Humanizm
Młodzi w strachu przed dorosłością. Dlaczego tak bardzo boją się żyć?
24 września 2025
Jest 30 grudnia 2024 roku. Zaledwie 10 minut po śmierci Jima Dunna jego żona Susan dzwoni do naukowców. Ten telefon rozpoczyna wyścig z czasem, którego stawką nie było już życie Jima, ale milionów innych, którzy mierzyli się z tą samą chorobą, co on. 76-latek po kilkunastu latach życia z wirusem HIV podjął decyzję, aby chwilę po śmierci jego ciało oddać nauce w celu badań nad leczeniem AIDS. Jak jego autopsja pomoże w leczeniu choroby?
Jim Dunn o tym, że ma AIDS, dowiedział się w 2003 roku, w wieku 55 lat. Heteroseksualny ojciec trójki dzieci, który nie przyjmował narkotyków, nie pasował do typowego profilu chorego. Informacja o chorobie, choć bolesna, popchnęła Dunna do istotnej decyzji – w 2019 roku zapisał się do programu szybkiej autopsji w ramach projektu Last Gift Study na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego (UCSD). Jego ciało w przeciągu godziny po śmierci miało być szczegółowo przebadane. W jaki sposób szybka autopsja może pomóc w leczeniu AIDS?
Mimo że leki antyretrowirusowe potrafią stłumić wirusa do niemal niewykrywalnego poziomu, nie są w stanie całkowicie go wyeliminować. „HIV chowa się w tkankach, a jednym z powodów, dla których naprawdę nie możemy wyleczyć ludzi, jest to, że nie wiemy, gdzie się ukrywa” – wyjaśnia na łamach portalu Science dr Sara Gianella Weibel, która współkieruje projektem Last Gift.
Zwykłe autopsje wykonuje się dzień lub dwa po śmierci, gdy komórki już umarły. Last Gift Study to pionierski projekt, który przeprowadza autopsje w ciągu kilku godzin od zgonu. Komórki wciąż żyją, można je hodować w laboratoriach, a co najważniejsze – sprawdzić, gdzie ukrywa się HIV.
Do tej pory do Last Gift zgłosiło się 62 uczestników i przeprowadzono 42 szybkie autopsje. Badania ujawniły, że największe siedliska HIV znajdują się zwykle w jelitach i węzłach chłonnych, ale ich dokładny rozmiar i lokalizacja różnią się znacznie między osobami. Oznacza to, że potencjalne lekarstwo na AIDS będzie musiało być mocno spersonalizowane.
Jeden z uczestników, który przestał brać leki antyretrowirusowe kilka tygodni przed śmiercią, pozwolił naukowcom prześledzić, jak szybko wirus odbudowuje swoje siedliska. „Jedna z najważniejszych rzeczy, których się dowiedzieliśmy, to że krew bardzo szybko wypełnia te siedliska” – mówi dr Davey Smith, założyciel Last Gift.
Więcej materiałów o zdrowiu i nie tylko znajdziesz na naszym kanale na YouTubie.
Projekt budzi też kontrowersje. Jules Levin z National AIDS Treatment Advocacy Project ma „poważne problemy” z etyką badania. Czy ludzie w obliczu śmierci są w odpowiednim stanie umysłu, by wyrazić zgodę na oddanie ciała do badań? Czy cel naukowy jest wystarczająco jasny?
Mimo wątpliwości amerykańskie National Institutes of Health przyznały zespołowi ponad 15 mln dolarów na 8 lat badań. Podobne projekty powstają już w Kanadzie i Brazylii. 84-letni Richard Strange z Waszyngtonu zawsze nosi przy sobie karteczkę. Jest na niej instrukcja, by po śmierci dostarczyć jego ciało do laboratorium w ciągu 6 godzin. To nie wszystko, od momentu diagnozy w 1993 roku mężczyzna wziął udział w 18 badaniach nad naturą wirusa HIV.
Tymczasem ciało Jima Dunna wciąż służy nauce. W podziemiach laboratorium UCSD, w 13 pudłach, z których każde zawiera 81 probówek, leżą próbki jego tkanek. Czy kiedyś doprowadzą do przełomu w leczeniu AIDS? „W ten sposób będzie żył wiecznie” – mówi jego żona Susan.
Więcej o leczeniu AIDS przeczytasz w artykule: Przełomowa terapia szansą dla nosicieli wirusa HIV
Darmowa dostawa* w Księgarni Holistic News: użyj kodu DOSTAWA0
* Oferta ważna tylko do końca września!