Humanizm
Umiejętności boomersów nadal zaskakują. Pokolenie Z ich nie ma
21 listopada 2024
Wyglądają jak rasowe punki – mają irokezy, ramoneski i glany, ale w sercu noszą słowa Proroka. Pogują na koncertach, ale gdy przychodzi pora, pokornie klękają do modlitwy. Unikają tylko tatuaży, bo w nich może mieszkać diabeł. Poznajcie ludzi, których zdaniem nie ma na świecie nic bardziej punkowego od islamu Punk rock i towarzysząca mu subkultura pojawiły się na początku drugiej połowy lat 70. XX w. w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. W Ameryce był początkowo raczej […]
Punk rock i towarzysząca mu subkultura pojawiły się na początku drugiej połowy lat 70. XX w. w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. W Ameryce był początkowo raczej ruchem artystycznym niż społecznym, w Anglii za to od razu nabrał wymowy politycznej.
Nowy kontestatorski nurt przemówił do milionów młodych Brytyjczyków w samym środku ciężkiego kryzysu gospodarczego, jaki ogarnął państwo królowej Elżbiety II. Za Johnem Lydonem z Sex Pistols, zwanym Johnnym Rottenem, powtarzali: „Nie ma przyszłości dla ciebie!”. Odrzucali społeczne konwenanse i autorytety, głosząc indywidualizm i pełną wolność jednostki. W 1976 r. wokalista Sex Pistols ogłosił „anarchię w Zjednoczonym Królestwie”, ale rebeliancki duch punk rocka szybko opanował cały świat – dotarł wszędzie tam, gdzie są młodzi, niezadowoleni ludzie. Nawet do państw islamskich.
Z reguły punk jest przeciwny każdej instytucjonalnej władzy, w tym oczywiście duchowej. Lydon w największym przeboju Sex Pistols, „God Save The Queen”, bezlitośnie kpił z religijnej otoczki, która towarzyszyła brytyjskiej monarchii. W utworze „Religion” swojego późniejszego zespołu, Public Image Ltd., otwarcie bluźnił przeciwko katolicyzmowi, w którym jako Irlandczyk z pochodzenia był wychowany: „Gruby jak świnia ksiądz ze świętoszkowatym uśmiechem zabiera ci pieniądze, a ty dostajesz kłamstwa / Oto jest religia i Jezus Chrystus / Oto religia tanio wyceniona”.
Antyreligijne akcenty pojawiają się również, choć rzadziej niż w Anglii, na amerykańskiej scenie punkowej. Doskonałym przykładem jest hardcore’owy zespół o znamiennej nazwie Bad Religion, który krytykuje zinstytucjonalizowaną religię: „Mamy amerykańskiego Jezusa, wzmacniającego narodową wiarę, przytłaczającego miliony każdego dnia”(„American Jesus”). Oczywiście nie tylko chrześcijaństwo jest atakowane przez punków – grupa NOFX nagrała prześmiewczą piosenkę pod tytułem „Blasphemy”, w której kpi z katolicyzmu i judaizmu, choć o islamie śpiewa: „Nigdy nie usłyszycie ataków na Mahometa, bo nie chcę dostać zostać zastrzelony”.
Islam, jak każdą inną zinstytucjonalizowaną religię, bardzo trudno jest pogodzić z ideałami punka. Subkultura punk zakłada całkowitą równość wszystkich ludzi, bez względu na rasę, płeć i orientację seksualną, co stoi w jawnej sprzeczności z radykalnymi odłamami islamu, które umniejszają rolę kobiety, a homoseksualizm uznają za zbrodnię karaną śmiercią. Nie mówiąc o tym, że większość przejawów zachodniej kultury „niewiernych”, w tym oczywiście punk, jest dla nich haram, czyli zakazana. Wielu muzułmanów, powołując się na Koran i opinie wielkich teologów, twierdzi zresztą, że muzyka grana na instrumentach w ogóle jest potępiona przez Boga.
Fundamentaliści stanowią bardzo głośną, choć w rzeczywistości niewielką część muzułmańskiego świata. W wielu krajach, w których islam jest dominującą religią, muzyka w zachodnim stylu cieszy się ogromną popularnością – Jordania np. ma silną scenę rockową i metalową, a mieszkańcy Uzbekistanu szaleją na punkcie popu. Dlaczego by więc muzułmanie nie mogli grać i słuchać punk rocka?
Pytanie to zadał sobie w 2002 r. amerykański pisarz Michael Muhammad Knight. Wychowany w katolicyzmie, zafascynowany postacią Malcolma X w wieku 15 lat przeszedł na islam. Jako nastolatek wyjechał nawet do Pakistanu, by pobierać nauki w słynnym Meczecie Króla Fajsala w Islamabadzie. Zraził się jednak do nauczanego tam radykalnego islamu i wrócił do rodzinnego kraju.
