Vondráčková, Pugaczowa, Ivanowa… Gwiazdy socjalizmu wciąż na scenie

„Gdyby wybuchła bomba atomowa, jedyną osobą, która by przeżyła, byłaby Maryla Rodowicz”. To jeden z dziesiątków żartów i memów o niezniszczalnej i wiecznie młodej Maryli. Można ją lubić lub nie, kochać lub nienawidzić, ale nie ma chyba Polaka, który nie tylko nie wiedziałby, kim jest Rodowicz, ale nie znałby jej piosenek. Nasza Maryla ma jednak swoje „siostry” w innych krajach byłego bloku wschodniego.

Kultowe gwiazdy demoludów… trwają

Lili Ivanova w Bułgarii, Neda Ukraden na obszarze byłej Jugosławii, Helena Vondráčková w Czechach, Ałła Pugaczowa w Rosji. I Maryla Rodowicz w Polsce. Pięć megagwiazd, które, mimo że zadebiutowały jeszcze w dobie socjalizmu, ostały się podczas transformacji ustrojowej i do dziś są popularne. Każda z nich w swoim kraju jest uważana za ikonę muzyki.

Wiem, że w przypadku dam wieku nie powinno się podawać – choćby z tego względu, że, jak mawiano u mnie w domu: „Kobieta i świat nie mają lat”. Jednak żadna z pań, o których piszę, nie ukrywa swojego wieku. Poza tym jest to istotne także w kontekście epoki.

Największa gwiazda w historii Bułgarii

Lili Ivanova, jak określono ją dwa lata temu – „największa gwiazda w historii Bułgarii” (paradoksalnie, jeśli chodzi o gabaryty, jest jedną z najmniejszych – zaledwie 155 cm wzrostu i bardzo szczupła sylwetka) – w kwietniu skończyła 85 lat. Choć patrząc na jej zdjęcia i teledyski, trudno w to uwierzyć.

Karierę zaczęła jeszcze na początku lat 60. Początkowo miała być pielęgniarką (ukończyła szkołę pielęgniarską w Warnie) i nawet zaczęła pracę w zawodzie, ale bardzo szybko dostrzeżono jej muzykalność i ładny głos. Pochłonęła ją scena. Zaczęła od nagrywania coverów popularnych ballad francuskich, włoskich i rosyjskich, a potem śpiewała coraz więcej własnych, pisanych specjalnie dla niej piosenek. Występowała w innych demoludach: Rumunii, Czechosłowacji, NRD, Jugosławii, ZSRR. Zgarniała nagrody na kolejnych festiwalach. Do tej pory dała ponad 11 tysięcy koncertów i nagrała ponad 30 albumów. Została uznana za jedną z wielkich ikon muzyki. W uznaniu zasług otrzymała najwyższy bułgarski order – Stara Płanina.

W latach 80. zamieszkała w Niemczech. Upadek komuny oznaczał dla niej niepewność – nie tylko dlatego, że była jednym z symboli komunistycznej Bułgarii, ale także dlatego, że zmieniła się moda, pojawiły się piosenkarki młodsze od niej o pokolenie. Lili zamiast pójść na emeryturę, ponownie zmieniła wizerunek (zaczynała jako brunetka w wielkim tapirze, potem miała krótkie ciemne włosy, a teraz długie blond), zatrudniła nowych muzyków i wydała kolejne płyty. Udało się.

Nie tylko nie odeszła w zapomnienie, ale trafiła do nowych pokoleń i stała się ikoną. Do dziś jest aktywna muzycznie. Bułgarzy chodzą na jej koncerty nie tylko po to, by jej posłuchać, ale także, by później komentować jej wygląd: krótkie sukienki, wysokie szpilki, skórzane spodnie, futerka, szczupła figura i forma. „Jak ona to robi?” – pytają i traktują Lili jak fenomen.

Gorący temat: Od rozbiorów do dziś. Nieznane kulisy polskiej gospodarki

Ikony muzyki. Lili Ivanova. Fot. Screen z Lili Ivanova Official Youtube
Fot. Screen z Lili Ivanova Official Youtube

Nowy styl ikony muzyki w PRL. Krzykliwość, karykatura i kicz

Maryli Rodowicz można się śmiać, można żartować, można polemizować z nią, krytykować, ale nie da się wobec niej przejść obojętnie. Gdy któregoś dnia umrze – lub lepiej: jeśli któregoś dnia umrze – cała Polska będzie w żałobie. Bo Rodowicz to ktoś więcej niż tylko bardzo popularna piosenkarka. To naprawdę ikona, która swoje życie, małżeństwa, rozwody, dramaty sercowe, zawirowania rodzinne i zawodowe przeżywała na oczach publiczności.

