Humanizm
Rozmowy z chorymi na demencję są trudne. Polski wynalazek je ułatwi
14 listopada 2024
Wciąż dające o sobie znać doświadczenia lockdownów i nauczania zdalnego w istotnym zakresie ograniczyły odporność na negatywne bodźce psychiczne oraz poczucie własnej skuteczności uczniów. Ten utrzymujący się stan wpływa na zmniejszone możliwości powrotu uczniów do stabilizacji oraz pełnego rozwoju. W efekcie wyzwaniem dla szkół staje się organizacja zajęć wyzwalających kreatywność i przyczyniających się do wzrostu poczucia własnej wartości oraz pomagające z sukcesem rozwiązywać osobiste problemy.
Kreatywność to jedna z kluczowych kompetencji XXI wieku. Pozwala skutecznie zmierzyć się z negatywnymi efektami dotykających nas wszystkich zmian. Naukowcy Uniwersytetu Stanowego Ohio wykazali, że rozwijając u uczniów ten obszar ich funkcjonowania, pomaga się im lepiej sobie radzić z problemami, które zdarzają im się na co dzień.
Swego czasu firma IBM – amerykańska spółka publiczna, będąca jednym z najstarszych przedsiębiorstw informatycznych na świecie – opublikowała badanie, które objęło 1800 liderów organizacji z ponad 80 krajów. Dotyczyły one cech, które zdaniem pytanych są obecnie najbardziej potrzebne w ich firmach. Najczęściej pojawiające się odpowiedzi to zdolność przystosowywania się do zmian oraz kreatywność. Pierwsza dotyczy umiejętności, a w znacznym zakresie postawy warunkującej elastyczne dostosowanie się do zmieniającego się świata. Kreatywność zaś to zdolność generowania kolejnych pomysłów oraz radzenia sobie w sytuacji lawinowo pojawiania się nowych wyzwań. Obie wymienione umiejętności potrzebne są w edukacji, której zadaniem jest przede wszystkim przenoszenia nas wszystkich w przyszłość, której nie tylko nie znamy, ale nawet nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
IBM to ta sama firma, w której przed laty każdemu pracownikowi przyczepiono nad biurkiem obrazek trzmiela. To były czasy, kiedy wielu naukowców uważało, że owad ten jest szczególnym kuriozum, gdyż jego cechy w gruncie rzeczy uniemożliwiały mu latanie. Najciekawsza była odpowiedź na pytanie dlaczego mimo to potrafi fruwać. Otóż, jak próbowano to tłumaczyć, dlatego, że tego nie wie. Kreatywność to też poruszanie się w obszarach, w których w zasadzie przemieszczać się nie można. Próbując zbudować stosowne porównanie, powiedzieć by można, że nad większością biurek nauczycieli należałoby powiesić zdjęcie drzewa owocowego. Ono nic nie musi. Wiosną zakwitnie, latem wyda owoce, jesienią straci liście, a zimą pokryje się śniegiem. Dla uczniów taka stagnacja to porażka. Żeby się zaangażować, potrzebują wyzwań.
Małe dzieci z natury są pełne energii, potrzeby poszukiwania nowych celów i działań pozwalających je osiągać. Z czasem zachodzą w nich zmiany, powodujące stopniowe wycofanie i ograniczenie stałej gotowości podejmowania nowych wyzwań. Jednym ze sposobów przeciwstawieniu się temu stanowi rzeczy jest praca nad rozwojem kreatywności uczniów. Oznacza to zapotrzebowanie na nowe narzędzia poprawiające poczucie stabilizacji, ale też samodzielnego decydowania o sobie. Jedną z takich propozycji przygotowano w ramach badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Stanowym w Ohio. Naukowcy zorganizowali eksperyment z udziałem około 30 uczniów szkół podstawowych reprezentujących zróżnicowaną grupę demograficzną z podmiejskiego okręgu szkolnego na Środkowym Zachodzie USA. Polegał on na przetestowaniu metody, nazwanej przez badaczy narracyjnym treningiem kreatywności. Podjęte działania bazowały na posłużeniu się technikami dramatycznymi i literackimi, takich jak zmiana perspektywy inaczej nazywana myśleniem kontrfaktycznym (co, jeśli?) oraz inna forma refleksji określana mianem myślenia przyczynowego (dlaczego?). Przeprowadzone badania potwierdziły, że zastosowane sposoby zwiększyły u uczniów sprawstwo, samoskuteczność i łatwość rozwiązywania problemów. Kolejne działania włączyły uczestników w pięciodniowe badanie podłużne. Ich celem miało być wykazanie praktycznych korzyści z włączenia teatru, literatury, komiksów i innych sztuk opartych na opowieściach do programów nauczania w szkołach podstawowych. Koordynator projektu – Angus Fletcher, literaturoznawca, neurolog, profesor języka angielskiego, podkreślił istotę treningu kreatywności w sytuacji, gdy uczniom coś „nie wychodzi”. Decydujące jest otwarcie na możliwość postrzegania wyzwań z różnych perspektyw. Zwiększa ono nie tylko osiągany przez uczniów średni wynik w zakresie kreatywności, ale wzmacnia poczucie skuteczności, przekonanie o osobistej kontroli i władzy nad własnym życiem.
