Erupcja wulkanu to nie fikcja. Uczeni alarmują o nadchodzącym ryzyku

Naukowcy ostrzegają, że wkrótce może dojść do erupcji wulkanu o niespotykanej skali. Co gorsza, nie wiadomo, który z wielkich wulkanów wybuchnie, choć skutki dla planety mogą być katastrofalne.

Globalne zagrożenie wulkaniczne

Erupcja wulkanu może nastąpić w zasadzie wszędzie. Eksperci szczególnie uważnie obserwują wulkany w Indonezji, ponieważ jest to jeden z najbardziej aktywnych wulkanicznie regionów świata. To jednak niejedyne miejsce zagrożenia. Duże prawdopodobieństwo erupcji na ogromną skalę istnieje także w Yellowstone oraz na Półwyspie Apenińskim.

„Ale która będzie następna i kiedy, tego wciąż nie da się przewidzieć” – powiedział Markus Stoffel, profesor klimatu na Uniwersytecie Genewskim.

Uczony dodał w wywiadzie dla CNN, że pytanie o erupcję superwulkanu nie dotyczy tego, czy ona nastąpi, ale kiedy. Zaznaczył również, że dowody geologiczne wskazują na prawdopodobieństwo masywnej erupcji w tym stuleciu wynoszące 1 do 6.

Co gorsza, nie ma sposobu na zapobieganie wybuchom wulkanów. Stoffel podkreślił, że jedyne, co można zrobić, to odpowiednie przygotowanie się na nadchodzący kataklizm. Obejmuje to opracowanie scenariuszy, planów ewakuacji oraz zabezpieczenie dostaw żywności.

Choć niektórzy mogą twierdzić, że prawdopodobieństwo masywnej erupcji jest wciąż niewielkie, „to naprawdę nie jest nic” – powiedział Stoffel. Obecnie świat jest nieprzygotowany na skutki, jakie mogłaby ona wywołać.

„Dopiero zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, co może się wydarzyć” – dodał.

Polecamy: Redukcja metanu w atmosferze. Naukowcy wiedzą, jak to zrobić

Tambora: rok bez lata

Jakie skutki niesie za sobą erupcja wulkanu o wielkiej skali? Możemy sobie to wyobrazić, analizując konsekwencje podobnych zdarzeń z przeszłości. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest erupcja wulkanu Tambora, położonego na indonezyjskiej wyspie Sumbawa. W 1815 roku doszło do jednej z najpotężniejszych erupcji w historii, osiągającej poziom 7 w Skali Eksplozywności Wulkanicznej (VEI). W jej wyniku do atmosfery wydostało się od 100 do 150 kilometrów sześciennych materiału wulkanicznego, a kolumna erupcyjna osiągnęła wysokość około 43 kilometrów.

erupcja wulkanu
Fot. Pixabay

Gazy, takie jak dwutlenek siarki (SO₂), wprowadzone do stratosfery, utworzyły aerozole siarczanowe, które znacząco zmniejszyły ilość światła słonecznego docierającego do powierzchni Ziemi. W konsekwencji doszło do globalnego ochłodzenia, które potocznie nazwano „rokiem bez lata”. Średnie temperatury na Ziemi spadły wtedy o około 1–1,5°C, co doprowadziło do nieurodzaju i klęsk głodu, szczególnie w Europie i Ameryce Północnej.

Gdyby doszło do współczesnej erupcji na podobną skalę, skutki mogłyby być jeszcze bardziej katastrofalne ze względu na gęsto zaludnione tereny w pobliżu wulkanu i globalne zależności gospodarcze. Choć współczesne systemy monitorowania i komunikacji mogłyby zmniejszyć liczbę ofiar bezpośrednich, wpływ na klimat i rolnictwo byłby trudny do złagodzenia.

Różne skutki erupcji wulkanów

Globalny spadek temperatury spowodowany wybuchem wulkanu nie jest regułą. Położony na Hawajach wulkan Mauna Loa, największy wulkan tarczowy na Ziemi, charakteryzuje się spokojniejszymi, choć niezwykle rozległymi erupcjami. Jego lawa jest bardzo płynna, co powoduje, że rozlewa się na duże odległości. Mimo to emisje Mauna Loa mogą mieć poważny wpływ na klimat globalny, szczególnie poprzez uwalnianie gazów cieplarnianych, takich jak dwutlenek węgla (CO₂) i dwutlenek siarki (SO₂).

Podczas aktywności wulkanu ogromne ilości CO₂ trafiają do atmosfery, co może przyczyniać się do efektu cieplarnianego i dalszego globalnego ocieplenia. W przypadku większej erupcji emisje dwutlenku siarki mogłyby tworzyć aerozole w atmosferze, które odbijają światło słoneczne, prowadząc do krótkotrwałego ochłodzenia klimatu.

Na świecie istnieje przynajmniej kilka wulkanów, których erupcja mogłaby spowodować globalną katastrofę. Wymienić można choćby Etnę, Nyiragongo w Demokratycznej Republice Konga, a także wspomniany Yellowstone. Niestety, nie wiadomo dokładnie, kiedy dojdzie do erupcji ani w którym miejscu. Jedyne, co możemy zrobić, to monitorować aktywność tych wulkanów i opracować plany na wypadek katastrofy, tak jak sugerował Markus Stoffel.

Polecamy: Symulacja wszechświata na nieznaną skalę. Nowa era rzeczywistości

Opublikowano przez

Mateusz Tomanek

Autor


Krakus z urodzenia, wyboru i zamiłowania. Uprawiał dziennikarstwo radiowe, telewizyjne, by ostatecznie oddać się pisaniu dla Holistic.news. W dzień dziennikarz, w nocy zaprawiony muzyk, tekściarz i kompozytor. Jeśli nie siedzi przed komputerem, to zapewne ma koncert. W jego kręgu zainteresowań znajduje się technologia, ekologia i historia. Nie boi się podejmować nowych tematów, ponieważ uważa, że trzeba uczyć się przez całe życie.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.