Reforma, którą wyrzucono do kosza. Dziś płacimy za to cenę

Edukacja muzyczna w Polsce. Fot. ChatGPT

Muzyka to nie tylko nuty i technika – to także umiejętność słuchania drugiego człowieka. Dlaczego więc zespołowe granie w polskich szkołach artystycznych przez lata traktowano jak zbędny dodatek? Ta historia pokazuje, jak reforma, która mogła zmienić przyszłość, została zlekceważona – a dziś odczuwamy skutki tego błędu.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Muzyka to dialog, nie monolog

Jako nauczyciel muzyki ze sporym stażem pedagogicznym uważałem, że „muzykowanie zespołowe” to uczenie wspólnego przeżywania muzyki i kształtowania umiejętności i nawyków, które pozwolą przygotować do uprawiania zawodowej kameralistyki, ale także właściwego przygotowania do pracy w orkiestrze. Przecież większość absolwentów Akademii Muzycznych ma niewielką szansę na światową karierę podziwianego przez publiczność wirtuoza, ale ma szansę zasilić orkiestry i zespoły kameralne.

Ale bez umiejętności muzykowania zespołowego ich perspektywa otrzymania propozycji grania w renomowanej orkiestrze zdecydowanie maleje. Zastanawiając się nad przyczynami, dostrzegałem kilka istotnych powodów.

Podstawowymi czynnikami są: — brak właściwego przygotowania nauczycieli i ich mała kreatywność, niewielka znajomość literatury kameralnej. Większość nauczycieli systemowo przyzwyczajamy do tego, że mają realizować program z gotową listą utworów obowiązkowych i nie odczuwają potrzeby poszukiwania literatury lub aranżowania utworów solowych na małe zespoły kameralne.

A przecież nawet mniej zdolne dzieci mają przy muzykowaniu zespołowym swoje miejsce i istotną rolę, dzięki czemu czują się docenione i ważne. Uczymy ich słuchać nie tylko siebie, ale także koleżanki, kolegów — współwykonawców — i wspólnie ponosić odpowiedzialność, za ostateczny wynik tej współpracy.

Mamy, a przynajmniej powinniśmy mieć świadomość, że jeżeli nie stworzymy szerokiego frontu odbiorców muzyki, to za chwilę muzycy, którzy pragną kształcić się na najwyższym poziomie, nie będą mieli dla kogo grać. A efekt końcowy, symbioza — muzycy i słuchacze, kształtuje się właśnie przez właśnie taki, a nie inny kontakt z muzyką.

Edukacja muzyczna w Polsce – szansa na zmianę

Wydawało się, że rok 2012, w którym Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podjęło próbę zmodyfikowania podstaw programowych w szkołach artystycznych uwzględniający ten postulat, będzie rokiem przełomowym w stronę nie tylko solistycznego kształcenia, ale także w stronę umuzykalnienia. Reforma dawała szansę i alternatywę skupienia się nie tylko na kształceniu indywidualnym/wirtuozowskim, ale także na muzykowaniu w grupach, a więc również na kształceniu przyszłych przygotowanych merytorycznie i mentalnie nie tylko muzyków solistów, muzyków orkiestrowych, ale także potencjalnych odbiorców muzyki.

Zaproszenie mnie w 2012 roku przez kierownictwo Departamentu Szkolnictwa Artystycznego do prac nad ostatecznym kształtem zmian programowych traktowałem jako szczególne wyróżnienie szkoły, którą miałem zaszczyt kierować i docenienie nauczycieli bielskiej szkoły.

Jak edukować muzycznie?

Przygotowaliśmy przemyślane i solidnie udokumentowane założenia programowe. Określiliśmy szczegółowo główne kierunki zmian zawierające takie postulaty jak:

Troska o najmłodszych – sześciolatki i pięciolatki w szkołach muzycznych I stopnia. Obniżenie wieku realizacji kształcenia miało skutkować coraz większą liczbą młodszych niż obecnie kandydatów. Pamiętajmy, że czasy, w których karierę światową rozpoczynali wybitni muzycy w wieku 25-30 lat minęły bezpowrotnie. Dzisiaj, jeżeli nie zrobisz kariery w wieku 17-20 lat, to praktycznie osiągnięcie światowego sukcesu sprowadzasz do przysłowiowego „zera”.

