Nauka
Epidemia wśród piłkarzy. Ta choroba kończy sportowe kariery
07 listopada 2025

Nowe badanie na 25 000 parach pokazuje brutalnie prostą prawdę o związkach po 50.: jeśli jedna osoba zaczyna tracić radość z życia — druga automatycznie traci też. To efekt domina, który działa nawet wtedy, gdy w związku nadal jest miłość.
Bycie w związku generalnie zwiększa poczucie zadowolenia i satysfakcję z życia, podobnie jak inne dobrze funkcjonujące relacje społeczne. W wielu aspektach jesteśmy zależni od osób wokół nas, a ich doświadczenia i wyzwania odbijają się także w nas samych – twierdzi doktorantka Terhi Auvinen z Uniwersytetu Wschodniej Finlandii w artykule publikowanym na stronie uczelni.
Po 50. roku życia dzieje się coś, o czym w poradnikach się nie pisze. Szczęście w związku przestaje być romantyczną ideą — a staje się twardym parametrem jakości życia. Od tego momentu to już nie „miłość nas uratuje”, tylko bardzo przyziemne dwie siły: zdrowie i pieniądze. I kiedy któryś z tych filarów zaczyna się kruszyć, szczęście w parze spada jak kurs słabej waluty. Widać to w danych i w codzienności.
Ta druga oś — pieniądze — często rozjeżdża się po prostu dlatego, że z kolei po 60. roku życia nagle robi się mniej ludzi wokół nas, mniej okazji do rozmowy, mniej pracy i mniej pieniędzy. Wielu seniorów ma tylko jedną relację, przez którą przepuszcza cały ciężar dnia. I tu zaczyna się domino. Jeśli w jednym domu zaczyna szwankować zdrowie albo portfel — druga osoba automatycznie to czuje. Czasem szybciej niż własne zmęczenie.
Naukowcy przeprowadzili analizę na prawie 25 000 parach. Uczestnicy mieli w nich wskazać w 10–stopniowej skali, jak bardzo są zadowoleni z życia. W testach rozważano takie zmienne, jak:
Każdy dodatkowy punkt szczęścia u partnera podnosił nasz własny poziom satysfakcji średnio o 0,3 punktu. I to nie był efekt uboczny „dobrego zdrowia” czy „lepszej sytuacji finansowej” — badacze oczyścili dane z tych zmiennych. Ten efekt był tak samo silny u kobiet i u mężczyzn. Krótko mówiąc: jeśli druga osoba idzie w górę — Ty automatycznie rośniesz razem z nią.
Wyniki opublikowane w czasopiśmie naukowym Social Indicators Research jasno pokazują, że do szczęścia nie zawsze potrzebujemy osobistego spełnienia – zwykle wystarczy, by szczęśliwy był ktoś, kogo kochamy.
W dalszym kroku naukowcy sprawdzili, jakie czynniki mogłyby zmieniać ten stan rzeczy. Okazało się, że to stan zdrowia, a co się z tym wiąże, opieka nad partnerem wpływała na wzajemny poziom szczęścia. Dlaczego?
Ale ta zależność nie jest odporna na wszystko. Gdy jedna osoba w związku zaczyna przewlekle chorować albo zmaga się z niepełnosprawnością, poziom wspólnego dobrostanu wyraźnie spada. Badacze zauważyli, że najsilniej widać to wtedy, gdy druga osoba staje się jedynym opiekunem. Wtedy relacja przestaje działać jak partnerska — i obie strony odczuwają to w wynikach satysfakcji z życia. Dlaczego tak się dzieje?
Dzieje się tak dlatego, że w takiej konfiguracji więź partnerska traci równowagę – para zaczyna funkcjonować bardziej jak układ opiekun – podopieczny niż relacja dwóch dorosłych osób. A to obniża poczucie autonomii i wpływu po obu stronach. I co ważne: to nie była jedyna różnica, którą pokazały dane.
Zespół badawczy pokazał też ciekawą różnicę między płciami. Im więcej kontaktów towarzyskich miała kobieta, tym mniej jej dobrostan zależał od jakości relacji z partnerem. W relacjach mężczyzn takiego efektu nie odnotowano.
Kobiety z szeroką siecią społeczną mogą być emocjonalnie mniej zależne od partnera. Jednak wielkość sieci społecznej mężczyzny nie miała wpływu na to, jak bardzo satysfakcja z życia partnera wpływała na jego własną – dodała Auvinen.
Badacze zaznaczają jednak, że te wyniki nie dotyczą wszystkich. Około 66 procent respondentów wpisywało się w opisany schemat, ale jedna trzecia uzyskała inne rezultaty. Różnice pojawiły się też między krajami, z których pochodziły badane pary. Jak wyglądało to w podziale geograficznym?
Najsilniejsze zależności zaobserwowano u Węgrów, Słowaków i Greków. Najsłabsze z kolei wystąpiły u Finlandczyków, Duńczyków Szwedów i Szwajcarów. Wiadomo też dlaczego.
Różnice polegały na tym, że w krajach skandynawskich ludziom żyje się najlepiej – tak wynika z wielu niezależnych od siebie badań. Dzięki czemu mieszkańcy tych krajów nie uzależniają własnego szczęścia od drugiej osoby, bo lepiej troszczą się o nie samodzielnie.
Mimo to warto wiedzieć, jak pomimo długiego stażu związku zachować wysoki poziom szczęścia i zadowolenia ze związku.
Zanotuj sobie – tak utrzymasz satysfakcjonujący związek pomimo długiego stażu:
Jeśli chcesz wiedzieć, jak osiągnąć własne szczęście, najpierw powinieneś upewnić się, czy Twój partner także jest zadowolony z życia. Taki wniosek pochodzi z badań, gdzie sprawdzano zależność szczęścia w związkach u osób po 50. r.ż. To jednoznacznie wskazuje, że szczęście w relacji wpływa na osobisty poziom zadowolenia z życia człowieka.
Wraz z wiekiem zmienia się sposób, w jaki seniorzy postrzegają relacje i małżeństwo. Doświadczenie życiowe, potrzeba bliskości i chęć wspólnego spędzania czasu odgrywają kluczową rolę w budowaniu trwałych więzi. Poniżej znajdziesz kilka najczęściej pojawiających się pytań dotyczących związków w dojrzałym wieku.
Dla osób starszych kluczowe są cierpliwość, wyrozumiałość i wspólnota. Te cechy pomagają budować stabilne i harmonijne relacje oparte na wzajemnym szacunku.
Część osób obawia się zmian lub reakcji otoczenia związanych z formalnym ślubem. Dlatego decydują się po prostu mieszkać razem i dzielić codzienność bez urzędowych zobowiązań.
Dla wielu starszych osób dzieci stanowią ważny element związku i źródło radości. Jednak nie wszyscy uważają, że ich brak obniża satysfakcję z małżeństwa.
Chcesz wiedzieć więcej o tym, jak osiągnąć szczęście? Zajrzyj na nasz kanał na YouTube.
Znasz kogoś, kto chce wiedzieć m.in., jak dbać o związek? Podeślij mu te rady.
Warto przeczytać: Kto jest szczęśliwszy w związku? Badania wskazują na mężczyzn