Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Rozmowa z Jolantą Okuniewską, nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej i trenerką nauczycieli. Za działalność pedagogiczną otrzymała liczne krajowe i międzynarodowe wyróżnienia, w tym Medal Komisji Edukacji Narodowej i Tytuł Honorowego Profesora Oświaty, była też finalistką „nauczycielskiego Nobla” – Global Teacher Prize.
Za co kocha Pani ten zawód najbardziej?
Za to, że mam wpływ na życie innych ludzi, dzieci, które mogę kształtować tak, aby wyrosły na szczęśliwych ludzi.
Ta odpowiedzialność nie przytłacza?
Gdy zaczynałam pracować, chyba w ogóle nie myślałam o tym w ten sposób.
W jaki?
Że to misja. Dopiero po latach zrozumiałam, jakie znaczenie ma ta praca. Nie tylko dla mnie, która ten zawód sobie wybrała i która go kocha. Dla całego społeczeństwa. Ale odpowiadając na pani pytanie: nie czuję się tym przytłoczona. Przeciwnie, zawód nauczyciela uważam za najpiękniejszy na świecie. Rozwijający, również dla mnie. Obserwowanie tego, jak dziecko dojrzewa, jak rozkwita – daje ogromną satysfakcję. Staram się podsycać w uczniach ciekawość, ale też dzięki nim sama wciąż, po tylu latach pracy, ją mam. Praca nauczyciela pozwala doskonalić mózg, rozwijać się, być aktywnym. W szkole żaden dzień się nie powtarza.
A jednak wiele osób w tym zawodzie się wypala. Dlaczego?
Problem wypalenia zawodowego to znak czasu, dotyczy też innych grup zawodowych. Życie jest coraz trudniejsze, coraz szybsze, bardziej wymagające. Presja wpływa negatywnie na nasze samopoczucie, a ono ma z kolei wpływ na naszą pracę.
Poza tym zmieniła się sytuacja nauczycieli w zakresie współpracy z rodzicami: dziś mają oni więcej praw, więcej decyzyjności, poczuli się partnerami. Dla niektórych pedagogów to trudne, bo nikt na studiach nie uczył nas, jak rozmawiać i współpracować z rodzicami. Trzeba samemu opracować takie zasady, samemu się tego nauczyć.
Pani te zasady opracowała?
Tak. I myślę, że właśnie dzięki temu nigdy nie miałam większych problemów z komunikacją z rodzicami.
Jakie to zasady?
Staram się traktować rodzica jako partnera, sojusznika, żeby on miał świadomość, że gramy do jednej bramki, wspólnie działamy na korzyść dziecka. Poza tym w kontakcie z rodzicami, podobnie jak w kontakcie z dziećmi, staram się być szczera, autentyczna. Włączam rodziców w różne aktywności, organizowanie imprez czy wycieczek. Trzeba dać rodzicom pole do popisu, a gdy sami wychodzą z propozycjami – doceniać.
Pomaga też empatia, postawienie się w roli rodzica. Zadaję sobie pytanie: czy gdybym była rodzicem, takie zachowanie nauczyciela by mi odpowiadało? Czy chciałabym, żeby ktoś mówił w ten sposób o moim dziecku? Czy, przychodząc na spotkanie z nauczycielem, chciałabym, żeby to była dziesięciominutowa rozmowa na korytarzu, w hałasie, podczas przerwy, czy jednak wolałabym, żeby nauczyciel zaprosił mnie w godzinach popołudniowych na spokojną i przeprowadzoną bez świadków rozmowę?
A jednak czasem zdarzy się rodzic, z którym komunikacja jest szczególnie utrudniona, nawet jak nauczyciel stara się wykazywać empatią. Co wtedy?
Można poprosić o wsparcie psychologa. Tak jak wspominałam: nauczyciele zazwyczaj nie są przeszkoleni w zakresie pracy z rodzicem trudnym, czy – jak to się mówi – roszczeniowym. Podobnie jak nikt nie nauczył ich, jak dbać o własny dobrostan, znajdować równowagę między pracą a życiem prywatnym, jak nie przenosić trudnych sytuacji do domu.
