Nauka
Roboty sprzątające AI i ChatGPT. Sztuczna inteligencja na co dzień
20 listopada 2024
Co roku Google przeprowadza badania wysokości płac swoich pracowników, aby dowiedzieć się, czy pracownicy posiadający te same kwalifikacje i doświadczenie otrzymują takie same pensje Internetowy gigant był wcześniej oskarżany o nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn zatrudnionych w firmie. Na początku marca na blogu Google pojawił się wpis poświęcony wynikom ostatniej analizy. Okazało się, że w tym roku firma będzie musiała wyrównać płace mężczyznom. Długa droga do wyrównywania […]
Internetowy gigant był wcześniej oskarżany o nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn zatrudnionych w firmie. Na początku marca na blogu Google pojawił się wpis poświęcony wynikom ostatniej analizy. Okazało się, że w tym roku firma będzie musiała wyrównać płace mężczyznom.
„Wynagrodzenie powinno być oparte na tym, co się robi, a nie na tym, kim się jest. Dlatego wysokość pensji każdego pracownika jest kształtowana przez algorytm na podstawie m. in. stawek rynkowych, lokalizacji i oceny wydajności. Jeśli zachodzi sytuacja, w której menedżer chce zmienić ten model, to musi dostarczyć racjonalny powód” – napisała na blogu Google’a Lauren Barbato, analityczka zajmująca się równością płac.
Cały proces wyliczania wysokości płacy jest nieco dłuższy, ale istotnie zaczyna się od wyliczenia wysokości pensji na bazie podstawowych czynników. W kolejnym etapie menedżerowie otrzymują do swojej dyspozycji pewną kwotę, którą mogą wykorzystać na dodatkowe podwyżki dla najlepszych pracowników, ale muszą być one jednak prawidłowo uargumentowane.
Następnie wysokość pensji jest analizowana przez menedżerów wyższego szczebla, a wprowadzone zmiany są analizowane przez dział HR. W ostatnim etapie sprawdzane jest, czy pensje lub podwyżki nie są niesprawiedliwe względem płci i pochodzenia etnicznego.
Wcześniej o nierówne traktowanie Google’a oskarżały kobiety, co – jak informował Bloomberg – było „trendem” dotyczącym całej Doliny Krzemowej. Dziennik „New York Times” opisał historię byłej pracowniczki Google’a, Kelly Ellis, która pozwała firmę za nierówne traktowanie względem męskich pracowników.
Kobieta została zatrudniona w Google w 2010 r. i otrzymała „kategorię 3” przyznawaną osobom po ukończeniu studiów – pomimo tego, że miała za sobą cztery lata zawodowego doświadczenia. Kilka tygodni później w tym samym teamie i na takim samym stanowisku został zatrudniony mężczyzna, który otrzymał wyższą kategorię, choć miał takie samo doświadczenie, jak Ellis. Wyższa kategoria oznacza wyższą pensję i wiele dodatkowych bonusów.
W 2012 r. firma rozpoczęła kontrolę, w wyniku której w następnych latach skorygowano pensje 228 pracowników. Badanie przeprowadzone w 2018 r. objęło 91 proc. pracowników, a na skorygowanie wysokości pensji ponad 10 tys. osób przeznaczono 9,7 mln dolarów. Lauren Barbato, analityczka zajmująca się zagadnieniem równości płac, tłumaczy, że były dwa powody, dla których w 2018 r. wyrównaniem objęto większą ilość stanowisk.
„Mężczyźni zostali wybrani do wyrównania, ponieważ na stanowiskach »kategorii 4« otrzymywali mniej premii uznaniowych niż kobiety piastujące te same stanowiska. Po drugie, w tym roku po raz pierwszy badanie objęło również nowych pracowników, którzy stanowili 49 proc. osób objętych wyrównaniem” – napisała Lauren Barbato.
W lutym 2018 r. Google otrzymało pozew złożony przez swojego byłego pracownika Jamesa Damore’a, który został zwolniony za opublikowanie komentarza podważającego starania firmy o równe traktowanie kobiet i mężczyzn.
Mężczyzna twierdził, że różnice w płacach między mężczyznami a kobietami wynikają z różnic biologicznych. Oskarżył także swojego byłego pracodawcę o dyskryminowanie białych mężczyzn.