Karnawał w Wenecji. Maska na twarzy oznacza wolność

Wenecki karnawał coraz bardziej przypomina kalendarz imprez skrojony pod turystów. Wcześniej służył mieszkańcom Wenecji - w czasach upadku niósł pociechę, w okresie prosperity zapewniał dobrobyt. Ale najważniejsze było zawieszenie reguł społecznych - karnawał dawał możliwość stania się kimś innym niż na co dzień

Wenecki karnawał – w tym roku skrócony o dwa dni z powodu epidemii koronawirusa – coraz bardziej przypomina kalendarz imprez skrojony pod zadeptujących miasto turystów. Wcześniej służył mieszkańcom Wenecji w czasach upadku niósł pociechę, w okresie prosperity zapewniał dobrobyt. Ale najważniejsze było zawieszenie reguł społecznych karnawał dawał możliwość stania się kimś zupełnie innym niż na co dzień

Zakrycie twarzy maską oznacza powtórzenie jednego z najbardziej starożytnych gestów wykonywanych przez człowieka. Oblicze człowieka jest tak ważne, że nałożenie na nie czegoś sztucznego to czynność dotykająca podstawowych aspektów kulturalnych wielu cywilizacji. Powody, dla których ktoś miałby ukryć twarz pod maską są najróżniejsze, począwszy od rytualnych, w celu uosobienia powagi żałobnej lub nieskrępowanej swawolności, przez wojenne, w celu przestraszenia nieprzyjaciół, aż do artystycznych: w celu stworzenia precyzyjnej i bezpośredniej charakteryzacji aktora i jego poczynań. Przywdziać maskę oznacza zatem stać się kimś innym, niż jest się na co dzień.

Dlatego maska jest symbolem tych chwil, kiedy zasady zostają zawieszone, okresów wolności niezbędnych we wszystkich cywilizacjach, począwszy od starożytnych Greków z ich Dionizjami i Rzymian z Saturnaliami. To momenty odzierające z sacrum, mające funkcję niemalże terapeutyczną: pozwalające dać upust emocjom, zwłaszcza tej części ludności, która przez resztę roku była najbardziej uciemiężona. Te tradycje zostały wchłonięte przez kulturę chrześcijańską i zamknięte w okresie trwającym od święta Objawienia Pańskiego do ostatków poprzedzających Środę Popielcową i początek Wielkiego Postu. „Karnawał” (wł. carnevale), wyraz pochodzący z łacińskiego carnem levare oznaczającego usuwanie mięsa, stał się nazwą tego czasu, w którym dopuszczone jest pewne zawieszenie reguł społecznych i moralnych.

W Najjaśniejszej Republice

W Wenecji karnawał wykroczył poza wymiar miejski, aby stać się wydarzeniem kulturalnym o europejskim zasięgu. Jego tradycja sięga edyktu z 1296 r., który ustanowił dzień poprzedzający Środę Popielcową świętem. Od tego czasu karnawał stawał się coraz ważniejszy, przeradzając się w oczekiwaną i kochaną przez lud wenecki tradycję stanowiącą stały punkt w kalendarzu wydarzeń publicznych w Najjaśniejszej Republice, bo tak należy rozumieć przysługujący państwu tytuł Repubblica Serenissima. Z czasem skojarzenie karnawału z Wenecją stało się oczywiste.

W ciągu 500 lat karnawałów, aż do upadku Republiki w 1797 r., można wyróżnić zasadniczo dwa etapy w organizacji karnawału, które dokładnie odpowiadają ewolucji wydarzeń politycznych w państwie. W XIV i XV w. Wenecja była potęgą na skalę europejską. Był to Nowy Jork epoki renesansu, najważniejszy rynek wymiany między Wschodem i Zachodem, punkt, do którego docierają, i z którego wyruszają najważniejsze produkty: przyprawy, jedwab, bursztyn, broń.

„Scena karnawałowa lub menuet” – obraz Giovanniego Domenica Tiepolo w XVIII w. na ekspozycji w Luwrze w Paryżu (FINE ARTS IMAGES / HERITAGE IMAGES / GETTY IMAGES)

W tym czasie władze weneckie postrzegały karnawał jako idealne narzędzie pozwalające wzmocnić działalność gospodarczą. Organizowano podczas niego targi, które przyciągały kupców z Europy i ze Wschodu, którzy następnie zostawali w Wenecji, by świętować. Karnawał to idealny system, który budował dobrobyt Wenecjan i niósł w świat chwałę ich republiki.

Żółte chustki

W tłumie kupców i szlachciców przybywających dla handlu i karnawału do najbardziej libertyńskiego państwa w tamtych czasach rozkwitła działalność kurtyzan, która – tak jak wszelkie inne aspekty życia społecznego w Wenecji – podlegała precyzyjnym regułom. Przedstawicielki najstarszego zawodu świata musiały nosić żółtą chustkę i wychodzić na ulice jedynie w określonych porach dnia. Istniały dwa typy kurtyzan: niskie rangą, noszące proste, niemal męskie ubrania, oraz „kurtyzany cnotliwe”, ubierające się elegancko i znające kilka języków, które towarzyszyły najznamienitszym szlachcicom przybywającym do miasta.

