Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
„Problem polega na tym, że tego ideału nie da się osiągnąć” – tłumaczy psycholog Kamila Jakubowska
Presja na bycie idealną matką z jednej strony wynika z chęci ofiarowania swojemu dziecku wszystkiego, co najlepsze, z drugiej zaś media kreują wizerunek zadbanej i wypoczętej kobiety, zarazem znającej odpowiedzi na wszystkie pytania związane z wychowywaniem potomstwa.
„Musimy pamiętać, że takie myślenie jest złudne. Dążymy do czegoś, co jest w rzeczywistości nieosiągalne, ponieważ idealne matki po prostu nie istnieją” – tłumaczy psycholog Kamila Jakubowska z Poradni „Psychoterapia CO Tam?” w Warszawie.
„Ważne jest, żeby kobieta pozwalała sobie na popełnianie błędów. Ma prawo mieć czasem gorszy dzień, ale to nie świadczy o tym, że jest złą mamą. Po prostu ma swoje słabości. Tak, jak my wszyscy” – dodaje.
Donald Woods Winnicott, brytyjski psychoanalityk zajmujący się psychoterapią niemowląt, małych dzieci i matek, nawiązywał w swoich pracach do pojęcia wystarczająco dobrej matki. Oznacza ono porzucenie idealistycznych dążeń i skupienie się na naturalnym rozwoju dziecka. Według niego należy akceptować dziecko takim, jakim jest, nauczyć się je rozumieć i dostroić do jego potrzeb.
W toku rozwoju dziecka, adekwatnie do wieku, należy zaś stopniowo poszerzać jego autonomię. Termin „wystarczająco dobra” – w rozumieniu Winnicota – oznacza, że matka nie musi być idealnym rodzicem, gdyż tacy nie istnieją, a dziecko, by mogło się w pełni rozwijać, potrzebuje właśnie tych wystarczająco dobrych osób, które będą je kochać, akceptować i dadzą mu swobodę bycia sobą.
„To jest matka, która daje miłość i uwagę dziecku, która zaspokaja jego potrzeby, ale jednocześnie nie zapomina o tym, by dbać o siebie i stawiać pewne granice. Presja bycia idealnym obciąża nie tylko dorosłego, ale i dziecko” – wyjaśnia Jakubowska.
Ekspertka zaznacza również, że dążenie do zbytniej, przesadnej perfekcji może skutkować przerzucaniem swoich oczekiwań na dziecko. Możemy wtedy popaść w pułapkę nadopiekuńczości, wyręczać dziecko w zadaniach, nie pozwalać na popełnianie błędów.
Takie działanie może powodować hamowanie jego rozwoju. Dziecko, zamiast odkrywać, kim jest, będzie starało się sprostać naszym oczekiwaniom. Sztuka dostrojenia matki do dziecka polega więc na tym, by umieć dostrzec jego odrębność i indywidualność.
„To, że chcemy rozwoju dla naszego dziecka, jest naturalne i dobre. Natomiast zbytnie dążenie do perfekcji powoduje bardzo duże obciążenie i niezadowolenie z siebie. Musimy pozwolić sobie na niedoskonałość. Nasze dziecko też będzie popełniać błędy, nie będzie idealne. Będzie szukało swojej drogi i swojego zdania, ale na tym właśnie polega rozwój. Na stwarzaniu wzajemnej, bezpiecznej przestrzeni, w której możemy być tylko wystarczająco dobrzy” – podkreśla psycholog.