Nauka
Nadchodzi jedna z najpiękniejszych nocy w roku. Jak obserwować Leonidy
07 listopada 2025

Jeszcze niedawno implant przywracający wzrok był czystą fantastyką. Dziś mikrochip w oku z uniwersytetu Stanford sprawia, że niewidomi dorośli znów czytają tekst, litera po literze. I to nie są plany na odległą przyszłość, tylko realna technologia, która już zmienia medycynę wzroku.
Przez dekady brzmiało to jak science-fiction. Dziś 38 pacjentów z zaawansowaną postacią zwyrodnienia plamki żółtej znów może czytać gazety i książki. Wszystko dzięki mikrochipowi cieńszemu od ludzkiego włosa, wszczepionemu w głąb oka.
Mahi Muqit, starszy konsultant z Moorfields Eye Hospital w Londynie mówi o nowej erze.
„Niewidomi pacjenci faktycznie mogą odzyskać widzenie w znaczącym stopniu, czego nigdy wcześniej nie osiągnięto”.
Urządzenie nazywa się PRIMA i powstało na Uniwersytecie Stanforda pod kierunkiem profesora Daniela Palankera.
„Wszystkie poprzednie próby przywrócenia wzroku za pomocą protez kończyły się zasadniczo wrażliwością na światło, a nie prawdziwym widzeniem kształtów” – wyjaśnia naukowiec.
Jego zespół jest pierwszym, któremu się to udało. Efekty ich pracy opisano w czasopiśmie naukowym The New England Journal of Medicine. Jak dokładnie działa przełomowe urządzenie?
Implant składa się z dwóch części. Specjalne okulary z kamerą wideo rejestrują obraz i przesyłają go podczerwienią na mikrochip wszczepiany pod siatkówkę. Ten mierzy zaledwie 2 na 2 milimetry i ma grubość połowy ludzkiego włosa. Chip przekształca sygnał w impulsy elektryczne. Te z kolei wędrują przez komórki siatkówki i nerw wzrokowy prosto do mózgu.
Badanie mikrochipu objęło 38 pacjentów powyżej 60. roku życia z geograficznym zanikiem plamki żółtej. Przypadłość ta stopniowo niszczy fotoreceptory w centrum siatkówki i prowadzi do nieodwracalnej ślepoty. Choroba dotyka ponad 5 milionów ludzi na świecie i jest najczęstszą przyczyną utraty wzroku u osób starszych. Teraz jednak może się to zmienić.
Aż 84 proc. uczestników badania odzyskało zdolność czytania liter, cyfr i słów. Jakość ich wzroku poprawiła się średnio o 5 linijek na standardowej tablicy okulistycznej. Jeden pacjent odnotował poprawę o 12 linijek. Z cyfrowym zoomem niektórzy osiągnęli ostrość wzroku na poziomie 20/42. W normalnych warunkach osoby widzące w taki sposób mogą nawet prowadzić samochód, o ile posiadają okulary korekcyjne.
Sukces nie przyszedł od razu. Pacjenci musieli przejść intensywny trening wzroku, by nauczyć się korzystać z urządzenia.
„To nie jest tak, że wsadzasz chip do oka i znów widzisz” – podkreśla Muqit. „Musisz nauczyć się używać tego typu wzroku”.
Większość osiągnęła szczytową sprawność dopiero po kilku miesiącach, co przypomina adaptację do implantów ślimakowych, umożliwiających słyszenie. Ale efekty były warte czekania – 27 z 32 pacjentów odzyskało zdolność czytania po roku od zabiegu. To przywrócenie wzroku niewidomym było możliwe dzięki nowoczesnej technologii. Czy da się jednak zrobić jeszcze więcej?
Obecnie PRIMA umożliwia jedynie widzenie w czerni i bieli, ale Palanker i jego zespół już pracują nad oprogramowaniem rozszerzającym to do pełnej skali szarości. Badacz podkreśla, że obok czytania tracący wzrok pacjenci chcieliby umieć rozpoznawać twarze. A to wymaga właśnie widzenia w pełnym spektrum szarości, więc opracowanie tej technologii jest bardzo istotne.
Czy człowiek może mieć więcej niż pięć zmysłów? Dowiedz się na naszym kanale na YouTube:
Jak wygląda życie bez wzroku? Sprawdź artykuł: Zmysły mogą nas oszukiwać. Zaskakujące historie ludzi, którzy żyli bez bólu, wzroku czy węchu
Black Friday przez cały listopad! -20% na cały koszyk z kodem: BLACK20
Do zobaczenia!
Księgarnia Holistic News