dziecko w wieku od szóstego do osiemnastego roku życia może przejść na edukację domową w Polsce. W tym momencie bez rejonizacji, czyli może wybrać szkołę w dowolnym województwie. Każdy uczeń może z tego skorzystać, ale należy podkreślić, że mimo zalet, edukacja domowa nie jest dla każdego i nie każdy odnajdzie się w takim trybie.
Stwierdziła pani, że edukacja domowa równocześnie jest dla każdego i nie jest dla każdego. To brzmi paradoksalnie. Są kraje takie jak Niemcy, czy Szwecja taki tryb kształcenia nie jest uregulowany, a nawet czasem nie jest legalny.
W Polsce nie ma tego rodzaju barier prawnych. W tym roku miną 34 lata od tego, gdy edukacja domowa została zalegalizowana w Polsce.
Jakie są zalety edukacji domowej? Kto najczęściej się na nią decyduje?
Możemy wyszczególnić kilka takich grup. To są m.in. dzieci, które czują się w szkole niekomfortowo, źle z różnych powodów, czasem jest to przemoc, hejt, czasem to są trudności edukacyjne. Drugą grupę stanowią dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych – z orzeczeniami. Chodzi tu m.in. o spektrum autyzmu, a czasem ADHD. To uczniowie, którzy wymagają, żeby poświęcić im więcej czasu i uwagi.
One w edukacji domowej rozkwitają, bo edukacja jest dla nich skrojona na miarę. Kolejną grupą, o której warto wspomnieć, są uczniowie, których rodzice chcą, żeby ich edukacja była bardziej nowoczesna. Cały czas funkcjonujemy w modelu edukacji pruskiej. Mamy dzwonki, kanony, system klasowo-lekcyjny. To wszystko jest ustrukturyzowane. Mamy nauczyciela ex katedra, który wygłasza i potem sprawdza wiedzę. Są rodzice, którzy poszukują i chcą, żeby edukacja po prostu poszła troszeczkę do przodu. Chcą przygotować dzieci na lepszą przyszłość, żeby były bardziej dopasowane do zmieniającego się świata.
Z badań Światowego Forum Ekonomicznego wiemy, że obecni uczniowie szkoły podstawowej będą się wielokrotnie przebranżawiać, że 65 proc. dzieci, które mają teraz 6-7 lat będzie pracować w zawodach, które jeszcze nie istnieją. Jest jeszcze jedna grupa – czyli rodziny podróżujące, które mają pomysł na to, żeby pokazać dziecku świat. Mamy takie rodziny u nas w Centrum Nauczania Domowego.
Gorący temat: „Dobrze wiedziałem, że tak będzie”. Trudny rodzic z wizytą w szkole
W najbliższych latach od naszych dzieci będą wymagane umiejętności przede wszystkim: cyfrowe, technologiczne, innowacyjne i kreatywne, a z drugiej strony będzie mocno położony nacisk na interpersonalną inteligencję emocjonalną, na empatię, współpracę i świadomość społeczną. Jak to osiągniemy? Nauka będzie musiała być spersonalizowana, różnorodna, prowadzona we własnym tempie, oparta na doświadczeniu, projektach i indywidualnych potrzebach dziecka.
Stawiając na indywidualny rozwój dziecka, rozwijając jego pasje i talenty, podążając za nim w jego własnym tempie – edukacja domowa w naturalny sposób wpisuje się w najnowsze trendy nauczania, stając się tym samym najlepszą formą nauki.
Jeśli miałabym wymienić korzyści tak po prostu, to najważniejszą z nich jest wolność. Wolność rozumiana na wielu płaszczyznach, wolność wyboru. To jest też nauka bez presji, bez ocen, bez kartkówek, sprawdzianów, bez wstawania, na siódmą na WF. To jest też dobrostan rodziny. Wielu rodziców mówi, że odzyskało czas, a niektórzy, że odzyskali swoje dzieci i to jest coś niesamowitego.
To bardzo ważne. Ale w jaki sposób dzieci i młodzież, jeśli uczy się je w domu mogą zbudować zdrowe relacje w społeczeństwie, skoro często są izolowane od grupy rówieśniczej? Czy brak codziennej interakcji z rówieśnikami nie ogranicza ich umiejętności społecznych?
Kiedy ktoś słyszy „edukacja domowa”, to pierwsze, co mu się kojarzy, to jest kwestia socjalizacji. Czy dziecko sobie poradzi w kontaktach społecznych, gdzie znajdzie rówieśników? Czy będzie odizolowane, czy kontakty społeczne ucierpią? Jeśli chodzi o rodziny, które wybierają edukację domową, to są to bardzo otwarte rodziny. Także uczniowie w edukacji domowej to są dzieci, które są bardzo otwarte. Przychodzą do nas informacje, że dzieci w edukacji domowej mają w końcu czas na to, żeby się spotkać ze znajomymi. Zwłaszcza starsza młodzież mówi o tym, że ma wreszcie czas, żeby pójść do kina, pójść na wystawę, gdzieś pojechać.
