Nauka
Test z krwi przy wsparciu AI wykryje 3 typy raka. Nowość w onkologii
03 września 2025
Kiedy ekspert od AI mówi, że nadchodzi apokalipsa, słuchasz go z uwagą. A co, jeśli przy okazji oferuje sprzedaż schronu za 39 tys. dolarów? W Dolinie Krzemowej narodził się nowy typ preppersa. Ma w sobie coś z wizjonera, ale też coś ze sprzedawcy. Czy ci ludzie naprawdę nas ostrzegają, czy po prostu handlują strachem?
Nowych preppersów przedstawia nam w swoim artykule dla Business Insidera dziennikarz Rob Price. Tekst zaczyna od przedstawienia Henry’ego (Price na prośbę bohatera używa pseudonimu). Henry zajmuje się badaniami nad sztuczną inteligencją i dlatego jest świadomy niebezpieczeństw, które się z tym wiążą. Jego zdaniem istnieje mniej więcej 50 proc. szans na to, że w przeciągu najbliższych kilku lat technologia ta stanie się na tyle zaawansowana, że zacznie zagrażać ludziom. Dlatego już teraz szykuje się na apokalipsę.
Henry chce zbudować bioschron – wyposażony w wysokiej jakości filtry HEPA i zapasy jedzenia na trzy lata. Miejsce to ma uchronić go przed szkodliwymi patogenami, stworzonymi przez lub przy pomocy AI. Podobne obawy ma przedsiębiorca Urlik Horn. W rozmowie z Price’em przywołuje ideę „życia lustrzanego” – opracowanych sztucznie kopii istniejących organizmów. Zdaniem Horna sztuczna inteligencja będzie w stanie stworzyć tego typu formy życia w przeciągu od 5 do 10 lat. Doprowadzi to do olbrzymiego zagrożenia biologicznego dla ludzi.
Dlatego Horn założył Fønix – start-up produkujący bioschrony mające chronić przed patogenami. „Linia między science fiction i rzeczywistością zaczyna się rozmywać. Lustrzane bakterie. Pandemie projektowane przez AI. Cywilizacja tworzy narzędzia potężniejsze niż broń nuklearna – i trudniejsze od kontrolowania. Fønix jest odpowiedzią” – czytamy na stronie firmy. Jeden schron kosztuje 39 tys. dolarów, pierwsze wysyłki są planowane na 2026 rok.
Horn nie jest jedyną osobą, która chce zbić kapitał na apokalipsie AI. Przedsiębiorca James Norris określa sam siebie na swojej stronie internetowej jako „adwokata bezpieczeństwa egzystencjalnego”. Jego zdaniem rozwój sztucznej inteligencji to ignorowany przez ludzkość „słoń w pokoju”, który doprowadzi do wyginięcia naszego gatunku. W związku z tym Norris zbudował „sanktuarium przetrwania” w nieujawnionej lokalizacji w Azji Południowo-Wschodniej, a w ramach swojej działalności oferuje pomoc w stworzeniu podobnych miejsc innym.
Tym, co budzi przerażenie osób takich jak Norris, jest idea ogólnej sztucznej inteligencji (artificial general intelligence, AGI). Jest to taka sztuczna inteligencja, która dorównuje lub przewyższa możliwości ludzi w praktycznie wszystkich procesach poznawczych. Na swojej stronie internetowej Norris nawołuje do stworzenia ogólnoświatowej organizacji, która dbałaby o to, aby AGI rozwijało się w bezpieczny i kontrolowany sposób. „Jeśli twórca sztucznej inteligencji nie jest w stanie udowodnić, że jego obce/sztuczne superinteligencje mogą być rozwijane w sposób bezpieczny, wówczas należy wstrzymać rozwój zaawansowanej AI do czasu, aż będzie to możliwe” – czytamy w jego manifeście.
Zagrożenie dla ludzkości to jednak tylko jedna strona medalu. Inne osoby wierzące w zastraszająco szybki rozwój AI martwią się o swoją przyszłość finansową, a nawet… relacje. Haroon Choudery, były analityk ds. integralności danych w Facebooku, twierdzi w rozmowie z Robem Price’em, że pozostało mu jedynie kilka lat na zdobycie majątku dla siebie i swoich dzieci. Potem AGI zdobędzie taką kompetencję w dziedzinach intelektualnych, że praca osób takich jak on przestanie mieć znaczenie. Szczególnie zagrożeni są „wolni strzelcy”, którzy łapią się kontraktów z różnymi przedsiębiorstwami. „Jeśli nie pozycjonujesz się jako kluczowy członek strategicznych firm […], to możesz znaleźć się na celowniku i wtedy będzie trudniej. Te miejsca pracy nie wrócą” – twierdzi Massey Branscomb, dyrektor w funduszu hedgingowym AI AlphaFund.
Dlatego Trenton Bricken, badacz w rywalizującej z OpenAI firmie Anthropic, przyznał podczas występu w jednym z podcastów, że przestał odkładać pieniądze na emeryturę, ponieważ uważa, że era AGI jest bliska. „Trudno mi sobie wyobrazić świat, w którym wszystkie te pieniądze po prostu siedzą na koncie i czekają, aż będę miał 60 lat, kiedy to wszystko będzie wyglądać zupełnie inaczej” – przyznaje.
Więcej informacji na temat rozwoju AI znajdziesz na naszym kanale na YouTubie.
A co z relacjami? Czy AI niesie zagrożenie również dla nich? Gdy sztuczna inteligencja przejmie tak dużą część życia intelektualnego, na znaczeniu ma zyskać życie społeczne. Charyzma i atrakcyjność zaczną górować nad inteligencją, jeśli chodzi o przyciąganie do siebie ludzi. W swoim reportażu Rob Price rozmawia z Jasonem Liu. Jego karierę inżyniera oprogramowania przerwała kontuzja związana z chronicznym przeciążeniem dłoni. Zamiast tego skupił się na rozwoju fizycznym – zajął się jiu-jitsu i ceramiką, pracuje też jako konsultant ds. AI. Jego zdaniem era AGI da ludzkości szanse na „prawdziwe zanurzenie się w rozrywce”.
Czy faktycznie już za zaledwie kilka lat ogólna sztuczna inteligencja całkowicie zmieni nasz świat? Inny rozmówca Price’a, David Thorstad, ma co do tego odmienne zdanie. Adiunkt filozofii na Uniwersytecie Vanderbilt zwraca uwagę, że teorie te głoszą głównie osoby z branży AI. Sam Thorstad w związku z rozwojem sztucznej inteligencji zwiększył nieco swoje oszczędności, ale zaleca ostrożność wobec sensacyjnych prognoz. „Uważam, że istnieje wiele społeczności, szczególnie w Dolinie Krzemowej, gdzie grupy bardzo inteligentnych, podobnie myślących ludzi żyją razem, pracują razem, czytają podobne fora, słuchają podobnych podcastów i kiedy mocno zanurzą się w określony, ekstremalny światopogląd dotyczący AI, ciężko jest się z tego wydostać” – mówi.
Czy sztuczna inteligencja faktycznie tak bardzo różni się od ludzkiej? Sprawdź artykuł: Stworzyli social media dla AI. Czatboty zaczęły się ze sobą kłócić