Powracając do bolączek nauczycieli: niektórzy narzekają też na rozwój nowych technologii. To ułatwienie czy przeszkoda?
Technologie są bardzo fajne. Był czas, kiedy fascynowałam się ich zastosowaniem w edukacji. Pracowałam z nimi w klasach już w 2012 roku, kiedy jeszcze były one dla dzieci nowością i czymś bardzo ekscytującym. Jednak czasy się zmieniły, dzieciaki mają dziś niemal nieograniczony dostęp do smartfonów, również poza kontrolą rodziców. Miałam więc refleksję, żeby powrócić do „metod dywanowych”, większego kontaktu żywego człowieka z żywym człowiekiem – bo to jego dzisiaj najbardziej brakuje. Dalej podczas zajęć używamy tabletów, internetu i aplikacji, ale już w nieco mniejszym zakresie.
Zmieniła Pani metody swojej pracy w wyniku refleksji, bo zmienił się świat zewnętrzny?
Tak. Trzeba być bystrym obserwatorem i reagować elastycznie. Nasza praca powinna ulegać ewaluacji i refleksji, czy to, co robię, dalej ma sens. Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego. Pani widzi?
Widzę to, że wielu nauczycieli woli udawać, że świat się nie zmienił i od trzech dekad wykonywać swoją pracę niemal tak samo.
Myślę, że każdy nauczyciel z prawdziwego zdarzenia ma w sobie refleksyjność i elastyczność. Naszą rolą jest nie tylko „uczyć”, co jest zawarte w nazwie naszego zawodu. Jest nią też uczniom towarzyszyć. W tym, jak zmienia się on i jak zmienia się świat wokół.
Co to właściwie znaczy: towarzyszyć?
Być blisko dzieci. Jest teraz takie pojęcie „rodzicielstwo bliskości”. Ja lubię mówić o „nauczycielstwie bliskości”. Zawiera się w nim wychowanie, szacunek do dziecka, podążanie za jego potrzebami. Gdy zaczynałam pracę, takiej filozofii w ogóle nie było. Podobnie, gdy zostawałam mamą, nie było filozofii „rodzicielstwa bliskości”, wychowanie dzieci w większości przypadków polegało na powielaniu wzorca wychowania, który wyniosło się ze swojego domu rodzinnego. Podskórnie czułam, że można inaczej. Bliżej. Dziś, wraz z rozwojem psychologii, wiemy na ten temat więcej.
Bardzo dbam o to, żeby codziennie pracować z uczniami na podstawie tej bliskości. Towarzyszenie. U mnie dzieci podopieczni możliwość niemal nieskrępowanego wyrażania się, szanuję ich zdanie, daję wybór, podkreślam mocne ich strony, wspieram w podejmowaniu wysiłków. Od lat nie oceniam cyframi, tylko w sposób opisowy, wzmacniając poczucie wartości dziecka, podkreślając jego mocne strony, a dopiero potem – mówiąc, co mogłoby zrobić jeszcze lepiej. Staram się wspierać, nie oceniać.
Skąd przyszła ta refleksja?
Zawsze chciałam, by moje zajęcia jako nauczyciela wyglądały w taki sposób, w jaki chciałabym, aby wyglądały zajęcia szkolne moich dzieci. Gdy zwracam się do ucznia, często widzę w nim swoje dziecko. Gdy mam do przekazania uwagę, nawet krytyczną, jestem bardzo ostrożna w tym, żeby nie pozostawić w uczniu poczucia klęski, tylko pokazać drogę rozwoju.
Pani wspomniała o „metodach dywanowych” na lekcjach. Jak one wyglądają?
