Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Czy to zapowiedź długo oczekiwanej rewolucji i połączenia człowieka z komputerem? A może to jedynie kolejny pomysł ekscentrycznego miliardera, który ma na celu przyciągnięcie uwagi inwestorów?
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (ang. Food and Drug Administration, FDA) wydała w zeszłym roku pozwolenie firmie Neuralink na przeprowadzenie pierwszych testów na ludziach. Firma ma nadzieję, że jej urządzenie umożliwi sparaliżowanym pacjentom kontrolowanie zewnętrznych komputerów za pomocą sygnałów neuronowych. Taka technika może okazać się przełomowa dla osób cierpiących na paraliż kończyn.
Zobacz też:
Ogłaszając pierwszy przeszczep u człowieka, Musk zaznaczył, że pacjent wraca do zdrowia.
Wstępne wyniki są obiecujące. Neurony pacjenta zaczęły działać
– relacjonował Musk.
Neuralink jest prawdopodobnie najbardziej znaną firmą pracującą w dziedzinie interfejsów mózg-komputer (ang. Brain Computer Interface, BCI). Urządzenia podobne do chipu umożliwiły niepełnosprawnym pacjentom pisanie na klawiaturze poprzez myślenie. Chorzy odzyskiwali też władzę w nogach, mimo sparaliżowania od pasa w dół.
Już w 2016 roku pacjent był w stanie uścisnąć dłoń prezydenta Baracka Obamy za pomocą zrobotyzowanej ręki. Kontrolował ją za pomocą chipa mózgowego.
Musk ogłosił, że pierwszy produkt Neuralink będzie nosił nazwę Telepathy i początkowo zostanie przeznaczony dla osób, które utraciły zdolność poruszania swoimi kończynami.
Neuralink ma jednak ambicję nie tylko leczenia sparaliżowanych osób, ale także rozszerzenia ludzkich możliwości.
Wyobraźcie sobie, że Stephen Hawking mógłby komunikować się szybciej niż maszynistka lub licytator. Taki jest nasz cel
– napisał Elon Musk na platformie X.
Start-up z siedzibą w Fremont w Kalifornii zakomunikował, że podczas operacji robot umieścił ultracienkie nici implantów w mózgu pacjenta. Pomogą one przekazywać sygnały. Musk zasugerował, że w przyszłości implanty mogłyby zostać ulepszone, podobnie jak telefony komórkowe otrzymują aktualizacje oprogramowania.
Jestem prawie pewien, że nikt by nie chciał, aby iPhone 1 utknął w jego głowie, gdyby iPhone 14 był już dostępny
– powiedział podczas wydarzenia w 2022 roku.
Firma Neuralink wzbudziła na przestrzeni lat niemałe kontrowersje. W 2022 roku pojawiły się informacje o pracownicach narzekających na pośpieszne testy. Miały one doprowadzić do nieuzasadnionej śmierci i cierpienia zwierząt. Z kolei agencja Reuters doniosła, że od 2018 roku firma przeprowadziła eksperymenty na około 1500 zwierzętach, w tym ponad 280 owcach, świniach i małpach.
W bieżącym miesiącu wyszło na jaw, że Neuralink został ukarany grzywną przez Departament Transportu USA. Firma naruszyła regulacje dotyczące przemieszczania materiałów niebezpiecznych.
Dodatkowo, w listopadzie 2023 roku, czterech amerykańskich prawodawców zaapelowało do Komisji Papierów Wartościowych i Giełd o zbadanie, czy Elon Musk wprowadził inwestorów w błąd, prezentując bezpieczeństwo swojego implantu mózgowego w zbyt pozytywnym świetle. Kontrowersje budziły też doniesienia lekarzy weterynarii, według których eksperymenty na małpach miały powodować „wyniszczające skutki zdrowotne”.
W maju, gdy firma ogłosiła uzyskanie zgody na testy na ludziach, Ryan Merkley, dyrektor ds. badań w organizacji Physicians Committee for Responsible Medicine skomentował, że Musk mógłby bardziej przysłużyć się zdrowiu pacjentów, inwestując w nieinwazyjny interfejs mózg-komputer.
Polecamy: Platforma X będzie w końcu płatna
Metoda stosowana przez Neuralink charakteryzuje się większą inwazyjnością i przepustowością w porównaniu z urządzeniami konkurencyjnymi, co umożliwia szybsze przesyłanie danych z mózgu do komputera. Urządzenie jest wszczepiane podczas operacji, którą wykonuje robot.
Choć większość firm rozwijających technologię BCI koncentruje się na aplikacjach medycznych, Musk ma ambitniejsze plany. Twierdzi, że ta technologia może służyć nie tylko pacjentom, ale i rozszerzać ludzkie funkcje. W wywiadach mówił o możliwości „symbiozy ze sztuczną inteligencją” i zasugerował, że zdecyduje się na implantację tej technologii.
Z kolei Allan McCay z Uniwersytetu w Sydney, badający etyczne aspekty nowych neurotechnologii, wyraził obawy dotyczące potencjalnych skutków społecznych takich ulepszeń.
Społeczeństwo, w którym niektórzy ludzie są ulepszeni, a inni nie, może wywołać podziały klasowe na niespotykaną dotąd skalę
– stwierdził.