Może dlatego każdy ma wrażenie, że zna Marylę, że jest ona kimś bliskim. Udało się jej przetrwać nie tylko upadek komunizmu i nadejście kapitalizmu, ale także nowe mody. Miała na to swój sposób: nie tylko przyswajanie nowych trendów, ale przede wszystkim własny styl, pełen autoironii i zamierzonego kiczu. Już w latach 80., kiedy po urodzeniu dzieci straciła dawną figurę i zrozumiała, że nie może konkurować z młodymi, szczupłymi i nowoczesnymi piosenkarkami, postawiła na krzykliwość, karykaturę i kicz.

Choć jej piosenki z ostatnich lat nie zrobiły takiej kariery jak te wcześniejsze, Maryla dalej ma swoją – i to coraz młodszą – widownię. Jej wcześniejsze hity stały się częścią kodu kulturowego Polski i popkultury jednocześnie. Podobnie jak sama Maryla.

Powrót po latach zapomnienia

Najprościej powiedzieć, że Helena Vondráčková to czeski odpowiednik Maryli Rodowicz. Zaledwie o rok młodsza, debiutowała w podobnym czasie i ma podobny status. Zresztą ich ścieżki zawodowe i prywatne nieraz się krzyżowały – były wspólne projekty muzyczne i wieloletnia przyjaźń.

Vondráčková, która zaczynała jako 17-latka, bardzo wcześnie stała się gwiazdą. Jeszcze większą popularność przyniosły jej występy w czechosłowackiej supergrupie Golden Kids. Z trójki wykonawców tylko ona do dziś utrzymała status ikony muzyki. Václav Neckář nie dotrzymał jej tempa, a Marta Kubišová została zniszczona przez czechosłowackie komunistyczne władze za to, że zaśpiewała piosenkę Modlitba pro Martu, która stała się nieformalnym hymnem Praskiej Wiosny w 1968 roku.

Przeciwko Kubišovej, zaprzyjaźnionej z Václavem Havlem, rozpętano kampanię oszczerstw, która zniszczyła jej karierę. Dopiero po latach ją zrehabilitowano. Faktem jest jednak, że z całej trójki teflonowa okazała się jedynie Helena. O co, zresztą podobnie jak w przypadku Rodowicz, część osób miała do niej pretensje.

Tuż po Aksamitnej Rewolucji Vondráčková przeżyła kilka lat okresu karencji, bo za bardzo kojarzyła się z komunizmem i Czechosłowacją. Jednak wróciła – i to z przytupem. Poza koncertami wystąpiła m.in. w czeskiej edycji Tańca z gwiazdami. Czesi żyją jej życiem: interesują się jej romansami, ubraniami, podróżami, przyjaźniami, a nawet stanem uzębienia.

Vondráčková nagrywa kolejne płyty i występuje. Przy tym znakomicie wygląda – z pewnością nie na 77 lat. To ona jest uważana za niekwestionowaną królową czeskiej piosenki.

O tym się mówi: Z jednostki GROM do cywila. Życie wojskowych po zakończeniu służby

Ikona muzyki? Nie tylko. Rosjanie uznali ją za dobro narodowe

O pozycji Ałły Pugaczowej w świadomości Rosjan świadczy choćby fakt, że doczekała się serialu telewizyjnego o sobie. Jej małżeństwa, rozwody, dziecko urodzone przez surogatkę – wszystko to przewijało się w mediach.

Popularnych piosenkarek było w ZSRR sporo, ale tylko ona przetrwała. W przypadku Rosji i Pugaczowej nie było okresu karencji, jaki był w przypadku Vondráčkovej. Ałła została uznana za dobro narodowe. Nawet gdy okazało się, że geje uważają ją za swoją ikonę, a ona się od tego nie odcina – wręcz przeciwnie – nie zachwiało to jej pozycji.

