Jesteśmy razem, ale osobno. Rozbijamy się o emocje

„W jedności jest siła. Kiedy jest podział, nie możemy osiągnąć niczego”. Na ile te słowa, wypowiedziane przed wieloma laty przez Dalajlamę, trafiają do przekonań współczesnego człowieka? Wspólnota ofiarowuje ludziom poczucie przynależności i tworzy ich tożsamość. Jednak, aby ją skutecznie zbudować, musimy ponad emocjami postawić wartości, a więc trwałe wzorce odniesienia.

Wspólnota to coś więcej niż bycie razem

Z bycia częścią wspólnoty, która gwarantuje nam wsparcie, akceptację i poczucie bezpieczeństwa, możemy jako jednostki czerpać siły do dalszego rozwoju i pracy, realizować swoje pasje i marzenia.

A jednak patrząc na najbliższe nam wspólnoty, w których uczestniczymy: rodzinę, Polskę, Europę – trudno nie odnieść wrażenia, że coraz więcej nas dzisiaj dzieli niż łączy. Przykre obserwacje, ale i doświadczenia z ostatnich lat, pokazują coraz bardziej dobitnie, że łatwiej nam jednoczyć się przeciwko sobie niż razem — ze sobą. Mówiąc krótko, mamy poważny kryzys wspólnoty.

Co się stało ze wspólną więzią?

Kryzys rodziny, kolejne wojny polsko-polskie, rozpadająca się wspólnota państw europejskich, wydają się być wizytówką Polski i Europy w XXI wieku. A wydawać by się mogło, że wspólne korzenie były i są na tyle silne i ugruntowane przez wieki, że nic im nie zagrozi.

Jedna tradycja łącząca: dziedzictwo grecko-rzymskie, chrześcijaństwo oraz idee oświecenia i humanizmu, to te trzy fundamenty kulturowo-światopoglądowe, które przez lata – lepiej lub gorzej, ale jednak – spajały Europejczyków i kształtowały także tożsamość Polaków. Nie bez powodu symbolem wspólnoty naszej części kontynentu są Ateny (rozum), Rzym (prawo i państwo), Jerozolima (duchowość). A jednak coś uległo degradacji. Coś się wyczerpało albo to my – jako ludzie – coś zaniedbaliśmy. Dowodem na to są kolejne kryzysy doświadczane przez nas samych – jako członków różnego rodzaju wspólnot.

Każdy za wszystkich, czyli jak budować wspólnotę

Wydaje się, że cechą charakterystyczną dla każdej wspólnoty, jest więź, która łączy jej członków. Wszystkie cechy, które możemy długo wymieniać, opisujące daną zbiorowość, typu: szacunek, współdziałanie, solidarność, wsparcie itd. sprowadzają się do jednego podstawowego i fundamentalnego słowa: WIĘŹ. Jeśli uczestnicy wspólnoty nie rozumieją tego słowa i nie mają świadomości czym ono jest w praktyce, to taka wspólnota ma małe szanse na przetrwanie. Niemiecka pisarka Stefanie Zweig uchwyciła podstawę wspólnoty opartej na więzi w jednym prostym zdaniu: Quisque pro omnibus, czyli „Każdy za wszystkich”.

Wspólnota – bez względu jaka by nie była – jest więzią ludzi. Oznacza to w praktyce, że nie mówimy tylko o grupie anonimowych osób, które zjednoczone pod wspólnym sztandarem współpracują ze sobą, ale o pewnym poczuciu bycia razem, współ-byciu jak by to określił niemiecki filozof Martin Heidegger.

Aby wspólnota była trwałym zjednoczeniem, które da radę stawiać opór wszelkim burzom i potrafi przetrwać najgorsze konflikty, niezbędne jest dojrzałe rozumienie wzajemnych relacji i wynikających z nich zobowiązań. Taka wspólnota bazuje na razem uznanych wartościach, zasadach prawnych i moralnych, w pełnym rozumieniu odpowiedzialności, którą członkowie wspólnoty świadomie podejmują.

Gorący temat: Ukryta przemoc w domu. „To przecież tylko kłótnia…”

Kryzys wspólnoty. Fot. Alexas_Fotos/Pixabay
Fot. Alexas_Fotos/Pixabay

Wszystko zaczyna się od poczucia odpowiedzialności

Dojrzała wspólnota to sposób istnienia ludzi i realizowania samego siebie w poszanowaniu drugiego człowieka. Już Arystoteles, określając człowieka jako zoon politikon (zwierzę polityczne), dzisiaj powiedzielibyśmy: istotę społeczną, wskazywał, że wspólnota jest miejscem, w którym człowiek przede wszystkim realizuje swoje człowieczeństwo.

Współczesny filozof Martin Buber, opisując relację ja-ty jako podstawowy model funkcjonowania z innymi ludźmi podkreślał, że ten typ relacji nie opiera się na użyteczności, ale na bezpośrednim spotkaniu i uznaniu drugiego człowieka za mojego współbrata i partnera w budowaniu wspólnoty.

Wreszcie Emmanuel Levinas opisywał, że wspólnota powstaje wtedy, kiedy biorę odpowiedzialność nie tylko za siebie, za swoje cele i dążenia, ale także za drugiego człowieka. Bo wspólnota rodzi się w poczuciu bliskości i wzajemnej odpowiedzialności za siebie.

Kryzys wspólnoty: rozpad więzi, wzrost samotności

Kwestia relacji i więzi budowanych w naszym społeczeństwie pozostawia wiele do życzenia i w opinii licznych obserwatorów – to tutaj tkwi źródło kolejnych konfliktów i narastających negatywnych emocji.

Trzeba zapytać: na czym należałoby budować współczesne relacje wspólnotowe? Co powinno być tym źródłem i fundamentem, który może zagwarantować lepsze zrozumienie a co za tym idzie: współdziałanie ludzi?

Rodzaje relacji też mogą być różne, oparte o wiele czynników, celów i dążeń. Ludzi może łączyć racjonalne myślenie lub emocje i instynkty pierwotne. Jednoczymy się pod sztandarem wspólnych wartości, ale przy bliższym spojrzeniu okazuje się, że rozumiemy te wartości zupełnie inaczej. Patriotyzm, solidarność, wierność ideałom – zapewne większość z nas przyzna, że to wartości uniwersalne i ponadczasowe, ale w bardziej szczegółowej rozmowie okazałoby się, że każdy z nas może je odmiennie interpretować.

O tym się mówi: Pokolenie Z boi się dzwonić. Firmy szkolą ich z rozmów głosowych

Jak budować wspólnotę. Fot. Dio Hasbi Saniskoro/Pexels
Fot. Dio Hasbi Saniskoro/Pexels

Emocje kontra rozum – co naprawdę nas dzieli

Można odnieść wrażenie, że tym, co zdecydowanie utrudnia a czasem uniemożliwia wzajemne porozumienie i budowanie trwałej wspólnoty, jest obecnie konfrontacja emocji, a nie argumentów. Już Konfucjusz przestrzegał: „Gdy gniew wzrasta – myśl o konsekwencjach”.

Nie ma nic dziwnego w tym, że różnimy się w interpretacji tych samych wartości – każdy z nas jest niepowtarzalną jednostką, która ma swój własny sposób postrzegania, rozumienia i przeżywania świata wartości – ale sposób komunikowania swoich poglądów, szczególnie pod wpływem emocji, a następnie poziom dyskusji na temat różnic między nami, wydaje się być największą winą współczesnego człowieka.

Cóż z tego, że łączy nas bardzo często wspólnota wartości, podobne priorytety i cele, jeśli nie umiemy o nich rozmawiać. Nie do końca uczciwe byłoby tłumaczenie wszystkich naszych wojenek polsko-polskich indywidualizacją i egoizmem współczesnego człowieka, kultem „ja”, szerzącym się konsumpcjonizmem, wpływami wrogich ideologii, upadkiem kultury i tradycji itp. Wiele z tych czynników na pewno ma duże znaczenie i w odczuciu wielu z nas – może utrudniać budowanie wspólnot. Można jednak postawić tezę, że nie tutaj tkwi źródło kryzysu wspólnoty.

Warto przeczytać: Drużyna to wspólnota. By odnieść sukces, nie może być miejsca na „ja”

Cyfrowy świat nie zbuduje wspólnoty za nas

Warto zadać sobie kilka konkretnych pytań: w jakiej mierze budowanie dialogu społecznego w oparciu o emocje jest właściwą drogą do porozumienia z tymi, którzy są moim sąsiadami, współobywatelami, członkami tej samej wspólnoty co ja? Na ile technologia – coraz szybciej rozwijająca się – jest wykorzystywana w celu łączenia ludzi, a nie dzielenia?

Przenoszenie więzi społecznych, które od zawsze były w trudzie i mozole codziennych starań budowane na żywo, obecnie coraz bardziej zostaje przeniesione w świat wirtualny. Na pewno wiele dobrego z tego też wynika. W końcu różne grupy w social mediach to także przykład małych wspólnot. Na ile jednak te wspólnoty opierają się na spokojnej, wyważonej dyskusji, opartej na racjonalnych argumentach, a ile miejsca – na różnego rodzaju forach – poświęcone jest hejtowi i mowie nienawiści kierowanym pod adresem tych, którzy myślą i przeżywają „moje” wartości inaczej niż ja?

Budowanie jakiejkolwiek wspólnoty w oparciu o emocje z góry wydaje się zabiegiem mocno ryzykownym, żeby nie powiedzieć: skazanym na porażkę. Emocje są bowiem zmienne i łatwe do manipulowania przez innych. Chińscy myśliciele mawiali: „Emocje mogą stać się wrogiem; gdy im ulegasz, gubisz siebie”. Emocjom zazwyczaj towarzyszy brak refleksji i krytycyzmu. A obserwacja współczesnego świata może prowadzić do wniosku, że żyjemy coraz bardziej w świecie emocji niż racjonalnego myślenia.

Szukasz treści, które naprawdę dają do myślenia? Sięgnij po kwartalnik Holistic News

magazyn Holistic News kwiecień
Kwartalnik Holistic News możesz kupić TUTAJ

Jak budować wspólnotę. Kilka ważnych fundamentów

Nie chodzi o to, by całkowicie wyeliminować emocje z życia społecznego. Więź emocjonalna ma wiele zalet: buduje zaufanie i bliskość, które są czynnikami niezbędnymi do budowania wspólnoty. Emocje takie jak empatia, wspólne radowanie się i świętowanie, współczucie dla słabszych i pokrzywdzonych, zdecydowanie utrwalają relacje wewnątrz wspólnoty. Emocjonalne więzi są także potrzebne w sytuacji kryzysu lub katastrofy kiedy pojawia się potrzeba szybkiej mobilizacji ludzi w celu sprawnej organizacji.

Autentyczność relacji rodzi także trwałe poczucie przynależności do danej wspólnoty i konstytuuje jej tożsamość. Trzeba jednak uświadomić sobie, że emocje to nie wszystko i na pewno to nie jest stabilna i trwała podstawa do budowania wspólnoty. Są potrzebne i pomocne (jeśli są odpowiednio kontrolowane), ale potrafią także niszczyć i konfliktować ludzi.

Wartości to naprawdę trwała podstawa wspólnoty

Właśnie dlatego, ponad emocjami, warto postawić wartości, a więc trwałe wzorce odniesienia, które budują etykę wspólnoty. Wartości potrafią regulować i porządkować emocje – jeśli poddamy je dyskusji opartej o argumenty i konkretne racje.

Wartości w zdecydowany sposób podlegają kontroli przez rozum i to one potrafią wznieść się ponad instynkty. To wartości generują zobowiązania moralne, które wydają się być trwałym spoiwem dla wspólnoty. To konkretna etyka, oparta o system wartości regulowany przez myślenie, rodzi trwałość wspólnoty i potrafi wygaszać emocjonalne konflikty.

Polecam również inny tekst Autorki: Nadopiekuńczość jest jak kajdany. Granica między troską a kontrolą

Opublikowano przez

dr Magdalena Kozak

Autorka


Doktor filozofii, zajmuje się przede wszystkim współczesną filozofią francuską w nurcie egzystencjalizmu, filozofii dialogu i relacji oraz fenomenologii. Prywatnie pasjonatka klimatów śródziemnomorskich, kryminałów – najchętniej skandynawskich oraz miłośniczka zwierząt i długich spacerów. W otaczającym świecie, niestety, już coraz mniej ją dziwi.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.