Będąc muzułmaninem, Knight nie porzucił swoich muzycznych fascynacji, które obejmowały rock i rap. Pisząc książkę The Taqwacores, wyobraził sobie lokalną punkową scenę tworzoną przez wyznawców islamu. Wydana w 2004 r. powieść odniosła ogromny sukces w środowisku punkowym i alternatywnym, inspirując wielu młodych amerykańskich muzułmanów. Fikcyjne zjawisko stało się rzeczywistością – mianem taqwacore (połączenie arabskiego słowa taqwa oznaczającego pobożność i hardcore – nazwy ekstremalnego podgatunku punka) określono twórczość wykonawców, którzy zaczęli łączyć islamski przekaz z punkowym brzmieniem.
Do największych gwiazd taqwacore należały tworzony przez Pakistańczyków The Kominas, Al-Thawra z muzykami pochodzenia algierskiego czy kanadyjski zespół Secret Trial Five złożony z dziewczyn chodzących w burkach. O fenomenie muzułmańskiej sceny punk powstały dwa filmy – „Taqwacore: The Birth of Punk Islam” (2009) i „The Taqwacores” (2010). Paradoksalnie, mniej więcej w okolicach ich premier, zjawisko zanikło. Wykonawcy zaczęli się dystansować od chwytliwej etykietki islam punku – nie chcieli być postrzegani wyłącznie jako kaznodzieje z gitarami.
Choć taqwacore nie przetrwał próby czasu, to ziarno zostało zasiane. Punk odwołujący się do islamu obecnie jest najsilniej reprezentowany w Indonezji, największym muzułmańskim państwie świata. Do czołowych punkowych i hardcore’owych kapel z tego kraju, które propagują islamskie wartości, należą Ketapel Jihad, Anti-Mammon i The Fourty’s Accident. Ci ostatni na swoim profilu na Facebooku następująco streszczają swój przekaz: „Nasze teksty zwykle mówią o islamie jako o jedynym rozwiązaniu w każdym aspekcie życia”. Koncerty muzułmańskich zespołów punkowych zwyczajowo kończą się modlitwą.
Najsłynniejszą i najbardziej wpływową grupą punkową w Indonezji jest Punk Muslim z Bandungu, który nazwać można punkową stolicą tego kraju. W tym przypadku to dużo więcej niż zespół. Zaczęło się od kapeli, którą w 2007 r. założyli Budi Khaironi, Bowo i Ahmad Zaki, ale ich działalność szybko wykroczyła szeroko poza muzykę.
Obecnie Punk Muslim to cała społeczność zrzeszona wokół kolektywu aktywistów. Portal Indonesia Expat cytuje słowa Rezy Purnamy, jednego z czołowych członków grupy: „Punk Muslim chce dać swoim członkom kompas do nawigowania między ideologią punkową a islamem, a także na nowo zdefiniować, co to znaczy być muzułmaninem”.
Członkowie Punk Muslim na pierwszy rzut oka nie różnią się od swoich zachodnich punkowych odpowiedników – organizują akcje charytatywne i pomagają ulicznej młodzieży wydostać się z uzależnień. Wszystko to jednak w duchu islamu. Ahmad Zaki wyjaśniał australijskiemu portalowi ABC: „W przeszłości byłem punkiem. Żyłem na ulicy, włóczyłem się z przyjaciółmi. Brałem narkotyki, próbowałem wszystkiego. Byłem zły”.
Wielu członków ruchu to właśnie nawrócone wyrzutki, które w religii odnalazły sens i nadzieję. Zaki podkreślał w rozmowie z Reutersem: „Możemy zwrócić się w stronę lepszych, bardziej pozytywnych rzeczy”. Do jego organizacji już teraz należy 50 tys. osób, ale Zaki planuje rozszerzenie działalności poza Jawę – chce uratować dusze punków także z Sumatry, Borneo i Sulawesi.
Punk Muslim to nie jedyna grupa szerząca muzułmańskie wartości w subkulturze punk. Punkaijan z Bekasi w zespole miejskim Dżakarty kieruje swój przekaz do młodzieży – objeżdża okolicę i w przystępny sposób opowiada dzieciakom o praktykach religijnych. Z kolei Punk Hijrah z Bandar Lampung na Sumatrze bryluje na Instagramie i oferuje atrakcyjny merchandise, łączący motywy typowe dla punka z muzułmańskimi.
Interesującym przejawem działalności punkowych grup w Indonezji są akcje… usuwania tatuaży. Tuszowe rysunki na ciele są nieodłącznym elementem subkulturowego image’u, ale Koran jednoznacznie uznaje je za haram. Członkowie Punk Muslim przekonują jednak, że nie trzeba się tatuować, by być punkiem.
„W niektórych tatuażach mieszka diabeł. Islam zakazuje tatuaży. Posiadanie ich jest grzechem, który potępia Bóg” – tłumaczył Ahmad Zaki w rozmowie z portalem ABC. Członkowie jego grupy organizują zatem darmowe zabiegi usuwania tatuaży dla członków punkowej subkultury. Podobne akcje wspiera też Punk Hijrah.
