Humanizm
Groby, obozy i miejsca zamachów. Mroczna turystyka to hit tego lata
11 czerwca 2025
Na wysokości ponad 30 kilometrów nad Ziemią naukowcy odkryli niezwykłych pasażerów. To zarodniki grzybów. Wbrew temu, co wiemy o życiu, te maleńkie organizmy potrafią przetrwać w ekstremalnych warunkach stratosfery, gdzie jest zimno, sucho i pełno zabójczego promieniowania UV. To zaskakujące odkrycie może pomóc wyjaśnić, w jaki sposób grzyby przemieszczają się po całym świecie i jak mogą zagrażać ludziom, zwierzętom i roślinom.
Zarodniki to odpowiednik nasion dla grzybów. Są mikroskopijne, ale wyjątkowo odporne. Potrafią przetrwać miesiące, a nawet lata, czekając na lepsze warunki do rozwoju. Ale czy grzyby w atmosferze, a dokładnie ich zarodniki są w stanie przetrwać 30 km nad powierzchnią naszej planety?
Naukowcy z Uniwersytetu Genewskiego postanowili to sprawdzić. Chcieli dowiedzieć się, czy zarodki grzybów w atmosferze rzeczywiście są w stanie przetrwać tak ekstremalną podróż. Ich celem było przechwycenie tych mikroskopijnych form życia z przestrzeni, którą zwykle badają satelity, a nie biolodzy.
„Od samego początku nie mieliśmy pojęcia, czy w ogóle coś pozyskamy” – przyznał jeden z autorów eksperymenu, fizyk Jérôme Kasparian w rozmowie z portalem Science.
Polecamy: Uczeni badają świat grzybów. Mogą uratować naszą planetę
Pomysł był genialny w swojej prostocie. Zespół skonstruował lekkie próbniki z odzyskanych pudełek styropianowych, prostej elektroniki i elementów wydrukowanych w 3D. Całość musiała ważyć poniżej dwóch kilogramów, by mogła zostać wyniesiona przez balon meteorologiczny.
Najciekawszym elementem były cztery zapałki. Zwykłe zapałki, które obracały się w środku urządzenia i były pokryte wazeliną. Gdy urządzenie osiągało odpowiednią wysokość, otwierały się specjalne porty. Powietrze z wysokości 30–35 kilometrów wpadało do środka, a zarodniki grzybów w atmosferze przyczepiały się wtedy do zapałek.
„To prosta konstrukcja, ale wierzcie lub nie, to raczej standard w mykologii” – tłumaczy Kasparian.
Balony unosiły się na bardzo dużą wysokość, po czym pękały, a próbniki opadały na spadochronach. Lądowały w przeróżnych miejscach, od dachów i lasów po tereny nabrzeża Jeziora Genewskiego. Naukowcy musieli je czasem dosłownie ściągać z drzew. Jednak mimo trudności udało się zebrać cenne dane. Po analizie próbek okazało się, że zawierają one DNA aż 235 rodzajów grzybów. Niektóre z nich to znani roślinni szkodnicy, jak te atakujące marchew czy jeżyny w Japonii i USA. Inne, jak Naganishia albida, mogą zagrażać ludziom z obniżoną odpornością.
Z zarodników udało się wyhodować w warunkach laboratoryjnych 15 różnych gatunków, w tym kilka patogenów roślin. To oznacza, że zarodniki nie tylko przetrwały podróż przez stratosferę, ale wciąż były żywe i zdolne do rozwoju. Przypomnijmy, że mówimy o miejscu, w którym temperatura spada do -60°C, powietrze jest rzadkie, a promieniowanie UV bez przeszkód uszkadza komórki. Wygląda więc na to, że zarodniki grzybów w atmosferze są zdolne przetrwać dalekie podróże po naszej planecie.
Naukowcy sądzili wcześniej, że grzyby rozprzestrzeniają się głównie dzięki ludziom i zwierzętom. Tymczasem okazuje się, że grzyby w atmosferze mogą same pokonywać tysiące kilometrów. Płyną na prądach powietrznych wysoko ponad chmurami. Ciche, niewidzialne i bardzo wytrzymałe.
To budzi uzasadnione obawy. Zarodniki mogą przenosić się pomiędzy kontynentami i pojawiać się w zupełnie nowych środowiskach, gdzie mogą zagrażać uprawom i zdrowiu ludzi. Dlatego naukowcy z zespołu Kaspariana chcą kontynuować badania i regularnie wysyłać kolejne próbniki w stratosferę. Ich celem jest nie tylko poznanie, jakie gatunki krążą nad naszymi głowami, ale też zrozumienie, jak np. pożary lasów czy erupcje wulkanów wpływają na ich obecność.
Szukasz treści, które naprawdę dają do myślenia? Sięgnij po kwartalnik Holistic News!
Dotychczasowe eksperymenty wykazały, że zarodniki nie tylko docierają do stratosfery. One tam naprawdę żyją. Teraz badacze chcą się dowiedzieć, które z nich mogą rozwijać się dalej, i czy są wśród nich takie, które mogą powodować nowe choroby roślin lub ludzi.
Naukowcy zamierzają analizować warunki, w jakich zarodniki stają się nieaktywne, a także te, które pozwalają im znów „obudzić się” i rozpocząć cykl życia.
To, co jeszcze niedawno wydawało się science fiction, dziś staje się faktem. Grzyby w atmosferze to nie metafora, a rzeczywistość. Obecność ich zarodników w najwyższych warstwach atmosfery może mieć ogromne znaczenie dla przyszłości rolnictwa, zdrowia publicznego i zrozumienia globalnych systemów biologicznych. Dzięki kilku sprytnym pomysłom i zapałkom pokrytym wazeliną naukowcy zrobili właśnie duży krok w stronę zrozumienia jednego z najbardziej tajemniczych szlaków życia na Ziemi.
Polecamy: Grzyby nie gęsi i swój język mają