Nauka
Wysoki cholesterol nie musi oznaczać choroby. Nowe badanie zaskakuje
19 maja 2025
Masz ochotę przeczytać nową powieść? A może lepiej ją odsłuchać? Audiobooki są obecnie jednym z największych fenomenów na globalnym rynku książki. W ostatnich latach cieszą się również coraz większą popularnością wśród polskich miłośników literatury. Czy słuchanie książek jest równie wartościową formą odbioru jak tradycyjnie rozumiane czytanie?
Książki w wersji audio to niezwykle szeroka kategoria. Zaliczają się do niej zarówno audiobooki, czyli nagrania zawierające tekst książki odczytany przez lektora, jak i słuchowiska – w których tekst czytany jest z podziałem na role i często towarzyszą mu dodatkowe efekty dźwiękowe. Ostatnio do grupy tej dołączyły także audioseriale – czyli wieloodcinkowe produkcje w wersji do słuchania. Audiobooki są dziś sprzedawane i kupowane w wersji cyfrowej, jednak coraz większym uznaniem słuchaczy/czytelników cieszą się książki udostępniane w serwisach streamingowych. Na czym polega fenomen tego nowego i zarazem starego medium?
Jak pokazują dane zamieszczone w bazie Statista, wzrost globalnego zainteresowania audiobookami rozpoczął się na przełomie lat 2020 i 2021. Trend ten miał niewątpliwie związek z wybuchem pandemii COVID-19. Konieczność ciągłego przebywania w czterech ścianach spowodowała, że zaczęliśmy poszukiwać czegoś, co mogłoby nam częściowo zrekompensować przymusową izolację od świata i innych ludzi. Alternatywą dla ponurej codzienności ery lockdownów okazały się seriale, gry wideo i… audiobooki.
Na związek pomiędzy pandemią a gwałtownym wzrostem sprzedaży książek do słuchania zwrócił uwagę Jacek Piekara – pisarz fantasy i autor bestsellerowego Cyklu Inkwizytorskiego. W komentarzu udzielonym Holistic News pisarz wspomina:
– O sile audiobooków przekonałem się w epoce covidu, kiedy moje wpływy z ich sprzedaży, do tej pory miłe, ale nie zmieniające życia, skoczyły w górę w tak raptowny sposób, że najpierw sądziłem, że to jest księgowa pomyłka. A potem coraz częściej spotykałem czytelników, którzy mówili: „Nie czytałem żadnej pana książki, ale wszystkich słuchałem”. Z czego to wynika? Moim zdaniem przede wszystkim z braku czasu. Ludzie słuchają książek, jadąc samochodem czy w komunikacji miejskiej. Zwłaszcza w pierwszym przypadku trudno wyobrazić sobie, że będziemy korzystać z papierowej książki, nawet stojąc w korkach. A słuchać można bezpiecznie.
Popularność audiobooków nie wyczerpała się wraz z końcem pandemii. Autorzy raportu przygotowanego dla serwisu Statista przewidują, że w 2025 roku zyski ze sprzedaży książek mówionych wyniosą na polskim rynku ok. 47,59 mln dolarów, globalnie zaś – 9,84 mld dolarów. W 2029 roku mają natomiast wzrosnąć o 7,1 proc. w Polsce i 7,2 proc. na całym świecie oraz osiągnąć pułap odpowiednio 62,84 mln dolarów i 13,03 mld dolarów. Powyższe dane dowodzą, że okres pandemii nie był jedynie momentem chwilowego renesansu audiobooków, ale wyznaczył początek ich ekspansji na całym świecie.
Polecamy: Jacek Piekara: Świat inkwizytorów się nie kończy
Zamiłowanie współczesnych odbiorców do słuchania literatury można powiązać ze wzrostem tempa życia i panującą w ostatnich latach modą na wielozadaniowość. W ferworze codziennych obowiązków niezwykle trudno jest nam wygospodarować choćby chwilę czasu na lekturę. Nie mówiąc już o niemalże mitycznym wieczorze spędzonym w towarzystwie ulubionej powieści. Słuchanie książek pozwala nam na efektywniejsze zarządzanie czasem. Umożliwia czerpanie przyjemności z lektury w sytuacjach, w których nie jest ona możliwa. Jak przekonuje Paulina*, to, czy wolimy czytać książki, czy słuchać wersji audio, zależy od naszych preferencji:
– Tak naprawdę, jeśli chodzi o audiobooki i ich odbiór, wiele zależy od nas samych. Ja jestem wzrokowcem, dlatego nie potrafię przyswoić w formie audio książek bardziej wymagających, do słuchania wybieram natomiast typowe „umilacze” – książki skupione na fabule albo lżejsze pozycje popularnonaukowe. Mam jednak przyjaciółkę, która jest słuchowcem i robi odwrotnie – to znaczy sięga po audiobooka, jeśli książka jest trudna w odbiorze. W ten sposób łatwiej jej przebrnąć przez bardziej wymagające pozycje.
