Nauka
Roboty sprzątające AI i ChatGPT. Sztuczna inteligencja na co dzień
20 listopada 2024
Kontrowersyjna wypowiedź dotyczyła dwóch strzelanin, do których doszło w USA w odstępie zaledwie 13 godzin
Wypowiedź prezydenta USA padła podczas konferencji prasowej w Białym Domu, zorganizowanej po atakach z użyciem broni palnej, do których doszło w El Paso w Teksasie oraz Dayton w Ohio. W obu masakrach zginęło łącznie 31 osób.
W trakcie konferencji Donald Trump przedstawił listę działań, które miałyby ograniczyć liczbę takich tragedii. „Musimy skończyć z gloryfikacją przemocy. Dotyczy to także makabrycznych i brutalnych gier wideo, które cieszą się ogromną popularnością. (…) Młodzi ludzie otaczają się kulturą, która celebruje przemoc. Musimy ją zatrzymać albo przynajmniej ograniczyć, a trzeba to zrobić jak najszybciej” – oświadczył.
Do krytyki dołączył się także lider Republikanów w Izbie Reprezentantów Kevin McCarthy. Podobnie jak prezydent ocenił, że to gry wideo są odpowiedzialne za wzrost aktów przemocy z użyciem broni palnej.
Na reakcję graczy nie trzeba było długo czekać. W akcie protestu przeciwko słowom prezydenta stworzyli na Twitterze hashtag #VideoGamesAreNotToBlame. W akcję włączył się Rod Breslau, który jest graczem oraz dziennikarzem zajmującym się e-sportem. W telewizji Fox News ostro skrytykował słowa Donalda Trumpa, przypominając, że gry wideo są popularne na całym świecie, ale masowy wzrost przestępstw z użyciem broni obserwuje się tylko w USA.
Na krytyczne wobec branży gier komputerowych słowa zareagowała także amerykańska giełda. Tuż po konferencji prasowej akcje firmy Activision, producenta znanej serii strzelanek „Call of Duty”, spadły o 6 proc. Podobny los spotkał także akcje pozostałych gigantów, takich jak np. Electronic Arts, Take-Two Interactive czy producenta krytykowanej za brutalność gry „Grand Theft Auto” firmę Rockstar.
Po strzelaninie w El Paso wicegubernator Teksasu Dan Patrick przekazał informacje na temat manifestu, który zamachowiec opublikował w sieci. W jednym ze zdań miał on wspomnieć o serii „Call of Duty”, co nasiliło falę krytyki pod adresem gier i ich fanów.
Równolegle do protestu graczy prowadzona jest podobna akcja zorganizowana przez ich przeciwników – odbywa się ona na Twitterze pod hashtagiem #VideoGamesAreToBlame.
Źródła: CNN, CBS, Yahoo, Forbes