Najsłynniejszą z nich była piękna i wykształcona Veronica Franco, sama pisząca sonety. Aby zrozumieć związek między władzami a kurtyzanami, wystarczy wspomnieć epizod z jej życia, kiedy rządzący Najjaśniejszą poznali ją z Henrykiem Walezym, synem Katarzyny Medycejskiej mającym objąć tron francuski, po tym jak z porzucił tron Polski po zaledwie roku panowania. Kroniki nie przytaczają szczegółów tego spotkania, ale wiadomo, że przyszły król Francji opuścił Wenecję z portretem kurtyzany, która z kolei podziękowała za poświęconą uwagę, dedykując mu dwa sonety.

Kurtyzany otrzymywały gratyfikacje od rządu weneckiego za każdym razem, gdy przekazywały wieści o intrygach na europejskich dworach. Informacjami hojnie obdarzali je młodzi potomkowie szlachty, zmiękczeni atmosferą świętowania i urodą towarzyszących im kobiet. Karnawał nabierał więc dodatkowej wartości dla Republiki – dzięki niemu jej władze trzymały rękę na pulsie w kwestiach finansowych i relacji pomiędzy najważniejszymi europejskimi rodami.

Wenecjanin pończochą zdobny

Jak w praktyce przebiegał karnawał? W Republice, w której różne organy władzy kontrolowały się nawzajem, a wszystkie aspekty życia, od handlu po przyjemności, były przedmiotem ścisłych przepisów prawa, rzuca się w oczy istnienie magistratu zwanego Komitetem ds. Uroczystości, którego jedynym celem było czuwanie nad nadmiernymi wydatkami patrycjatu weneckiego na przyjęcia. Powód tej troski łatwo wytłumaczyć – zamożne rodziny były zobowiązane partycypować w kosztach uzbrojenia wojska w przypadku konfliktów zbrojnych, tak więc rozsądek patrycjuszy w gospodarowaniu pieniędzmi stanowił jeden z czynników bezpieczeństwa państwa.

Głównym zadaniem Komitetu było czuwanie nad działalnością towarzystw pończochy (wł. Compagnie de Calza), których członkowie manifestowali przynależność do danego towarzystwa przez kolor noszonych pończoch (w dobie renesansu stanowiły one odpowiednik spodni dla mężczyzn). Towarzystwa pończochy, często występujące w dokumentach państwowych Republiki Weneckiej oraz uwiecznione w cyklach malarskich Carpaccia, stanowiły rodzaj klubów obywatelskich zajmującymi się organizacją imprez, przyjęć, występów i innych rodzajów wydarzeń, które miały punkt kulminacyjny w okresie karnawału.

Wśród licznych towarzystw pończochy narodził się duch rywalizacji. Każde starało się zyskać rozgłos, organizując coraz bardziej zdumiewające widowiska. Nie wystarczali już do tego sami członkowie towarzystw, zatrudniano wszelkiego typu artystów: malarzy (nawet Tycjana i Vasariego), poetów, pisarzy (w tym Angelo Beolco oraz Pietro Aretino), rzeźbiarzy i architektów (wśród których warto wymienić Andreę Palladio). W czasach największego rozkwitu tej formy rozrywek publicznych istniały aż 44 towarzystwa pończochy. Najświetniejsze otrzymywały od rządu Republiki zadanie przygotowania uroczystego przyjęcia dla koronowanych głów przybywających z wizytą do Wenecji.

Wenecja w Las Vegas

Powolny upadek Najjaśniejszej rozpoczął się wraz z odkryciem Ameryki. Centrum świata przeniosło się z Morza Śródziemnego na Atlantyk. Francja, Hiszpania i Anglia stały się światowymi potęgami, podczas gdy na Wschodzie wzmógł się nacisk Imperium Otomańskiego. Nowa sytuacja geopolityczna znalazła odbicie w strategii Republiki, której celem nie była już ekspansja na nowe rynki, ale utrzymanie licznych portów i wysp na morzach Adriatyckim i Śródziemnomorskim oraz unikanie konfliktów zbrojnych, kiedy było to tylko możliwe. Ekspansja dokonała się jednak na innym polu – Wenecja stała się centrum handlu i rozrywki dla najpotężniejszych.

Mieszkańcy Wenecji w trakcie karnawału na placu Św. Marka, 25 lutego 2020 r. (GIACOMO COSUA / NURPHOTO / GETTY IMAGES)

Karnawał stał się dłuższy, huczniejszy i bardziej rozpustny. Rozpoczynał się już dzień po Bożym Narodzeniu. Do teatru oraz na przyjęcia można było wówczas wejść jedynie w masce, z zasłoniętą i niemożliwą do rozpoznania twarzą, aby umożliwić uczestnikom swobodę bycia kimś innym, niezwiązanym z funkcją na co dzień pełnioną w społeczeństwie. Karnawał, związany z prostytucją i liberalizacją gier hazardowych, czynił z Wenecji na kilka miesięcy w roku coś w rodzaju współczesnego Las Vegas.

