Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Poglądy zaprzeczające istnieniu kryzysu klimatycznego oraz twierdzące, że Ziemia ochładza się, są obecnie coraz popularniejsze. Dzieje się tak między innymi za sprawą konserwatywnego psychologa i influencera, Jordana Petersona. Czy kontrowersyjne tezy o klimacie powinny być z góry skazane na krytykę? A może są na tyle niewygodne, że łatwiej je wyśmiać niż wziąć pod uwagę?
Serwis DeSmog opublikował ostatnio dane na temat popularności osób publicznych, które od lat aktywnie zaprzeczają zmianom klimatycznym. Okazuje się, że konserwatyści mają coraz większą oglądalność w internecie. W tym samym czasie są wyśmiewani przez tradycyjne media.
Należą do nich osoby, takie jak Judith Curry, Steven Koonin, Richard Lindzen, Alex Epstein i Bjørn Lomborg. Pomimo skromnej obecności na YouTubie, postacie te zebrały łącznie prawie pięć milionów wyświetleń. Stało się to po przeprowadzeniu wywiadu przez Petersona, który ma 7,31 miliona subskrybentów. Dla porównania „New York Times” ma ich 4,33 miliona.
To szczególnie niepokoi naukowców zajmujących się klimatem i ekspertów od dezinformacji, ponieważ Peterson od lat aktywnie zabiegał o widzów wśród wyalienowanych mężczyzn w wieku 20 lat i młodszych. Psycholog za pośrednictwem swoich podcastów i postów w mediach społecznościowych zasiewa wątpliwości co do powagi globalnego ocieplenia w umysłach młodszych pokoleń. Nie twierdzi, że planetę czeka apokalipsa i nie nawołuje do protestowania poprzez przyklejanie się do jezdni lub oblewania farbą obrazów w galeriach sztuki.
Zobacz również:
Peterson poszedł obecnie o krok dalej, ponieważ założył grupę Alliance for Responsible Citizenship (ARC), która jest ruchem zaprzeczającym kryzysowi klimatycznemu. Pierwsze spotkanie członków odbędzie się pod koniec października 2023 roku w Londynie. Wśród doradców ARC znajduje się Bjørn Lomborg, duński naukowiec, który na początku tego roku przekonywał w podcaście Petersona, że „zmiany klimatu to rzeczywisty problem, ale nie koniec świata”.
Judith Curry, była klimatolog z Georgia Institute of Technology, podczas zeznań przed Kongresem w 2015 r. twierdziła, że najnowsze dane „podważają wniosek, że ludzie są dominującą przyczyną obecnych zmian klimatycznych”.
Ekolodzy i aktywiści natychmiast oznajmili, że kobieta się myli, a jej zeznania na pewno są kłamliwe. Występując w podcaście Petersona na początku tego roku, Curry argumentowała, że z powodu „naturalnej zmienności” planeta może stać się chłodniejsza w ciągu najbliższych trzech dekad, a nie cieplejsza.
Niewiele osób zdaje się pamiętać, że nauka nie jest nieomylna, a jednym z jej dogmatów jest podważanie istniejących twierdzeń i hipotez. Czy możemy więc dziwić się, że coraz więcej osób zadaje niewygodne pytania aktywistom klimatycznym? Niedawno na łamach naszego portalu pisaliśmy na temat petycji podpisanej przez ponad 1600 naukowców z całego świata. Badacze apelują w niej o zaprzestanie publikowania fałszywych przekazów dotyczących zmian klimatycznych. Twierdzą oni również, że o zmianach klimatycznych nie można mówić, używając języka sensacji.
Eksperci, którzy zajmują się dezinformacją, uważają, że zaprzeczanie kryzysowi klimatycznemu może mieć wpływ na rzeczywistość. Sondaż przeprowadzony latem 2023 roku sugeruje, że 72 procent amerykańskich zwolenników Partii Republikańskiej uważa, że gospodarka powinna być traktowana priorytetowo w stosunku do zmian klimatu. Warto przypomnieć, że w latach 80. i 90. XX wieku ludzkość miała czekać zagłada z powodu dziury ozonowej. Dzisiaj możemy usłyszeć komunikaty o zwiększonym stężeniu ozonu w powietrzu, którego nadmiar jest zresztą szkodliwy dla zdrowia. Kolejną apokalipsą miało być topnienie lodowców. Trudno zliczyć też, ile razy według przekazów medialnych w Ziemię miała uderzyć asteroida.
Są to tylko wybiórcze przykłady, ale pokazują problem, z którym się mierzymy. Mamy bowiem dwie skrajne grupy, z których każda jest przekonana o swojej racji. A może, zamiast się przekrzykiwać i czytać krzykliwe nagłówki powinniśmy spojrzeć na sytuację w racjonalny sposób? Skoro ponad 1600 naukowców wezwało do zaprzestania straszenia ludzkości końcem świata spowodowanym przez klimat, to może warto się nad tym głębiej zastanowić? Owszem, zmiany klimatu istnieją i są widoczne, ale nigdy nie następują z dnia na dzień. Wołanie, że jeśli nic nie zrobimy, to niebawem czeka nas koniec świata, jest czystą demagogią.
Źródła:
To może cię również zainteresować: