Nauka
Zagadka Kamienia Przeznaczenia rozwiązana? Badaczka ujawnia nowe fakty
18 listopada 2025

Ukryty wśród wzgórz południowego Meksyku wyglądał jak zwykła ziemna góra. Archeolodzy dopiero teraz rozumieją, że to była precyzyjna maszyneria wymierzona w Słońce: 62-metrowy kopiec w kształcie skorpiona, który pozwalał starożytnym ludziom mierzyć czas bez zegara. Jak dokładnie to działało — i dlaczego dopiero dzisiaj to odkryliśmy?
Aktualizacja: 01 listopada 2025. Dodano nowe informacje o odkryciu
Przez stulecia ludzie chodzili po nim, nie mając pojęcia, co kryje się pod stopami. Dopiero w 2014 roku świat dowiedział się o tym miejscu — gdy archeolodzy z Uniwersytetu Teksasu i meksykańskiego INAH odkryli w dolinie Tehuacán formację przypominającą gigantycznego skorpiona.
Przez lata miejscowi mijali go obojętnie, uznając za zwykłe skupisko kamieni z pól. Dopiero gdy zespół Jamesa Neely’ego spojrzał na teren z drona i naniósł dane GPS, ukazał się precyzyjny zarys skorpiona — dzieło stworzone z matematyczną dokładnością.
Z każdym rokiem badań tajemnica gęstniała. 62-metrowy kopiec milczał, jakby ukrywał coś więcej niż ziemię i kamienie. Dopiero w sierpniu 2025 roku naukowcy z Cambridge odsłonili prawdę — to starożytny zegar, który przez tysiąc lat śledził ruch Słońca. Ale jego historia nie kończy się na tym odkryciu.
Dopiero szczegółowe badania ujawniły, że gigantyczny skorpion wyrzeźbiony w ziemi to precyzyjna konstrukcja o długości ponad 62 metrów i szerokości sięgającej 22 metrów. Zbudowany z warstw kamieni i ziemi, z wyraźną głową, masywnymi szczypcami i uniesionym żądłem, nie mógł powstać bez udziału człowieka. Archeolodzy postanowili sprawdzić, jak głęboko sięga tajemnica skorpiona.
Pod trawertynową warstwą archeolodzy odkryli ziemny nasyp i kawałki kamieni celowo uformowane w kształt stylizowanych szczypiec. To przekonujący dowód, że kopiec skorpiona w Meksyku był przemyślaną konstrukcją – a nie dziełem natury. Naukowcy mieli dowody na ludzką rękę, ale brakowało im jednego — odpowiedzi „dlaczego?”.
Jednak prawdziwa tajemnica kryje się nie w kamieniach, lecz w znaczeniu. W wierzeniach ludów Mezoameryki skorpion był potężnym symbolem niebios i przemiany. Uosabiał bóstwo porannej Wenus – Tlāhuizcalpantēcuhtli – i łączył się z bogami deszczu i życia: Tlalokiem oraz Quetzalcoatlem.
W tej części świata był znakiem światła, wody i odrodzenia – sił, które decydowały o przetrwaniu. Dlatego kopiec w jego kształcie mógł być nie tylko pomnikiem wiary, ale także punktem, w którym ziemia spotykała się z niebem. Z biegiem lat badacze odkryli, że w tym kształcie kryje się coś więcej niż mit.
Badanie opublikowane w Cambridge University Press ujawniło coś, czego nikt się nie spodziewał – układ kopca skorpiona nie był przypadkowy. Jego kształt i orientacja tworzyły starożytny kalendarz, zapisany nie w kamieniu, lecz w świetle. To, co z początku wyglądało na rytualny symbol, okazało się czymś znacznie bardziej praktycznym.
Dla ludzi, którzy tu żyli ponad tysiąc lat temu, słońce było jedynym zegarem. Od jego wschodów i zachodów zależało wszystko – zasiewy, zbiory i przetrwanie. Kopiec skorpiona łączył więc ziemię i niebo w doskonały rytm: duchowy symbol i praktyczne narzędzie w jednym.
Dopiero obserwacje wschodów i zachodów słońca pokazały, jak genialny był to plan. Latem, gdy pierwsze promienie świtu pojawiały się między szczypcami skorpiona, był to znak – czas siać. To był system tak dokładny, że nawet dziś trudno pojąć jego precyzję.
Zimą, gdy słońce znikało dokładnie za jego żądłem, rolnicy wiedzieli, że nadszedł kres roku i pora odpoczynku. To nie był przypadek. To był precyzyjny plan, dzięki któremu mieszkańcy Mezoameryki potrafili mierzyć czas z dokładnością, jaka dziś budzi podziw naukowców.
Badaczy zaskoczył jeszcze jeden fakt – kopiec nie miał być wieczny. Zbudowano go celowo, by przez pewien czas przypominał skorpiona, a potem stopniowo wrócił do krajobrazu. To tak zwany kopiec efemeryczny, czyli konstrukcja tworzona na krótko i z konkretnym znaczeniem. W Mezoameryce to prawdziwa rzadkość – większość świętych budowli powstawała z kamienia i miała przetrwać pokolenia.
To odkrycie nie kończy historii kopca – wręcz przeciwnie, otwiera nowy trop.
W Ameryce Północnej takie formy spotyka się częściej. Tamtejsze kopce służyły nie tylko do obserwacji słońca, ale też jako miejsca kultu i życia codziennego. Wokół nich odkryto systemy nawadniające i ślady planowej zabudowy.
Wszystko wskazuje na to, że już tysiąc lat temu różne ludy potrafiły tworzyć skomplikowane i dobrze zorganizowane wspólnoty, kierując się obserwacją natury i nieba. Na ten temat głos zabrał też jeden z autorów badań.
„To pierwsza wskazówka, że wiedza i kontrola nad zjawiskami astronomicznymi, opartymi na obserwacjach słońca, nie była całkowicie zarezerwowana dla klasy elit” – wyjaśnił prof. James Neely, autor badania dla portalu LiveScience.
Wnioski z badań wykraczają daleko poza archeologię.
Odkrycia archeologiczne w Meksyku pokazują, że starożytne społeczeństwa nie żyły w chaosie, lecz według rytmu, który wyznaczało słońce i wiara. Kopiec w kształcie skorpiona był dla nich nie tylko miejscem kultu, ale także praktycznym kalendarzem, pomagającym przetrwać i planować codzienne życie.
Dzięki takim znaleziskom możemy dziś zobaczyć, jak ściśle połączone były wtedy nauka, natura i duchowość – w świecie, który mimo upływu wieków wciąż potrafi nas zaskakiwać.
Szukasz więcej podobnych ciekawostek? Zajrzyj na nasz kanał na YouTube.
Warto przeczytać: Zagadka z Meksyku. Archeolodzy wykopali kości mamutów
Black Friday przez cały listopad! -20% na cały koszyk z kodem: BLACK20
Do zobaczenia!
Księgarnia Holistic News