Humanizm
Nie tylko broda, kapelusz i Biblia. Amisze w USA współcześnie
02 grudnia 2024
Polski system penitencjarny stworzył dla kobiet pewne odstępstwa od ogólnych zasad odbywania kary pozbawienia wolności
Obecnie w całym kraju w jednostkach penitencjarnych przebywa 3226 kobiet – zarówno tymczasowo aresztowanych (498 kobiet), skazanych (2659), jak i ukaranych (69). Łącznie stanowią one niewiele ponad 4 proc. wszystkich osadzonych w Polsce.
Życie kobiet w zakładach karnych nie odbiega od standardowego życia więźniów. Założenia resocjalizacji i przepisy regulujące życie więzienne są takie same. Jednak standardy wykonywania kary pozbawienia wolności różnią się w zależności od płci.
Wykonywanie kary pozbawienia wolności odbywa się według zasad określonych w ustawie z 6 czerwca 1997 r. Kodeksu karnego wykonawczego. Wskazuje on, że skazana kobieta odbywa karę w zakładzie karnym typu półotwartego, chyba że nie pozwala na to stopień jej demoralizacji lub względy bezpieczeństwa.
„Obok pozostałych środków oddziaływania penitencjarnego, kontakty z rodziną są nieocenione w procesie społecznej readaptacji skazanej i należą do podstawowych środków oddziaływania na skazanych. Kobiety odczuwają konsekwencje bycia więźniem, ale zaczynają też chcieć pracować, by zmienić swoją sytuację. Szczególnie gdy poza więzieniem czekają na nią najbliżsi” – wyjaśnia mjr Arleta Pęconek z Biura Dyrektora Generalnego Służby Więziennej.
Administracja zakładów stara się więc tworzyć różne możliwości spotkania z rodziną – w szczególności z dziećmi. Odbywa się to poprzez organizowanie zajęć dodatkowych z okazji Dnia Dziecka, Dnia Matki, Świąt Wielkanocnych czy Bożego Narodzenia. Chociaż takie spotkania nie są przewidziane w Kodeksie karnym wykonawczym, Służba Więzienna uznaje je za jedne z najważniejszych elementów resocjalizacji, tłumacząc, że bez dobrych kontaktów z rodziną niewielu więźniów jest w stanie poradzić sobie na wolności.
„Kobiety podchodzą do wszystkiego bardziej emocjonalnie. Wiele kobiet trafiających do więzienia za murami zostawiało rodziny, dzieci, za którymi bardzo tęsknią. To jest chyba największą ich bolączką. Rozstanie z dzieckiem, zastanawianie się, co powie syn czy córka, kiedy mama trafia do więzienia. Z tym jest im najtrudniej się uporać” – tłumaczy Pęconek.
„Z początku kobietom trudniej jest również zaakceptować to, że są zależne od obcych ludzi w najprostszych nawet sprawach. Ponadto w grę wchodzą problemy natury emocjonalnej, takie jak tęsknota czy potrzeba szczerej rozmowy” – dodaje.
Do działań resocjalizacyjnych, obok kontaktów z rodziną należą również specjalne programy readaptacyjne, zajęcia indywidualne, kursy, nauka oraz terapia. Osadzone mają również możliwość podjęcia pracy na terenie więzienia lub poza nim – pod warunkiem że spełnią wymagania dotyczące m.in. bezpieczeństwa.
„Kobiety znacznie rzadziej niż mężczyźni po wyjściu na wolność wracają na drogę przestępstwa. Widzimy tez, że inaczej podchodzą do programów resocjalizacyjnych. Bardziej się starają, chcą współpracować z administracją, a co za tym idzie – są bardziej podatne na resocjalizację” – podkreśla mjr Pęconek.