Nauka
Komu chętniej powierzysz gotówkę? Tak ton głosu wpływa na decyzje
09 sierpnia 2025
W cyfrowym świecie, gdzie sztuczna inteligencja potrafi malować obrazy i komponować muzykę, padło kluczowe pytanie: co jest więcej warte – ludzka kreatywność czy idealna kopia? YouTube, największa platforma wideo na świecie, właśnie dał swoją odpowiedź. Od 15 lipca w życie wchodzą zmiany, które mogą wstrząsnąć światem twórców internetowych i na nowo zdefiniować, co oznacza "wartościowa treść"
15 lipca w życie weszły nowe reguły programu partnerskiego YouTube. Ich celem jest ograniczenie monetyzacji na YouTube w przypadku treści wyglądających na taśmowo produkowane, nawet jeśli formalnie nie łamią regulaminu. Chodzi przede wszystkim o filmy tworzone przez AI, które często korzystają z cudzych nagrań, obrazów lub głosów, udając oryginalne dzieła.
YouTube aktualizuje zasady programu partnerskiego, aby lepiej chronić widzów przed nieoryginalnymi treściami. Zmiany oznaczają, że
Polecamy: Pękala: Media internetowe lepsze od telewizji. Ale wymagają myślenia
Zmiany nie uderzają w filmy z reakcjami czy własne produkcje. Celem są tzw. AI slop. Są to masowo tworzone treści o niskiej wartości, które zalewają platformę. W tych wideo to AI generuje głos lektora, a także zdjęcia i filmowe przebitki. W ten sposób uzyskujemy „film”, które zyskują miliony wyświetleń. Co ciekawe, to nie brakuje też kanałów z muzyką w pełni generowaną przez sztuczną inteligencję.
Zaobserwuj nasz kanał YouTube. Kliknij na LINK i zaznacz subskrybuj
Dotychczas takie materiały również nie były mile widziane, ale nowe zasady mają to wyraźnie podkreślić i umożliwić ich skuteczniejsze wykluczanie z programu zarobkowego. Rene Ritchie z YouTube twierdzi cytowany przez portal TechCrunch, że to „niewielka aktualizacja”, ale jej wpływ może być znaczący.
Platforma wysyła jasny sygnał, że w erze AI liczy się autentyczność. Monetyzacja na YouTube ma wspierać twórców, którzy realnie angażują się w swoje treści, a nie tych, którzy polegają wyłącznie na algorytmach. Zmiany mają poprawić jakość serwisu i odbudować zaufanie widzów.
W dobie zalewu treściami generowanymi przez AI decyzja ta była tylko kwestią czasu. Sztuczna inteligencja pozwala bowiem na praktycznie nieograniczone kopiowanie stylu i treści. A to z kolei uderza w fundament YouTube’a, czyli kreatywność.