Przeczytaj także: Współczesne bestsellery albo jak nas kupić?
W artykule Tolstoy and Chill, opublikowanym na łamach The Atlantic, Sam Apple przytacza szereg krytycznych opinii ludzi nauki na temat audiobooków. Według cytowanego w tekście prof. Daniela T. Willinghama – psychologa z Uniwersytetu w Wirginii – istnieją powody, by podejrzewać, że czytanie książek prowadzi do pełniejszego krytycznego zaangażowania mózgu niż ich słuchanie.
W podobnym tonie wypowiada się Maryanne Wolf – literaturoznawczyni z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Choć badaczka dostrzega korzyści płynące ze słuchania audiobooków, uważa, że czytanie tekstu jest najlepszym sposobem na obcowanie z literaturą. Pozwala bowiem na zrozumienie treści na głębszym poziomie. W kontrze do przywoływanych głosów Sam Apple pyta jednak retorycznie: czy kontakt z literaturą zawsze musi być aktywnością krytyczną?
Warto przeczytać: Słowacki u dentysty. O tym nauczyciele nie mówili
Jak dowodzi dr Dominik Antonik w artykule Audiobook. Od brzmienia słów do głosu autora, słuchanie książek pozwala na pełniejsze wniknięcie w świat narracji niż ma to miejsce w przypadku wzrokowego odbioru. Oba typy lektury odwołują się do różnych sfer naszego doświadczenia. Badacz przekonuje, że czytanie jest bliższe aktywności o charakterze intelektualnym. Słuchanie książek jest natomiast bliższe sferze emocji i subiektywnych doświadczeń.
Czy na tej podstawie można uznać słuchanie za mniej wartościowy styl odbioru niż tradycyjnie rozumiana lektura? Badania literaturoznawcze, prowadzone w ostatnich latach na gruncie zwrotu afektywnego i metodologii zwanej sound studies, wskazują na zupełnie inną tendencję. Szczególnym zainteresowaniem badaczy cieszy się dziś zagadnienie czytelniczej empatii, a więc umiejętności emocjonalnego wniknięcia w wewnętrzny świat bohatera/bohaterki dzieła literackiego. Jak pisze dr Antonik:
„Silna obecność głosu i wydobywającej go z siebie osoby sprawia, że z każdą książką mówioną odkrywamy nie tylko nową historię, ale także zawieramy trwałą znajomość z narratorem”.
Narrator książki mówionej jawi się tym samym jako przewodnik po świecie lektury. Dzięki jego obecności czytanie staje się czymś więcej niż tylko aktem biernego odbioru. Rodzi się iluzja empatycznej relacji z osobą, która czyta dla nas tekst.
Polecamy wystąpienie Jacka Piekary w trakcie drugiej edycji Holistic Talk:
Co o audiobookach sądzą jednak czytelnicy i pisarze? Czy słuchanie książek może być aktywnością cenniejszą poznawczo niż tradycyjnie rozumiana lektura? W udzielonym dla nas komentarzu Jacek Piekara zaznacza, że wartościowanie tekstowych i dźwiękowych mediów literatury nie jest konieczne:
– Uważam, że każda forma obcowania ze słowem pisanym jest dobra. Czy będziemy książki słuchać, czy czytać ją na smartfonie lub komputerze, czy pozostaniemy przy standardowej, papierowej formie. Każdy sposób, który pozwoli literaturze dotrzeć do nas, jest dobry.
Autor powieści i opowiadań o Mordimerze Madderdinie podzielił się z nami także refleksjami na temat dźwiękowych adaptacji własnej twórczości:
– Audiobook jest dla mnie bardzo intrygującą konfrontacją wizji pisarza z wizją aktora czytającego jego utwór. Aktor często nadaje nieco inny charakter treści, inaczej stawia akcenty, inaczej interpretuje. To naprawdę ciekawe zobaczyć swoje dzieło przez pryzmat wrażliwości i talentu innego artysty. A już prawdziwą przyjemnością jest poznanie tak zwanych superprodukcji, czyli słuchowisk angażujących kilkunastu lub kilkudziesięciu aktorów. Ja mam w dodatku szczęście do wybitnych aktorów. Większość moich książek czyta uwielbiany przez słuchaczy Janusz Zadura, a głównym bohaterem ogromnej, kilkunastogodzinnej superprodukcji Ja, inkwizytor. Dziennik czasu zarazy był Leszek Lichota, o którym mówię, że zanim został znachorem, był inkwizytorem.
Słuchanie i czytanie to aktywności równie cenne poznawczo, a dzielenie ich na lepsze bądź gorsze wydaje się zadaniem pozbawionym sensu. Niezależnie od tego, które medium wybierzemy, najważniejsze jest to, aby lektura sprawiała nam przyjemność i uczyła nas czegoś nowego.
* Dane do wiadomości Redakcji.
Może Cię zainteresować: Alicja w Krainie Koszmarów. Książki dla dzieci są… dla dorosłych