Równocześnie wspaniale rozwijała się sztuka. W Wenecji artyści mogli się wyrażać swobodniej niż w innych państwach europejskich. W XVI w. Aldo Manuzio wykazał się niezwykłą intuicją – zaczął odszukiwać ważne teksty greckich i łacińskich klasyków i drukować je. Od tamtej chwili miasto przez wieki utrzymało rolę centralnego ośrodka wydawniczego Europy. Nie mniej ważna była twórczość malarska, muzyczna, krawiecka i teatralna. To gałęzie sztuki, które w czasie największego upadku rządu Republiki osiągnęły swój szczytowy poziom dzięki artystom, takim jak: pejzażysta Canaletto, komediopisarz Carlo Goldoni czy kompozytorzy Galuppi i Vivaldi. Wenecja nie była już potęgą polityczno-militarną, ale jedną z europejskich stolic kultury, rozrywki i luksusu.

Pod koniec XVIII w. rewolucja francuska i będące jej konsekwencją wojny napoleońskie gwałtownie zamknęły epokę ancien régime’u, decydując równocześnie o końcu niepodległej Wenecji i jej legendarnych karnawałów organizowanych przez państwo. Na dwa kolejne stulecia karnawał w Wenecji stał się okresem, w którym mieszkańcy organizowali niewielkie poczęstunki tradycyjnymi słodyczami, które nie przejmując się upadkiem mocarstw, przetrwały aż do dziś. Były to galani, czyli faworki.

Głośniki na placu Świętego Marka

Karnawał odrodził się na przełomie lat 1979 i 1980, gdy Włochy z trudem próbowały wyjść z tzw. ołowianych lat, zwanych tak z powodu brutalnych politycznych starć na scenie politycznej. Wiele włoskich placów wypełniło się mieszkańcami, którzy chcieli na nowo wziąć w posiadanie własne miasta, aby stały się tłem widowisk i koncertów, a nie jak wcześniej jedynie konfrontacji politycznych.

W tej atmosferze w Wenecji na początku lat 80. wystarczyło wystawić na plac Świętego Marka wieżę i głośniki, żeby zaprosić całe miasto do tańca w jego najcenniejszym salonie. Właściciele sklepów i sprzedawcy, dyrektorzy i sekretarki, adwokaci i gondolierzy po pracy malowali się, zakładali maski i peruki, a następnie wspólnie wychodzili na ulice, żeby odreagować i zabawić się, zapominając o swoich stanowiskach i codziennych obowiązkach. Był to nieświadomy powrót do najstarszej wartości karnawału: zawieszenia reguł społecznych.

Przez dekadę następowały po sobie cudowne karnawały, w których uczestniczyli poprzebierani mieszkańcy, bo najważniejszą cechą weneckiego karnawału jest właśnie uczestniczenie, a nie bycie biernym widzem. W tych latach odrodziły się również towarzystwa pończochy, z których do dziś przetrwało jedno, zwane Antycznymi (wł. Gli Antichi, wen.
I Antichi). Wciąż organizuje ono wydarzenia karnawałowe w najbardziej autentycznym, ironicznym i nieskrępowanym duchu tradycji weneckiej, czego przykładem jest bezwstydny Festiwal Poezji Erotycznej.

Maska dla miasta

Karnawał to zwierciadło, w którym odbija się stan zdrowia Wenecji, zduszonej dziś inwazją turystów. Co roku uliczki tego cudownego, ale niewielkiego i kruchego miasta odwiedza 27 mln turystów. Po pierwszych latach spontanicznego i autentycznego odkrycia karnawału na nowo wydarzenie to szybko stało się narzędziem służącym turystyce i przybrało kształt kalendarza imprez rozłożonego na dziesięć dni. Równocześnie z harmonogramem publicznych wydarzeń w licznych weneckich kamienicach odbywają się przyjęcia, na które wstęp zarezerwowany jest wyłącznie dla zamożnej, międzynarodowej klienteli. To estetycznie wspaniałe imprezy, ale kompletnie oderwane od weneckiego kontekstu społecznego.

Pozytywnym aspektem współczesnego karnawału jest powrót do rzemiosła zajmującego się wykonywaniem masek, kostiumów i scenografii. Aktywność na tym polu świadczy, że miasto ma jeszcze możliwość powrotu do życia oraz przerwania bardzo długiego, rozpoczętego pięć wieków temu i trwającego do dziś okresu upadku. Aby uwolnić się od codziennej szaty, dekadenckiej i pasywnej, sama Wenecja musiałaby jednak przywdziać maskę na długi czas karnawału.

Opublikowano przez

Sebastiano Giorgi


Dziennikarz, pisarz, podróżnik. Redaktor naczelny dwujęzycznego magazynu włosko-polskiego „Gazzetta Italia”, warszawski korespondent agencji prasowej Agenzia Nova. Autor i współautor publikacji na temat Wenecji, kina, karnawału, piłki nożnej oraz reportaży podróżniczych. Kurator wydarzeń kulturalnych i wystaw we współpracy z Włoskimi Instytutami Kultury w Warszawie i Krakowie.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.