Skąd wziął się ten zaskakujący mariaż punka i islamu w Indonezji? Do tego kraju punk rock zawędrował z niemałym opóźnieniem, bo dopiero pod koniec lat 90. Stał się elementem społecznego oporu przeciwko autorytarnym i skorumpowanym rządom prawicowego prezydenta Suharto. Początkowo – tak jak w każdej innej części świata – miał zabarwienie lewicowe i anarchistyczne, ale wszystko zmieniło się wraz z upadkiem suhartowskiego nowego ładu, po rezygnacji prezydenta ze stanowiska w 1998 r. i jego uwięzieniu w areszcie domowym dwa lata później.
W takiej sytuacji indonezyjski punk musiał się przedefiniować albo zniknąć. W Polsce po upadku komunizmu subkultura punkowa jeszcze mocniej skierowała się w stronę anarchizmu i lewicowej wrażliwości społecznej. W Indonezji zaś podążyła w stronę przeciwną – w kierunku konserwatyzmu i tradycyjnych islamskich wartości, niejednokrotnie zbliżając się do postaw radykalnych.
Nie znaczy to jednak, że punk indonezyjski przestał być punkiem. „Punk islamski, z pozoru tak różny od klasycznie rozumianego, kontynuuje w sposób wernakularny tradycje własnego zjawiska, przesuwając jedynie współrzędne w ekonomice władzy i sprzeciwu” – komentuje Konrad Sierzputowski, kulturoznawca i muzykoznawca, doktorant w Katedrze Antropologii Literatury i Badań Kulturowych Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. „W takim ujęciu punk staje się nie tylko zjawiskiem muzycznym czy subkulturą, lecz także narzędziem krytyki i społecznej zmiany” – podkreśla.
„Islam stał się celem punków i innych młodych ludzi, którzy poszukują ucieczki od niepewności współczesnego życia” – tłumaczy w rozmowie z „Nikkei Asian Review” Hikmawan Saefullah, wykładowca na Padjadjaran University w Bandungu i ekspert od indonezyjskiej subkultury punk. Jego zdaniem nie ma przypadku, że punk w największym muzułmańskim państwie świata przybrał nacechowanie religijne.
Saefullah uważa, że islamizacja punk rocka jest elementem ogólnej tendencji do radykalizacji życia publicznego w Indonezji, jaką obserwuje się od momentu upadku Suharto. Jako punkt zwrotny w dziejach subkultury wskazuje rok 2005, gdy Indonezyjska Rada Ulemów wydała fatwę, czyli edykt przeciwko „sekularyzmowi, liberalizmowi i pluralizmowi”. Od tego momentu można zaobserwować prawdziwą lawinę nawróceń wśród punkowców.
„Powstanie islamskiego punka w indonezyjskiej erze postautorytarnej jest rezultatem połączenia państwowej represji, komercjalizacji i wzrastającego religijnego konserwatyzmu” – twierdzi badacz w swoim artykule „Punks are not dead in Indonesia, they’ve turned to Islam” („Punk nie umarł w Indonezji, on nawrócił się na islam”) na portalu The Conversation. „Kontrola rządu przed i po erze reform osłabiła lewicową ideologię w Indonezji. Aresztowania lewicowych aktywistów pod zarzutem podburzania ludności powstrzymały grupy lewicowe, w tym punków, od okazywania swoich poglądów politycznych. W tym samym czasie komercjalizacja przetworzyła punkowy etos »zrób to sam« w generujące zyski narzędzie” – zauważa.
Znawcy zjawiska muzułmańskiego punka z Indonezji dostrzegają, że ideologicznie znacząco różni się on od sceny taqwacore. Tamta bliska była islamowi „modernistycznemu” – głosiła równość płci i szacunek dla osób LGBT. Zespoły z Indonezji z kolei przeciwnie – zbliżają się ortodoksyjnej odmiany sunnizmu. Saefullah pisał w swoim tekście: „Oni gardzą lewicowym myśleniem i społecznością LGBT, a także przyjmują sekciarską postawę wobec szyitów i ahmadytów. Liberalne podejście do islamu, obecne na amerykańskiej muzułmańskiej scenie taqwacore postrzegają jako »nieislamskie«”.
Mimo wszystko, zdaniem badaczy, błędem jest postrzeganie indonezyjskiego islamskiego punku jako reakcyjnego. Jeśli społeczną zmianę oznacza przesunięcie się w kierunku postaw konserwatywnych, to punk, podążając za tym trendem, czy wręcz stając w jego awangardzie, realizuje swoją fundamentalną ideę rewolucji.
„Obecnie o wiele łatwiej mówić o punku w liczbie mnogiej lub może zgrabniej o »kulturach punkowych«, których wspólnym spoiwem jest sprzeciw wyrażony przez użycie określonej estetyki oraz etyki” – uważa Konrad Sierzputowski. Pomimo że sprzeciwy te mogą być skrajnie różne, bo od sprzeciwu wobec religii aż do sprzeciwu wobec innowierstwa, istotą punkowego protestu jest wytworzona w tym celu energia oraz spektakl, który integruje określone grupy społeczne. Punkowy sprzeciw nie jest więc formą subtelnej dekonstrukcji. Fundamentem punka jest sprzeciw rewolucyjny, redefiniujący rzeczywistość społeczną do stanu nowej wspólnotowości, która stanowi sama o sobie.