Humanizm
Introwertyzm na co dzień. Tak spokój staje się kluczem do sukcesu
22 listopada 2024
Sławni ludzie, którzy umarli w wieku 27 lat, tacy jak Janis Joplin, Jimi Hendrix i Amy Winehouse, stali się jeszcze bardziej znani dzięki mitologii otaczającej tę liczbę. Klub 27, bo taką nieformalną nazwę nosi ta specyficzna grupa, jest dziś owiany legendą. Skąd ona się wzięła?
Klub 27 to określenie grupy znanych muzyków, którzy zmarli w wieku 27 lat. Do najbardziej znanych członków tego „klubu” należą muzycy wspomniani wcześniej oraz Jim Morrison, Kurt Cobain czy współzałożyciel zespołu The Rolling Stones, Brian Jones. Liczba osób zaliczanych do tego grona nie jest stała i zależy od źródła. Według niektórych list przekracza ona 50 osób. Warto jednak zauważyć, że nie istnieje oficjalny spis członków Klubu 27, a jego skład jest subiektywny i zależy od interpretacji różnych autorów.
Tematem Klubu 27 zainteresował się socjolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego, Zachary Dunivin. Dowiedział się on, że artysta Jean-Michel Basquiat również zaliczany jest do tej specyficznej grupy. Badacz zauważył, że przypisanie do Klubu 27 nadaje dodatkowego znaczenia śmierci artysty. Mit stworzony wokół tej grupy głosi, że wiele znanych osób umiera właśnie w tym wieku. Nigdy jednak nie znaleziono żadnej korelacji łączącej śmierć z tą konkretną liczbą. Wydaje się więc, że zależność ta jest przypadkowa. A jednak nie przeszkodziło to w powstaniu legendy na temat Klubu 27.
Polecamy: Kultura „nowej powagi”. Czy jesteśmy już zmęczeni ironią?
Dunivin zaczął analizować, w jaki sposób mit tej grupy artystów się rozprzestrzenił i co oznacza dla społeczeństwa. Swoje wnioski zaprezentował w artykule opublikowanym na łamach portalu Proceedings of the National Academy of Sciences US. Zauważył, że mit ten jest wzmacniany przez kolejne przypadki artystów, którzy umierają w wieku 27 lat. Tak było na przykład z Amy Winehouse, która zmarła w 2011 roku i ponownie zwróciła uwagę mediów na tę grupę. Co ciekawe, sama wokalistka w wywiadach przyznawała, że boi się umrzeć w tym wieku.
Klub 27 to mit, który zyskał popularność dzięki wyjątkowej liczbie znanych osób zmarłych w wieku 27 lat. Tworzy to wrażenie, że zjawisko jest bardziej powszechne, niż wskazują fakty.
Choć powszechnie uważa się, że Klub 27 dotyczy dwudziestowiecznych artystów, niektórzy dopatrują się jego genezy już w starożytności. W IX wieku p.n.e. grecki dramaturg Menander pisał: „Kogo bogowie kochają, ten umiera młodo”.
Określenie „Klub 27” zyskało popularność po śmierci Kurta Cobaina w 1994 roku. Jego matka, Wendy O’Connor, powiedziała wówczas w jednym z wywiadów: „Już go nie ma i dołączył do tego głupiego klubu. Mówiłam mu, żeby tego nie robił”. Te słowa przyczyniły się do rozpowszechnienia terminu.
Polecamy: HOLISTIC NEWS: Zabawy ze zmarłymi. Sztuczna inteligencja i rozmowy zza grobu #obserwacje
Do najbardziej znanych członków Klubu 27 należą Brian Jones, Jimi Hendrix, Jim Morrison i Janis Joplin. Oprócz tego samego wieku, w którym zmarli, łączy ich jeszcze jedno – byli ikonami kontrkultury. „Jesteśmy maszynami do tworzenia znaczeń. To właśnie robimy jako istoty ludzkie. Patrzysz na to i mówisz: to nie może być przypadek!” – zauważa Dunivin.
Fascynacja tą konkretną grupą jest uzasadniona, ponieważ w krótkim czasie zmarło wielu znaczących muzyków. Dunivin obliczył nawet prawdopodobieństwo śmierci czterech 27-latków z czołówki znanych osób na Wikipedii. Wynosi ono 1 do 100 000 w ciągu dwóch lat.
Mit ożywiają ludzie, którzy doszukują się niestworzonych teorii spiskowych na temat Klubu 27. Z pewnością legendę wzmocniła śmierć Amy Winehouse. Być może liczba ta weszła już tak głęboko do naszej kultury, że zauważamy ją niemal odruchowo. Bez względu na interpretacje, warto pamiętać o głównym przesłaniu mitu – życie na krawędzi, przepełnione narkotykami, często prowadzi do tragicznego końca.
Polecamy: Nasza nowa, infantylna kultura. Co mają ze sobą wspólnego klocki Lego i Taylor Swift?