Dwutorowość kształcenia — wzmocnienie umuzykalniającej roli szkolnictwa muzycznego I stopnia. Nowe rozwiązania miały umożliwić na etapie szkoły muzycznej I stopnia równoczesne kształcenie zarówno przyszłych artystów, jak i świadomych odbiorców sztuki. Kształcenie świadomych i aktywnych odbiorców sztuki jest równie ważnym zadaniem, co kształcenie przyszłych artystów

Rozwijanie uniwersalnych kompetencji — dostosowanie kształcenia do potrzeb wynikających ze zmian we współczesnym społeczeństwie oraz na rynku pracy. Świat rozwija się dynamicznie, a sukces zawodowy zależy w równej mierze od posiadanej wiedzy, umiejętności, jak również elastyczności w działaniu, współpracy i zdolności stałego pogłębiania swojej wiedzy.

Nowoczesność — dostosowanie metod nauczania do współczesnej wiedzy pedagogicznej i psychologicznej oraz realiów technologicznych. Dla uczniów uczęszczających do szkoły komputer, tablet czy telefon komórkowy są przedmiotami codziennego użytku, zaś przestrzeń wirtualna jest jednym z obszarów aktywności, w którym spędzają wiele czasu. Nowoczesna szkoła powinna umiejętnie wykorzystywać najnowsze technologie, aby móc w skuteczniejszej i atrakcyjniejszej formie przekazywać uczniom wiedzę i umiejętności.

Różnorodność — wzbogacenie i uatrakcyjnienie oferty programowej szkół artystycznych.

Autonomia — możliwość lepszego dostosowania oferty szkoły do realiów i potrzeb środowiska lokalnego. Większa niż dotąd autonomia dyrektora szkoły w tworzeniu szkolnego planu nauczania pozwoliłaby na lepsze wykorzystanie zasobów każdej ze szkół w celu budowania ich pozycji w lokalnym środowisku i umożliwiłaby konstruowanie oferty edukacyjnej odpowiadającej różnorodnym potrzebom uczniów.

Spójność — dogodniejsze rozłożenie akcentów na wszystkich etapach kształcenia artystycznego. Kształcenie artystów jest wieloetapowe, a dla młodego artysty najistotniejsze są efekty osiągane na końcu tego procesu, kiedy to rozpoczyna działalność zawodową.

zapomniany muzyk, dyrygent w orkiestrze
Fot. Andrzej Kucybała

Edukacja muzyczna Polska – stracone lata

Niestety radość trwała krótko. Wrzesień 2015 rok i decyzja władz o wyrzuceniu proponowanych zmian do przysłowiowego kosza. Oczywiście, reforma miała zwolenników, ale także niemałą grupę niechętnych nauczycieli i dyrektorów szkół, gdyż wymagała od nich większej kreatywności, poszukiwania lub nawet konieczności podejmowania prób aranżowania utworów na małe zespoły muzyczne o zróżnicowanym poziomie wykonawczym.

Główna przeszkoda w kreowaniu muzykowania zespołowego na początkowym etapie nauczania dzisiaj, w dobie powszechnego Internetu i IT, wydaje się, że została usunięta. Może warto wrócić do tej porzuconej reformy, której efektów i rezultatów, poprzez jej zaniechanie, nawet nie mogliśmy sprawdzić. I zacząć uczyć słuchać i kochać muzykę.

Puste sale, głuche pokolenie

Czy ten proponowany w reformie kierunek umuzykalniania tak krytykowany przez byłego ministra kultury w czasie jego pierwszego wystąpienia w Sejmie w 2015 roku nie odbija się nam dzisiaj „czkawką”?
Kształcimy dalej muzyków, a nie kształcimy odbiorców muzyki.

Obserwujemy to dzisiaj szczególnie mocno. Pustoszejące sale koncertowe, deprecjonowanie systemowe roli tzw. wysokiej kultury muzycznej, promowanie muzyki prymitywnej, która nie uwrażliwia, a raczej wzmacnia negatywne emocje.