Ta samoświadomość własnej potęgi sprawiła, że Pugaczowa politycznie zaczęła w pewnym momencie chodzić po linie. W 2014 roku protestowała przeciw represjom wobec polityków krytykujących aneksję Krymu. Uszło jej to jeszcze na sucho. Przekroczyła linię po agresji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku.

Przebywała wtedy w Izraelu, wraz z mężem, który ma żydowskie korzenie. Potępiła postawę Rosji, a kilka miesięcy później wróciła, licząc, że jej słowa zostaną zapomniane. Tymczasem na miejscu oskarżono jej męża o szpiegostwo i pracę na rzecz obcych służb. Wciąż wierząca w swój boski status Ałła stwierdziła, że i jej mogą postawić podobne zarzuty. Ku jej zdziwieniu, tak się stało.

Obecnie Pugaczowa mieszka na Łotwie. Choć spora część Rosjan widzi w niej zdrajczynię, nadal przez wielu jest uważana za największą gwiazdę rosyjską.

Ikona muzyki na Bałkanach

75-letnia Neda Ukraden to Jugosławia w pigułce. Urodziła się w Chorwacji w serbskiej rodzinie, a dorastała w multireligijnym Sarajewie. Gwiazdą stała się już na przełomie lat 70. i 80.

Wybuch wojny w Jugosławii zastał ją w Niemczech. Postawił znak zapytania nad jej karierą. Wojna i rozpad Jugosławii przekreśliły kariery wielu artystów, którzy musieli opowiedzieć się po którejś ze stron – czego nie zawsze chcieli. W najtrudniejszej sytuacji byli artyści z rodzin mieszanych, zwłaszcza w Bośni.

Neda roztropnie unikała politycznych deklaracji i ponownie zaczęła nagrywać płyty. Zamieszkała w Belgradzie, ale koncertuje na obszarze całej byłej Jugosławii. Regularnie pojawia się w mediach, a to za sprawą odważnych kreacji, a to komentarzy. Dwa lata temu została okrzyknięta największą gwiazdą byłej Jugosławii, a jej wielki przebój sprzed prawie 40 lat Zora je uznano za piosenkę dziesięcioleci.

Patronite

Mosty na rzece czasu

Pięć kobiet, pięć różnych życiorysów, pięć osobowości. Łączy je odporność na czas i przemijanie oraz siła – także ta witalna. Przetrwały zmiany ustrojów, upadki państw, przemiany polityczne, przejściowe mody. Przeżyły kilka pokoleń jednosezonowych gwiazdek.

Wszystkie mają w swoich krajach status niekwestionowanych megagwiazd. Co sprawia, że to właśnie one? Na pewno siła i witalność, talent oraz umiejętność adaptowania się do nowych warunków. Ale może też tęsknota odbiorców za dawnymi czasami – te gwiazdy są rodzajem pomostu między epokami i jednocześnie powrotem do młodości.

Reprezentują poczucie bezpieczeństwa i stałości. Wizualnie zatrzymały się na pewnym etapie życia i nie kojarzą się ze starszym wiekiem. Na zasadzie: „Patrzcie, jak byłam dzieckiem, była Maryla, teraz sama mam dzieci, a Maryla wciąż występuje”.

Są też w pewnym sensie uosobieniem ducha narodu: emocjonalne, wylewne, nieskąpiące łez i śmiechu, zapraszające widzów do swojego życia. Nie są zimnymi gwiazdami, do których ludzie czują dystans. Są na swój sposób swojskie. Dlatego każda z nich ma status niedostępny dla większości zwykłych piosenkarek.

Przeczytaj inny tekst autorki: Ogień, rakija i tajemniczy wędrowiec. Wieczór Badnjaka na Bałkanach

Opublikowano przez

Dominika Ćosić

Autor


Polska dziennikarka, publicystka, pisarka. Współpracowała, jako korespondentka z Brukseli m.in. z „Dziennikiem Gazetą Prawną”, TVP i „Do Rzeczy”, publikowała też na łamach portalu Wirtualna Polska oraz Salonu24. Jest autorką książek: „Bałkany”, „Uśmiech Dalidy”, „Od Horyzontu do przewodnictwa” oraz „Balkan Express” i powieści „BruxELles”. Należy do Press Club Brussels Europe. Dziennikarka Euronews.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.