Czy mamy tylko znajomych i przyjaciół z czasów, kiedy chodziliśmy do szkoły? Myślę, że to jest tak, że my jesteśmy wrzuceni trochę sztucznie do systemu klasowo-lekcyjnego z ludźmi w tym samym wieku, z którymi nie zawsze emocjonalnie, czy pod względem wyznawanych wartości jest nam po drodze. Często przyjaciół i bliskie nam osoby spotykamy w miejscach, gdzie jest nasze serce, czyli na zajęciach pozalekcyjnych. Nie ma co się ograniczać do przestrzeni klasowo-lekcyjnej. Jak mówi profesor Kaczmarzyk klasa to twór sztuczny.
O tym się mówi: Edukacja domowa. Pięć głównych powodów, dla których Szkoła w Chmurze zawiodła
Co do braku umiejętności społecznych myślę, że nie ma takiego zagrożenia. Niezwykle ważna jest czujność rodzicielska, to, żeby rodzic prowadził otwarty dom, żeby zapraszał gości, żeby zabierał dziecko w miejsca, gdzie spotka dzieci o podobnych zainteresowaniach. To na pewno się musi wydarzyć.
Czyli uważa pani, że dzieci, które są kształcone w systemie edukacji domowej w Polsce, będą przygotowane do pracy w zespole, w grupie, w stresie, będą przygotowane na wyzwania bardziej, że tak powiem, korporacyjne, systemowe?
To jest pytanie, co one wybiorą, jaką obiorą drogę i gdzie pójdą, gdzie będą szukać siebie. Myślę, że nie każdy z nas jako dorosły człowiek dobrze się znajduje w takim schemacie korporacyjnym. Wybieramy różne zawody i one są też związane z tym, jak się czujemy i co leży w naszej naturze. Myślę, że to jest pytanie do nich z przyszłości, co wybiorą.
Mówiłyśmy o grupach dzieci, które są bardziej skłonne wybierać edukację domową, m.in. o dzieciach ze szczególnymi potrzebami. Jak wygląda dostęp do specjalistów – do psychologów, psychiatrów, pedagogów, logopedów? Jak się szuka takich specjalistów w edukacji domowej?
Jeśli chodzi na przykład o dzieci z orzeczeniem, to każde z nich ma w tym dokumencie wskazane, jakie zajęcia dodatkowe ma realizować. Szkoła, do której dziecko jest zapisane, honoruje takie orzeczenie i zapewnia dziecku dodatkowe zajęcia, które powinno mieć. To zachodzi na poziomie szkoły. Jako Centrum Nauczania Domowego współpracujemy również ze szkołami, które specjalizują się w udzielaniu opieki dzieciom ze szczególnymi potrzebami edukacyjnymi.
Nasz Holistic Think Tank zajmuje się przede wszystkim nauczaniem nakierowanym na wartości. Czy edukacja domowa uczy wartości, albo czy może ich uczyć?
Wydaje mi się, że pierwszym nauczycielem dziecka zawsze jest rodzina i to jest coś, co było na początku. Edukacja domowa jest czymś, co wraca do takiej naturalności, do takiej pierwszej potrzeby bycia z dzieckiem, uczenia go. I wielu rodziców, którzy kształcą swoje dzieci w edukacji domowej, decydują się na ten tryb, gdyż z pewnych konkretnych powodów chcą mieć wpływ na to, co, czego i w jaki sposób będzie się uczyło ich dziecko, ale też chcą przekazać dziecku swój system wartości – to, co jest dla nich ważne, to, w jaki sposób funkcjonuje ich rodzina. W edukacji domowej to się udaje.
Słyszeliśmy w ostatnich miesiącach o problemach edukacji domowej, przede wszystkim Szkoły w Chmurze, której uczniowie mieli bardzo niskie wyniki maturalne. Czy edukacja domowa przekłada się na wyniki osiągane na egzaminach?
Wracamy do punktu wyjścia, czyli do naszego pierwszego pytania, dla kogo jest edukacja domowa. I to jest kluczowe. Jeśli się zastanowimy nad tym, w jaki sposób chcemy uczyć nasze dziecko, w jaki sposób chcemy brać za to odpowiedzialność, to nam to wyjdzie, że to się samo nie zadzieje, że edukacja domowa ma te wszystkie korzyści, o których powiedziałyśmy, ale żeby ona realnie mogła zaistnieć i przynieść efekt, to kluczowe jest wsparcie zarówno rodzica, jak i praca samego dziecka – podjęcie decyzji, że będę się przygotowywać i będę się uczyć i że wezmę za to odpowiedzialność. Myślę, że to się musi zadziać, żeby były efekty. Czyli odpowiedzialność, praca, a przede wszystkim zaangażowanie samego ucznia. Bo przecież edukacja domowa nie jest ucieczką od szkoły.
Przeczytaj inny tekst Autorki: Plebiscyt na Biologiczną Bzdurę Roku 2024. Poznaj zwycięzcę