Jaka przyszłość czeka cyfrowe dane? Także prywatne

Może się wydawać, że technologia jest rozwiązaniem, które unieśmiertelni dorobek teraźniejszości. Wszystko, co tworzymy, da się zapisać i zarchiwizować, aby zawsze było dostępne w formie elektronicznej. A jednak eksperci mówią, że cyfrowe systemy przechowywania danych mogą stać się niezdatne do odczytu. I to w ciągu zaledwie trzech do pięciu lat!

Jak zmieni się spojrzenie na kulturę i historię, gdy pamięć o ich osiągnięciach zostanie wymazana? Czy da się uratować idee, dzieła i dokumenty? Bibliotekarze, archiwiści i naukowcy dokładają wszelkich starań, aby opracować nowe metody długotrwałego zapisu danych, ale jest to wyścig z czasem.    

Dane w chmurze

Żyjemy w czasach, w których znaczna część naszej spuścizny kulturowej przyjmuje formę cyfrową. Fotografie, zbiory muzealne, książki, dokumenty i inne dobra kultury istnieją w świecie wirtualnym. Globalizacja i cyfryzacja sprawiły, że dostęp do Internetu, a co za tym idzie informacji przechowywanych online, jest powszechny. O ile ogromne możliwości techniczne do pewnego stopnia ułatwiają archiwistykę, wiążą się z nimi pewne wyzwania.

W przeszłości ludzie mieli ograniczone narzędzia pozwalające na utrwalenie swoich odkryć czy utworów, aby przyszłe pokolenia miały do nich dostęp. Teraz natomiast jest zupełnie inaczej i w sieci widzimy bezprecedensowy natłok informacji.

Najnowszy raport projektu „Data Never Sleeps”, wykazał, że w 2022 w ciągu jednej minuty internauci przeglądali ponad 5.9 milionów stron, publikowali 500 tysięcy godzin materiałów wideo w serwisie YouTube i dodawali ponad 1.7 milionow postów na Facebooku. W zeszłym roku sieć liczyła około 97 zettabajtów danych, a eksperci szacują, że do roku 2025 będzie ponad 181 zettabajtów. 

Wiele dokumentów, które ludzie wytwarzają, powstaje wyłącznie w formie elektronicznej. Tu nasuwa się pytanie: czy są one bezpieczne?

Powagę sytuacji podkreśla fakt, że nie chodzi tylko o materiały, które ludzie zapisują na swój własny użytek, ale o dziedzictwo kulturowe przechowywane w archiwach elektronicznych. W końcu w tzw. chmurze znajdują się niezliczone kolekcje sztuki, muzyki czy wideo.

Ograniczenia pamięci cyfrowej

Wiele zasobów cyfrowych to materiały o trwałej wartości i znaczeniu, i dlatego zaliczane są do dziedzictwa zasługującego na ochronę i zachowanie dla współczesnych i przyszłych pokoleń.

głosi Karta UNESCO w sprawie zachowania dziedzictwa cyfrowego. 

Ilość danych generowanych i zapisywanych w postaci cyfrowej stale rośnie. Największym wyzwaniem związanym z przechowywaniem ogromnej ilości danych jest zapewnienie, że przyszłości możliwe będzie ich używanie. 

Niestety w przypadku dokumentów wytworzonych cyfrowo nośniki są nietrwałe, a formaty służące do przechowywania informacji zmieniają się wraz z rozwojem technologii. Już teraz zaczynamy mieć problemy z odczytem informacji, które zostały zarejestrowane parę dekad temu. To dlatego, że nośniki pamięci, które ludzie wtedy powszechnie stosowali, na przykład dyskietki, wyszły już z użytku. Jest ryzyko, iż za parę lat, ten sam problem zacznie dotykać formatów, których teraz używamy. 

Jeśli chodzi o archiwizowanie danych, znaczenie ma hardware, software i język programowania. Gdy jeden z tych elementów staje się przestarzały, dane raz zapisane mogą stać się niemożliwe do odczytu. Ponadto ilość archiwizowanych informacji rośnie w takim tempie, że spora ich część jest przechowywana jedynie w sieci. Są one jednak nieprzetworzone w żaden sposób, a więc trudne do odnalezienia.

Jaki jest sens przechowywania tak dużych wolumenów danych, jeśli za parę lat nie będzie można z nich korzystać?

Czy da się uratować to, co zarchiwizowane?

Długoterminowe przechowywanie danych w postaci cyfrowej wymaga więcej niż składowania plików. Jeśli nie zapewnimy ich użyteczności, utracimy elektroniczne zbiory dokumentów, literatury i sztuki zgromadzone w sieci na przestrzeni lat.

Midjourney/Katarzyna Rybarczyk

Naukowcy próbują uratować zarchiwizowane dane przed popadnięciem w zapomnienie.

Aby przyszłe generacje miały łatwy dostęp do tego, co zapisujemy dziś, niezbędne jest opracowanie nowych metod długoterminowego przechowywania danych występujących w wielu różnych formatach. Pomimo postępu technologicznego nadal brakuje urządzeń i rozwiązań, które umożliwiłyby odczytywanie wszystkich plików, niezależnie od rodzaju i tego, jak dawno temu ktoś go stworzył.

Jeśli my nie sprostamy temu wyzwaniu, nasze wirtualne dziedzictwo czeka niepewna przyszłość. 

 Źródła: 

  1. Michał Murzyn, Weronika Pokojska, „Zarządzanie w kulturze”: Przyszłość przeszłości w cyfrowej rzeczywistości – refleksje o cyfrowym dziedzictwie (2018)
  2. Piotr Pałka, Tomasz Śliwiński, Tomasz Traczyk, „Pomiary Automatyka Robotyka”: Problemy długoterminowej archiwizacji zasobów cyfrowych na przykładzie projektu CREDO (2020)
  3. „MIT Technology Review”: Everything dies, including information (2022)

Może cię również zainteresować:

Opublikowano przez

Katarzyna Rybarczyk

Autor


Absolwentka stosunków międzynarodowych na University of Aberdeen w Szkocji. Od ukończenia studiów dziennikarka pisząca zarówno po polsku, jak i po angielsku. Specjalizująca się w tematyce polityki zagranicznej, ochrony klimatu i praw człowieka. Pasjonuje się nieoczywistymi aspektami kryzysów humanitarnych i długotrwałymi konsekwencjami konfliktów. Prywatnie entuzjastka podróży po Afryce i Bliskim Wschodzie.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.