Jednym z ważnych elementów tej reformy miało być kształcenie odpowiedzialności za siebie nawzajem. Tego nam dzisiaj brakuje i to nie tylko w szkolnictwie muzycznym. Nie umiemy słuchać się nawzajem, wspierać mniej zdolnego. Tworzyć zespoły, w którym nawet ten słabszy będzie miał szanse także „zabłysnąć” na estradzie.

Edukacja muzyczna Polska – czas się obudzić

Przeglądam coroczne wysokości dotacji na szkolnictwo artystyczne i obserwuję też gwałtowny ubytek chętnych do nauki muzyki i stwierdzam, że ubożeje ono w zastraszającym tempie. Pod względem finansowym praktycznie nie uwzględnia poziomu inflacji i wzrastających kosztów utrzymania szkół artystycznych.

A co do ilości chętnych chcących się kształcić, to nawet uczelnie muzyczne, aby podtrzymać stan studentów i kadry pedagogicznej przyjmują na studia nie zawsze dobrze przygotowanych do zawodu muzyka kandydatów. Gwałtownie natomiast wzrasta ilość środków finansowych na tzw. programy darmowych koncertów w parkach, placach, stadionach w wykonaniu domorosłych i uprawiających ogłupiającą popkulturę muzyczną pseudoartystów.

Tam nie ma ograniczeń, pieniądz leje się strumieniami. Upupiamy młodzież, licząc, że tym sposobem kupimy sobie w przyszłości ich głosy. To ułuda!

Może to jest ten wymarzony przez polityków kierunek kształcenia i uwrażliwiania społeczeństwa?

Kultura wyższa staje się ciężarem dla władzy

Szkolnictwo artystyczne przestaje się rozwijać, staje się kulą u nogi władzy, gdyż ze względu na zainteresowania przyszłych artystów, ich ogląd świata nie zawsze zgodny jest z wytycznymi światopoglądowymi polityków i to zarówno tych z „prawa, jak i z lewa”, według władzy nadaje się do likwidacji lub solidnego ograniczenia.

Mam nadzieję na opamiętanie, na powrót do programów i idei szkoły artystycznej, której strukturę zaczęto zmieniać w 2012 roku i tak brutalnie w 2015 r. przerwano, a idee wyśmiano i wyrzucono do kosza.

Nie bardzo rozumiem samych nauczycieli, dyrektorów szkół, a także pracowników dydaktycznych wyższych szkół artystycznych. W odróżnieniu od lat poprzednich (2010-2015) rozdyskutowanych, przedstawiających odważnie i publicznie swoje pomysły na kształcenie artystyczne, po 2015 r. zamilkli, nie próbując podjąć żadnej dyskusji publicznej, a tym samym wpływać na korzystne zmiany lub protestować w przypadku zmian wprowadzających destrukcję w tym szkolnictwie.

Wyciągnijcie głowy z piasku, nie chowajcie ich jak strusie, bo jeszcze kilka lat takiej bezwładności, a będziecie mogli zapomnieć o prawdziwym szkolnictwie artystycznym.

A czy można na ten temat dyskutować z decydentami? Na dzień dzisiejszy to przekracza ich możliwości rozumienia tego problemu. Polityka jest najważniejsza, a reszta to nic nieznaczący drobiazg.

Przeczytaj również: Czarna lista w polskich filharmoniach. Wielcy twórcy na cenzurowanym

Opublikowano przez

Andrzej Kucybała

publicysta


Polski dyrygent, pedagog i menedżer kultury. Założył i prowadził Orkiestrę Symfoniczną w Tarnobrzegu, a także współorganizował prestiżowe festiwale muzyczne. Był między innymi dyrygentem i kierownikiem artystycznym Zespołu Pieśni i Tańca „Lasowiacy”. Kierował też Zespołem Szkół Muzycznych im. Stanisława Moniuszki w Bielsku-Białej, przekształcając go w jedną z czołowych placówek artystycznych w kraju. Uhonorowany wieloma odznaczeniami, w tym Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi i Srebrnym Medalem „Gloria Artis”.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.