Nauka
Ciągle podejmujesz złe decyzje? To wina pewnego nawyku
19 sierpnia 2025
Gracze protestują przeciwko słowom prezydenta USA, który stwierdził, że gry komputerowe są odpowiedzialne za ostatnią falę przemocy. Wypowiedź dotyczyła dwóch strzelanin, do których doszło w odstępie zaledwie 13 godzin.
Wypowiedź prezydenta USA padła podczas konferencji prasowej w Białym Domu, zorganizowanej po atakach z użyciem broni palnej, do których doszło w El Paso w Teksasie oraz Dayton w Ohio. W obu masakrach zginęło łącznie 31 osób. Zdaniem Trumpa to gry są odpowiedzialne za ostatnią falę przemocy, fani gier komputerowych nie zgadzają się z tym twierdzeniem.
W trakcie konferencji Donald Trump przedstawił listę działań, które miałyby ograniczyć liczbę takich tragedii. „Musimy skończyć z gloryfikacją przemocy. Dotyczy to także makabrycznych i brutalnych gier wideo, które cieszą się ogromną popularnością. (…) Młodzi ludzie otaczają się kulturą, która celebruje przemoc. Musimy ją zatrzymać albo przynajmniej ograniczyć, a trzeba to zrobić jak najszybciej” – oświadczył.
Do krytyki dołączył się także lider Republikanów w Izbie Reprezentantów Kevin McCarthy. Podobnie jak prezydent ocenił, że to gry wideo są odpowiedzialne za wzrost aktów przemocy z użyciem broni palnej.
Na reakcję graczy nie trzeba było długo czekać. W akcie protestu przeciwko słowom prezydenta stworzyli na Twitterze hashtag #VideoGamesAreNotToBlame. Do akcji włączył się Rod Breslau, który jest graczem oraz dziennikarzem zajmującym się e-sportem. W telewizji Fox News ostro skrytykował słowa Donalda Trumpa, przypominając, że gry wideo są popularne na całym świecie, ale masowy wzrost przestępstw z użyciem broni obserwuje się tylko w USA.
Na krytyczne wobec branży gier komputerowych słowa zareagowała także amerykańska giełda. Tuż po konferencji prasowej akcje firmy Activision, producenta znanej serii strzelanek „Call of Duty”, spadły o 6 proc. Podobny los spotkał także akcje pozostałych gigantów, takich jak np. Electronic Arts, Take-Two Interactive czy producenta krytykowanej za brutalność gry „Grand Theft Auto” firmę Rockstar.
Po strzelaninie w El Paso wicegubernator Teksasu Dan Patrick przekazał informacje na temat manifestu, który zamachowiec opublikował w sieci. W jednym ze zdań miał on wspomnieć o serii „Call of Duty”, co nasiliło falę krytyki pod adresem gier i ich fanów.
Równolegle do protestu graczy prowadzona jest podobna akcja zorganizowana przez ich przeciwników – odbywa się ona na Twitterze pod hashtagiem #VideoGamesAreToBlame.
Źródła: CNN, CBS, Yahoo, Forbes