Prawda i Dobro
Powódź 2024. Zalew wzajemnych oskarżeń i hipokryzji
12 listopada 2024
Poranna rutyna Jeffa Bezosa od dawna obejmuje regułę jednej godziny. Nowe odkrycia w dziedzinie neuronauki sugerują, że każdy z nas powinien stosować się do niej stosować. Czym więc jest ta zasada jednej godziny? To część porannego rytuału, o którym w erze powszechnej cyfryzacji, często zapominamy.
Wielu dyrektorów generalnych, takich jak Tim Cook z Apple czy Indra Nooyi z Pepsi, chwalą się swoją poranną pracą. Nie Jeff Bezos. Współzałożyciel Amazona jest znany z tego, że pierwsze godziny dnia spędza na krzątaniu się i nicnierobieniu. Kilka lat temu powiedział jednak coś, co może wyglądać jak klucz do sukcesu.
W 2018 roku Bezos opisał swoją codzienną poranną rutynę w przemówieniu wygłoszonym podczas spotkania w Economic Club of Washington. Wspomniał wówczas, że jego poranki obejmują czytanie gazety, picie kawy i jedzenie śniadania z rodziną. Czego brakuje w jego porannym rytuale? Spoglądania na telefon.
W niedawnym wywiadzie dla „People” jego narzeczona, Lauren Sanchez, potwierdziła, że Bezos preferuje powolne poranki.
„Rano nie korzystamy z naszych telefonów. To jedna z zasad” – mówiła Sanchez.
Dlaczego Bezos unika korzystania z ekranu przez pierwszą godzinę po przebudzeniu? Czy to jego klucz do sukcesu? Każdy z nas przecież różni się pod względem tolerancji na stymulację.
Eksperci twierdzą, że funkcjonujemy lepiej, gdy nasze zachowania dostosowują się do indywidualnych rytmów, zamiast z nimi walczyć. Bezos przekonuje jednak, że jego poranki bez telefonu nie tylko poprawiają jakość życia. W tym samym przemówieniu z 2018 roku podkreślał, że unikanie spoglądania rano w ekran telefonu zwiększa jego poziom energii oraz zdolność podejmowania decyzji przez cały dzień.
Polecamy: Zaburzenia uwagi są powiązane ze smartfonami. Niepokojące badania
Najnowsze badania neurobiologiczne sugerują, że Bezos ma rację. Mniej porannej rutyny z telefonem oznacza mądrzejsze, zdrowsze dni. Badania te wyraźnie wskazują, że powinniśmy przyjąć jednogodzinną zasadę Bezosa.
„Gdybyś przez godzinę przeglądał telefon w łóżku tylko jednego ranka, negatywne skutki byłyby minimalne. Jednak jeśli stanie się to codziennym nawykiem, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, takie zachowanie może zebrać swoje żniwo” – wyjaśnia Maris Loeffler z programu Stanford Lifestyle Medicine.
Telefony stały się wszechobecne w naszym życiu, a nadmierne korzystanie z nich może mieć poważne konsekwencje. Loeffler przytacza szereg niepokojących odkryć neuronaukowych dotyczących wpływu nadmiernej ilości czasu spędzanego przed ekranem.
Jedno z badań wykazało, że wzrost czasu spędzanego z telefonem negatywnie wpływa na procesy uczenia się, pamięć oraz zdrowie psychiczne. Inne badanie wykazało, że osoby, które spędzały pięć lub więcej godzin dziennie przed telewizorem, były bardziej narażone na rozwój chorób neurodegeneracyjnych, takich jak demencja czy choroba Parkinsona. Jeszcze inne badania wykazały, że osoby spędzające co najmniej dwie godziny dziennie przed ekranem poza pracą mają mniejszą objętość istoty szarej w mózgu.
Polecamy: HOLISTIC NEWS: Czy istnieją granice w sporcie wyczynowym?
Nadmierne korzystanie z ekranów wiąże się również z problemami ze wzrokiem, zaburzeniami snu oraz bólami pleców. Obraz, który wyłania się z tych badań, jest dość pesymistyczny – nasza obsesja na punkcie telefonów wpływa negatywnie na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne.
„Pasywne spędzanie czasu przed ekranem działa jak cukier dla mózgu. Smakuje dobrze i przynosi natychmiastową satysfakcję, ale w rzeczywistości nie dostarcza mózgowi żadnych wartości odżywczych” – podsumowuje Loeffler.
Co więc możemy robić rano zamiast spoglądania na telefon? W czym tkwi klucz do sukcesu? Eksperci rekomendują przyjęcie zasady, którą kieruje się Jeff Bezos – spędzenie jednej godziny bez smartfona, telewizji i innych mediów elektronicznych.
„Eksperci ze Stanford Lifestyle Medicine zalecają, aby przez pierwszą godzinę dnia unikać ekranów” – czytamy na blogu.
Możliwości zastąpienia czasu spędzanego przed telefonem są liczne. Kluczowe pytanie brzmi jednak ile osób jest w stanie odłożyć swój telefon na bok choćby na godzinę dziennie. Dla wielu może to być wyzwaniem. Szacuje się bowiem, że od 29 do 31 proc. populacji światowej jest uzależnione od smartfonów, szczególnie wśród młodych ludzi.
Co więcej, rośnie liczba osób przyznających się do nadużywania urządzeń mobilnych. Wzrasta również odsetek osób cierpiących na „nomofobię” (z ang. „no mobile phone phobia”), czyli lęk przed utratą telefonu.
Polecamy: Pokolenie Z preferuje mniej intymności na ekranie