Prawda i Dobro
Dobry samarytanin przed kamerą. Tak buduje się fałszywy wizerunek
18 grudnia 2024
Wiele osób zadaje sobie pytanie, w jaki sposób we współczesnym świecie wychowywać młodych chłopców tak, aby stali się „prawdziwymi” mężczyznami. Odpowiedzi poszukuje m.in. znana pediatra i matka trójki synów dr Shelly Flais. W swojej najnowszej książce „Nurturing Boys To Be Better Men: Gender Equality Starts at Home” („Wychowywanie chłopców na lepszych mężczyzn: równość płci zaczyna się w domu”) badaczka podkreśla, że nikt nie rodzi się emocjonalnie odizolowanym stoikiem. Są to cechy, które kształtują się pod wpływem różnych grup społecznych, oczekiwań i ideałów, które funkcjonują w społeczeństwie.
Mężczyźni odczuwają presję i nie chcą okazywać emocji oraz uczuć. To zagadnienie, nad którym od lat głowią się psychologowie. Prawdopodobnie taka postawa ma swoje źródło w historii. Przez wieki panowie musieli zdobywać pożywienie i zapewniać swojej rodzinie bezpieczeństwo. Wymagało to zachowania spokoju, równowagi, ukrywania namiętności – cechy te weszły wręcz w ich DNA.
Dr Flais uważa, że chłopcy mogą stawać się lepszymi, jeśli będziemy ich uczyć, że nie muszą walczyć ze światem, ale mogą, zamiast tego o niego się troszczyć.
Dowiedz się więcej: Specjalny urząd ma zmienić zachowanie mężczyzn. Kontrowersyjny pomysł w Australii
Według Flais „stara szkoła” wychowawcza zakładała, że dorośli mają wiedzę, wszystko jest u nich poukładane. Badaczka podkreśla jednocześnie, iż wszyscy jesteśmy w trakcie rozwoju, staramy się zrozumieć świat na podstawie toczących się wydarzeń i ludzi wokół nas.
Pokazywanie wrażliwości i procesu podejmowania decyzji jest w porządku, także dla zdrowia psychicznego. Może angażować dzieci i uświadamiać je, że są wartościowe, mogą wnieść coś pozytywnego do społeczeństwa
– mówi Flais.
Ekspertka podkreśla, że w wychowaniu najmłodszych ważne są chwile tuż przed ich snem. Według niej to świetny czas na „nawiązanie kontaktu”. Wpływ na charakter naszych podopiecznych ma też to, w jaki sposób przyznajemy się do porażek. Nie ma nic złego w tym, że przypalimy jedzenie, rozlejemy sok, a w kuchni złamiemy krzesło. Ważne jest to, aby dzieci widziały, że reagujemy na to wszystko spokojnie: żartując, przyznając się do błędu i nie demonizując go. Postępujmy tak zawsze, także w przypadku błędów domowników.
Chcę, żeby moje dzieci wiedziały, że nie ma nic złego w popełnianiu błędów. Kiedy coś pójdzie nie tak, to jest normalne. Razem znajdujemy rozwiązania i idziemy naprzód
– przekonuje dr Flais.
Ekspertka radzi też, aby chwalić dzieci w obecności innych osób. „Jesteście wspaniali” – mówi i się uśmiecha. Oni to słyszą: to takie proste i skuteczne w budowaniu relacji.
Polecamy: HOLISTIC NEWS: Czy noworodki mają szósty zmysł? O niesamowitym umyśle wcześniaków #PoLudzku
Według Flais musimy być samokrytyczni i przyjrzeć się sposobowi komunikacji z synami. Pytamy ich o zadania domowe, wyniesienie śmieci, sprzątanie pokoju. Ale kto chciałby o tym rozmawiać? Większość dzieci spędza przynajmniej sześć godzin w szkole. Potem muszą uczyć się i odrabiać lekcje. Gdy skupiamy się na zadaniach domowych, ograniczamy otwartość i komunikację. Dlatego powinniśmy być świadomymi siebie i swoich podopiecznych.
Uwrażliwmy się na to, co lubią nasi synowie. Jeśli grają w gry komputerowe, może warto do nich dołączyć i więcej się o nich (o grach i w związku z tym o synach) dowiedzieć? To pomoże w poznaniu emocji chłopców.
Jeśli u dzieci narasta gniew, to powinniśmy zidentyfikować jego źródło. Pediatrzy uważają, że złość to zawsze sygnał, że ktoś potrzebuje pomocy, czegoś mu brakuje.
Często szukają ucieczki w narkotykach lub alkoholu. Jednak te substancje nie pomagają, a wpędzają nas tylko w jeszcze większe uzależnienie i kłopoty. Co czuje nastolatek, że ma potrzebę samoleczenia psychotropowymi substancjami lub alkoholem, skoro są inne sposoby, bezpieczne i legalne? Często patrzymy tylko na to, jak się to manifestuje na zewnątrz. Może warto spojrzeć dwa kroki wstecz i zastanowić się, co doprowadziło do tego pytania.
Mam nadzieję, że medycyna jest znormalizowana i nikogo nie dziwi korzystanie z pomocy terapeutycznej na różnych etapach życia swojej pociechy. Jeśli rodzic chodzi do specjalisty, powinien powiedzieć dziecku, że pomaga mu terapeuta. Zbyt często jest to trzymane w tajemnicy
– uważa Flais.
Bądź obecny dla swojego syna. Nie obawiaj się zrobić kroku wstecz i zobaczyć „harmonogram” wcześniejszego życia twojego podopiecznego. Cofnij się i przyjrzyj kalendarzowi. Jednak nie przykładaj do niego zbyt wielkiej wagi. Jako młody człowiek kosztuj i próbuj życia, gdzie tylko możesz. Jako rodzic daj swobodę swojemu dziecku, aby mogło wybrać swoją drogę. Odbieranie tych możliwości jest prawdziwym przestępstwem.
Warto przeczytać: Prawdziwy mężczyzna, czyli jaki?