U mnie – i u mojej zmienniczki, z którą dzielę pracownię – krzesła od lat są ustawione w sposób „nieszkolny”, to znaczy połączone w większe stoły, przy których dzieci współpracują. Takie ustawienie zostawia też więcej przestrzeni na dywan, na którym rozmawiamy, dowiadujemy się czegoś, spędzamy blisko czas. Dzieci wracają do ławek dopiero ćwiczyć to, czego dowiedziały się na dywanie.
Jak dzieci reagują na taką aranżację klasy?
Naturalnie, bo podobne ustawienie jest w przedszkolu. Dla nich zatem jest ono oczywiste. One ze zdziwieniem reagują raczej na rzędy ławek, które wciąż królują w polskich, i nie tylko polskich, szkołach. Na szczęście jest coraz więcej nauczycieli, którzy chcą nie tylko uczyć, ale też towarzyszyć. Być blisko. Dla uczniów.
Wywiad w języku angielskim został opublikowany po raz pierwszy na stronie Holistic Think Tank pod tytułem: Jolanta Okuniewska: Every true teacher has reflexivity and flexibility
Zgodnie z misją HTT, celem dobrej edukacji powinno być rozwijanie 10 kluczowych kompetencji zanurzonych w wartościach humanistycznych, które mają przygotować uczniów do życia w zmieniającym się świecie.
Czego powinna uczyć szkoła? |
---|
ELASTYCZNOŚĆ – Umiejętność odnajdywania się w zmieniających się warunkach i kontekstach, szczególnie w obliczu postępującego rozwoju systemów opartych na Sztucznej Inteligencji i Przemyśle 4.0. |
WSPÓLNOTOWOŚĆ – Aktywna i świadoma postawa przynależności do wspólnoty, umiejętność przejmowania odpowiedzialności za innych. Działanie w duchu wartości demokratycznych a także sprawiedliwości i odpowiedzialności społecznej. |
SPRAWCZOŚĆ – Przedsiębiorczość i proaktywność, umiejętność przejmowania inicjatywy i przemyślanego i efektywnego działania. Znajomość podstawowych narzędzi ekonomicznych i zdolność do podejmowania świadomych decyzji finansowych. |
TROSKA O NATURĘ – Szacunek i pokora wobec przyrody, rozumienie zależności między różnymi ekosystemami. Świadomość zmian klimatycznych i gotowość do działania na rzecz środowiska naturalnego i dobrostanu planety. |
KOMUNIKACJA – Umiejętność skutecznego – werbalnego i niewerbalnego – komunikowania swoich myśli i potrzeb z zachowaniem szacunku do innych. Rozumienie sygnałów wysyłanych przez rozmówców. Kultura języka. |
CIEKAWOŚĆ – Ciekawość świata i jego wielopoziomowej złożoności. Pozytywne nastawienie do nauki i otwartość na nowe doświadczenia przy zachowaniu postawy krytycznego myślenia i racjonalnej analizy źródeł. |
TROSKA O SIEBIE – Troska o swoje zdrowie fizyczne, psychiczne i emocjonalne. Umiejętność rozpoznawania i nazywania emocji i stanów psychicznych. Nawyk obserwowania własnego ciała oraz rozpoznawania i reagowania na jego sygnały. |
CYWILIZACJA I KULTURA – Poczucie estetyki. Wrażliwość na sztukę i świadomy jej odbiór. Szacunek dla dziedzictwa cywilizacji i kultur. Umiejętność dostrzegania i odczytywania kodów i symboli oraz rozwijania własnej kreatywności. |
CZŁOWIECZEŃSTWO – Proaktywne działanie na rzecz przyszłości nie tylko własnej, ale i całej ludzkości. Moralność i etyka zakotwiczone w wartościach humanistycznych. Szacunek dla drugiego człowieka i jego samostanowienia. |
ZAUFANIE I NADZIEJA – Optymizm i wiara w lepszą przyszłość, oraz świadomość współodpowiedzialności za jej kreowanie. Umiejętność budowania zaufania na wszystkich poziomach interakcji – od życia codziennego, przez działania w społeczności lokalnej, po zaufanie do instytucji i systemów. |
Może cię także zainteresować: