Prawda i Dobro
UE już nie jest jedyna. Rośnie siła, której nie można lekceważyć
04 lipca 2025
Kiedyś zadano mi pytanie, czy boję się samotności. Czym jest samotność? Pytam siebie, przechodząc obok ludzi klęczących na ulicy, staruszków siedzących w oknach, ludzi w autobusie wpatrzonych w migające za oknami drzewa i wyobrażam sobie ich stan ducha, kim są, jakie mają troski i problemy.
Zawsze wtedy przenoszę się myślami do mojego wnętrza, szukam powiązań, wyobrażam sobie krążące w nim neurony i różnego rodzaju płyny o wieloskładnikowej chemii, które składają się na wielokomórkową całość mojej osobowości. Jej natura sprawia, że nie potrafię być sam wśród ludzi nawet obcych, dalekich, nieznanych. Zawsze o nich myślę, jestem z nimi i w jakiś sposób utożsamiam się z ich bytem. Zapadają w moją pamięć i tworzą nasz wspólny świat. Nie zapamiętam ich twarzy, emocji, które emanują z ich oczu. Ale dzięki temu jednoczę się z każdym, w ich codziennej pracy i bycie. Są to kelnerzy, kucharze, kierowcy, pielęgniarki i wszyscy ci, których zawodu ani życia prywatnego nigdy nie poznam.
Gdzie mieszka samotność? W szpitalnych pokojach, w sercach cierpiących dzieci, przerażonych i nierozumiejących świata. Ale czy świat można zrozumieć? Czy materace obwiązane łańcuchami, na których najeźdźcy dokonują gwałtów i wydają wyroki śmierci, jest cierpieniem czy samotnością? Czy odczuwamy samotność z powodu braku perspektyw, życia w systemach totalitarnych, gdy jesteśmy opuszczeni i zapomniani przez najbliższych?
Nie boję się samotności. Zamiast niej rządzi moim życiem odpowiedzialność, która przenika całą moją osobowość. Z odpowiedzialnością śpię, budzę się, żyję i oddycham. Myślę, że odpowiedzialność tworzy szczęście. Wydziela energię, która emanuje na zewnątrz i wewnątrz mnie.
Tak jak cierpienie i samotność, ma nieskończoną gamę kolorów, zdarzeń, czynów, chwil, które tworzą związki między ludźmi. Prosty uśmiech, zwykłe skinienie głowy otwierają obszerny katalog relacji, które od czasu do czasu łączą mnie na ułamek sekundy z drugim, nieznanym mi człowiekiem. Jakże dobrze jest odczuwać życzliwość, ciepło, współczucie i pomocną dłoń. Szeroka gama codziennych gestów tworzy przestrzeń, do której możemy się przytulić i dać się ponieść marzeniom.
Świat wymaga również czynów wielkich, olbrzymiej pracy i wysiłku tych, którzy to potrafią i są do tego powołani. Nie znaczy to, że ci, którzy nie tworzą wielkich rzeczy, są nieważni lub gorsi. Każdy detal, każda drobna część naszej społeczności wnosi wspólną dla wszystkich siłę i wartość. Pogarda, z jaką wystawia się na szwank życie, ludzkie wynika z odczłowieczenia wspaniałej konstrukcji naszego ciała, które jest niezwykłą budowlą, strukturą, której misją jest życie. Gdy ulatuje z człowieka miłość, odpowiedzialność, empatia, zostaje tylko zwykła materia. Lecz czy materia może nienawidzić i czynić zło? Tak, właśnie taka jest materia, bezmyślna, nietwórcza, mieląca siebie wewnętrznie i wypluwająca lawę, która czyni pogorzelisko na zboczach wulkanu nienawiści.
Życie składa się z niezliczonej liczby cząstek, które tworzą całość. Każdy zwykły i niezwykły element jest odpowiedzialny za wskazanie godziny, okresu naszego życia. W ograniczonym naszego bytu mamy różne szanse i możliwości i dlatego musimy rozumieć nierówności zarówno te wynikające z zewnątrz jak i te, które komponują bezwiednie naszą osobowość.
Czy boję się samotności? A czym jest strach, bojaźń? Kiedy chorują śmiertelnie najbliższe osoby, wtedy możemy czuć strach. Ale również współczucie i empatię. I niesłusznie Paul Bloom twierdzi, że według definicji empatii powinniśmy współodczuwać również negatywne emocje. Według niego, jeśli ktoś wpada w gniew, to empatyczna osoba powinna również ten sam gniew odczuwać.
Myślę, że empatia polega na współodczuwaniu cierpienia. Wyobrażeniu sobie co czuje osoba, która cierpi. Oprócz odczuwanej przez nas empatii czujemy współczucie. I o ile empatia i współczucie jest istotą naszego humanizmu, o tyle pragmatyczna i najważniejsza forma człowieczeństwa polega na odpowiedzialności. Czyli na działaniu pomocowym, wzbogaconym o bezinteresowność. To spina klamrą nasz prawdziwie ludzki byt.
Polecamy również: Najpierw intuicja, potem kultura