Kreatywność jest głównym źródłem innowacji, wzrostu, zdolności adaptacyjnych i odporności psychicznej. Przez lata treningi mające na celu jej rozwój skupione były na myśleniu dywergencyjnym umożliwiającym rozważanie wielu problemów oraz ich rozwiązań równocześnie. Chodziło o wytwarzanie możliwie dużej liczby pomysłów i odnajdywanie niebanalnych zastosowań koncepcji używanych do czego innego. Z czasem zauważono, że ten rodzaj rozumowania jest w zasadzie niezgodny z procesami twórczymi dzieci i większości dorosłych oraz że nie przynosi w gruncie rzeczy oczekiwanych rezultatów. Stąd propozycja zespołu Fletchera bazująca na teorii kreatywności narracyjnej. Zakłada ona, że to nie burza mózgów, ale narracja stanowi w istocie prawdziwy motor dla samodzielnego myślenia i innowacji. Dzieje się tak dlatego, że budowanie opowieści jest nie tylko podstawą komunikacji, ale stanowi narzędzie powstawania nowych działań, planów oraz strategii. Co więcej, opowiadanie jest głównym źródłem aktywności twórczej u małych dzieci. Na bazie tworzonych opowieści mogą odgrywać różne role czy wyobrażać sobie alternatywne światy Kluczowe w kontekście przeprowadzonych badań jest to, że kreatywność narracyjna wiąże się z istotnym wzmocnieniem emocjonalnej wytrwałości. Ta zaś napędza mózg do nieustannych i nowych działań. Wymaga elastyczności i zdolności adaptacyjnych. Sprzyja tworzeniu strategii i planowaniu działań. Buduje poczucie sprawstwa oraz własnej wartości. Wzmacnia zaangażowanie, ale też staranność i odpowiedzialność.
Kultową postacią zajmującą się kwestią kreatywności w szkole od lat jest, dziś już nieżyjący Ken Robinson. Brytyjski pisarz, mówca, doradca i lider w dziedzinie rozwoju innowacyjności oraz zasobów ludzkich. Jego prezentacja na konferencji TED z 2006 roku obejrzało kilkaset milionów osób. Podczas swojego wystąpienia przypomniał słowa Picassa, który stwierdził, że wszystkie dzieci rodzą się artystami. I zaraz potem dodał, że największy problem jest pozostać artystą w miarę upływu lat. Paradoksalnie bowiem do twórczego działania nie dorastamy, ale jesteśmy jej oduczani. Bo, zdaniem Robinsona, szkoła zabija kreatywność. W swojej książce „Oblicza umysłu. Ucząc się kreatywności” napisał, że: „Edukacja nie jest (i nigdy nie była) neutralnym procesem rozwijania naszych naturalnych zdolności”. Kształcenie, zamiast wspierać naturalne potrzeby rozwojowe uczniowskich talentów, wymusza zapamiętywanie treści zamkniętych w podręcznikach akademickich. W efekcie współczesna szkoła nie odpowiada na potrzeby przygotowywania absolwentów do życia oraz pracy w zuniformizowanym świecie. Tak jakby rzeczywistość od setek lat nie uległa zmianom. Jakby jedynym wyzwaniem, które stoi przed dorosłym człowiekiem, było ukończenie odpowiedniej szkoły, a następnie praca na tym samym stanowisku do końca życia. Tymczasem świat uległ i nieustannie ulega radykalnym przeobrażeniom. Stałym modyfikacjom ulega również słownictwo. Rokrocznie każdy język narodowy powiększa się o tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy nowych pojęć. Większość z nas korzysta jednak z niewielkiej części tego potencjału, a co więcej z czasem zakres poznawania i korzystania z nowych słów radykalnie maleje. Grupa, która zachowuje się w tym zakresie zgoła odmiennie to nastolatki oraz dzieci. Ci nie tylko na skutek codziennej nauki muszą poznawać kolejne wyrazy, ale są bardzo kreatywni w tworzeniu własnych nowych pojęć. Nic więc dziwnego, że tak skuteczne dla ich osobistego rozwoju są techniki narracji kreatywnej. Poszukiwanie form wyrazu, nazywanie świata i zagospodarowywanie go po swojemu pozwala na samodzielne porządkowanie zmieniającej się rzeczywistości, z drugiej uruchamia wyobraźnię oraz gotowość kreowania jej po swojemu.
Ken Robinson w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę na konieczność akceptacji błędów, jakie zdarza się nam popełnić. Powiedział wprost, że jeśli nie jesteśmy gotowi na pomyłkę, to nigdy nie wymyślimy niczego oryginalnego. Zwrócił uwagę, że stworzyliśmy i podtrzymujemy narodowe systemy edukacji, w których błędy są najgorszą rzeczą, jaka może się nam przytrafić. W konsekwencji pozbawiamy uczniów zdolności do bycia kreatywnym. Zamykamy im drogę do poszukiwań, narzucając obowiązek dostosowania, również w sytuacjach, kiedy nie mają na to wystarczającej gotowości ani ochoty. Howard Gardner, psycholog, profesor neurologii na Uniwersity School of Medicine w Bostonie, autor koncepcji inteligencji wielorakich, zauważył, że najważniejszym wkładem, jaki może wnieść oświata do rozwoju dziecka, jest dopomożenie mu w znalezieniu dziedziny, która najbardziej odpowiada jego talentom, w której będzie kompetentnym fachowcem, w której praca będzie mu dawała zadowolenie. Zamiast tego poddajemy wszystkich uczniów edukacji przygotowującej co najwyżej do roli profesora uniwersytetu. Szkoła powinna ulec w tym zakresie radykalnej zmianie. Należy poświęcać mniej czasu na klasyfikowanie uczniów według poziomu uzyskanej wiedzy i umiejętności, a więcej na odkrywanie ich naturalnych predyspozycji i rozwijanie ich. Są setki dróg prowadzących do sukcesu i wiele, wiele różnych zdolności, które mogą nam pomóc go odnieść. Wystarczy być kreatywnym.
Może cię również zainteresować:
Czytaj więcej na Holistic News