Gatunki inwazyjne kosztują ludzi 423 mld USD rocznie i zagrażają światowej różnorodności zwierząt i roślin

Co najmniej 3500 szkodliwych gatunków ekspansywnych we wszystkich regionach Ziemi rozprzestrzeniło się w wyniku działalności człowieka, wynika z raportu ONZ. W dokumencie czytamy, że gatunki inwazyjne stały się głównym zagrożeniem dla różnorodności życia na Ziemi. Problem jest globalny i dotyczy także Polski. Na terenie naszego kraju również zauważono zwierzęta, które na tej szerokości geograficznej wcześniej się nie pojawiały.

Problem inwazyjnych gatunków jest coraz poważniejszy. Jeszcze kilka lat temu w Europie nikt nie widział aleksandretty obrożnej – papugi, która zamieszkuje Afrykę Środkową i półwysep Indyjski. Niedawno w Polsce zaczęto dostrzegać te ptaki, ale także większe zwierzęta, np. szopy. Także wiele rodzajów roślin uznawanych jest za inwazyjne, w naszym kraju najbardziej znanym jest barszcz Sosnowskiego. 

Pożary i inne kataklizmy

Sztandarowym przykładem tego, że gatunki inwazyjne stanowią poważne zagrożenie, są Hawaje, gdzie obce rodzaje traw przyczyniły się do rozprzestrzenienia pożarów, do których doszło w sierpniu 2023 roku.

Zwierzęta są przenoszone w nowe miejsce przede wszystkim przez podróżujących ludzi. Ma to destrukcyjny wpływ, czasami powoduje wymieranie i trwale uszkadza lokalne ekosystemy.

Zobacz też:

Międzyrządowa Platforma Naukowo-Polityczna ds. Różnorodności Biologicznej i Usług Ekosystemowych (ang. Intergovernmental Science-Policy Platform on Biodiversity and Ecosystem Services, IPBES) opracowała w 2019 roku raport, którego autorzy ostrzegali o konsekwencjach niekontrolowanego rozprzestrzeniania się fauny i flory na całym globie. Eksperci ostrzegali wówczas, że obce gatunki przyczyniły się do wyginięcia 40 proc. wszystkich zwierząt, które były wcześniej zagrożone.

Naukowcy, którzy przygotowali raport, twierdzą, że zagrożenie stwarzane przez gatunki inwazyjne jest lekceważone. Obecnie wiadomo, że ponad 37 000 obcych zwierząt i roślin zostało wprowadzonych na całym świecie do innego ekosystemu. Około 200 zadomawia się na nieswoim terytorium każdego roku. Nie wszystkie staną się inwazyjne, ale eksperci twierdzą, że istnieją narzędzia do ograniczenia ich rozprzestrzeniania się. Ma to na celu ochronę i przywrócenie naturalnych ekosystemów.

Gatunki obce stanowią poważne zagrożenie dla różnorodności biologicznej i mogą powodować nieodwracalne szkody w przyrodzie, w tym lokalne i globalne wymieranie gatunków, a także zagrażać dobrostanowi ludzi. Traktowanie inwazji biologicznych wyłącznie jako problemu pozostałych części świata byłoby niezwykle kosztownym błędem

napisali prof. Helen Roy, prof. Aníbal Pauchard i prof. Peter Stoett, którzy opracowali raport.
Pixabay

Które gatunki są inwazyjne?

Trzy najgroźniejsze to hiacynt wodny, roślina wodna pochodząca z tropikalnych regionów Ameryki Południowej. Blokuje ona drogi wodne i niszczy łowiska. Drugim jest kwitnący krzew lantana, a trzecim czarny szczur. Inne przykłady obejmują inwazyjne gatunki komarów, takie jak Aedes albopictusAedes aegypti, które roznoszą wirusy Zachodniego Nilu i zika.

Większość zgłoszeń dotyczących gatunków inwazyjnych odnotowano w obu Amerykach (34 proc.), a następnie w Europie (31 proc.), Azji i Pacyfiku (25 proc.) i Afryce (7 proc.) Trzy czwarte doniesień dotyczyło ekosystemów lądowych, głównie lasów. Autorzy raportu stwierdzili, że koszty inwazji biologicznych rosły o 400 proc. w każdej dekadzie od 1970 r. i przewidują, że w nadchodzących latach trend ten się utrzyma.

Jak walczyć?

Według raportu, programy eliminacji na wyspach, które są bardziej dotknięte rozprzestrzenianiem się gatunków inwazyjnych, odniosły 88 proc. sukces. Przykładem może być położona na Karaibach Redonda. Tamtejsza roślinność, ptaki i gady powróciły do życia po usunięciu inwazyjnych czarnych szczurów i zdziczałych kóz w 2017 roku. Tym samym teren ponownie ten stał się zieloną wyspą.

Eliminacja obcych gatunków zwierząt budzi jednak kontrowersje. O ile nikt nie stanie w obronie szczurów, o tyle w innych przypadkach może być już inaczej. Na przykład Australia od lat prowadzi nierówną walkę z gatunkami zwierząt, które przywieźli ze sobą biali osadnicy. Jednym z nich są koty. Władze tego kraju płacą za ich odstrzał. Problem jest złożony, ponieważ z pewnością znajdą się osoby, które oprotestują wszelkie próby rozwiązania go w sposób najłatwiejszy i najtańszy. Jeśli jednak nic nie zrobimy, to nasze środowisko zmieni się na zawsze. Pytanie, czy jeśli rano zamiast gruchającego gołębia usłyszymy skrzeczącą papugę, to czy nam się to spodoba? Trzeba pamiętać, że przyroda to układ naczyń połączonych i każda zmiana pociąga za sobą trudne do przewidzenia konsekwencje. 

Źródła:

  1. Patrick Greenfield, Guardian, „Invasive species cost humans $423bn each year and threaten world’s diversity”, 2023
  2. European Commission, „Biodiversity: new IPBES report finds invasive alien species a growing and costly threat worldwide”, 2023

To może cię również zainteresować:

Opublikowano przez

Mateusz Tomanek

Autor


Krakus z urodzenia, wyboru i zamiłowania. Uprawiał dziennikarstwo radiowe, telewizyjne, by ostatecznie oddać się pisaniu dla Holistic.news. W dzień dziennikarz, w nocy zaprawiony muzyk, tekściarz i kompozytor. Jeśli nie siedzi przed komputerem, to zapewne ma koncert. W jego kręgu zainteresowań znajduje się technologia, ekologia i historia. Nie boi się podejmować nowych tematów, ponieważ uważa, że trzeba uczyć się przez całe życie.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.