Leonardo da Vinci – geniusz z ADHD?

Geniusz epoki Renesansu pozostawił po sobie wiele niedokończonych dzieł. 500 lat później ustalono, co mogło być tego przyczyną

Pomysłami i dokonaniami Leonarda da Vinci można wypełnić kilka encyklopedii. Według historycznych przekazów, renesansowy geniusz był w ciągłym twórczym amoku, ale miał problem z kończeniem swoich dzieł. Zdaniem prof. Marca Cataniego z King’s College w Londynie włoski artysta i wynalazca cierpiał na… ADHD

ADHD czyli zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi to jedna z najczęściej diagnozowanych dolegliwości w gabinetach psychologicznych. Osoby dotknięte tym zaburzeniem często wykazują się małą wytrwałością w dążeniu do celu i szybko przeskakują z jednej czynności na drugą bez ukończenia żadnej z nich. Schorzenie, jak się okazuje, dotykało najprawdopodobniej wiele słynnych i zasłużonych dla kultury postaci. Jedną z nich był geniusz epoki Renesansu – Leonardo da Vinci.

Prawdziwy człowiek renesansu

„Malarz, architekt, filozof, muzyk, pisarz, odkrywca, matematyk, mechanik, anatom, wynalazca, geolog, rzeźbiarz…” – to przykładowe określenia, jakie znajdziemy w encyklopediach. Leonardo da Vinci, który zmarł 2 maja 1519 r. w pałacu w Amboise w dolinie Loary, pozostawił po sobie gigantyczny dorobek w wielu dziedzinach. „Zajmował się malarstwem ściennym, sztalugowym, rzeźbą, przygotowywał odlewy w brązie” – mówiła w rozmowie z PAP Joanna Kilian z Muzeum Narodowego w Warszawie.

Da Vinci pasjonował się także literaturą, zgłębiał tajemnice ludzkiego ciała oraz podejmował się śmiałych inżynieryjnych zadań – kreślił m.in. śmiałe projekty latających maszyn, robotów oraz czołgów.

Dla Leonarda doba była zbyt krótka. Z historycznych zapisków wynika, że da Vinci żył w ciągłym biegu, często zmieniając priorytety. Był tytanem pracy i potrafił nie wychodzić z warsztatu dzień i noc. Spał bardzo mało, regenerując się podczas  krótkich drzemek, po czym rzucał się znowu w wir zadań.

Geniusz twórcy nie szedł w parze ze słownością. Leonardo da Vinci przyjmował zlecenia, których nie kończył albo spóźniał się z ich realizacją. Malowanie słynnego fresku „Ostatnia wieczerza” zajęło mu ponad trzy lata. Wiele jego pomysłów pozostało tylko na papierze.

Geniusz „zdiagnozowany” 500 lat później

„Trudno diagnozować kogoś, kto żył 500 lat temu, ale jestem przekonany, że ADHD to najbardziej prawdopodobna hipoteza wyjaśniająca problem Leonarda da Vinci z kończeniem prac, które rozpoczynał” – uważa prof. Marco Catani z King’s College London.

Według naukowca Leonarda da Vinci cechowała niezwykła ciekawość. Z jednej strony była źródłem niezwykłych pomysłów, z drugiej zaś – nie pozwalała mu się skupić na jednym konkretnym projekcie.

Przykład renesansowego geniusza – zdaniem Cataniego – powinien posłużyć do „rehabilitacji” osób cierpiących na ADHD, których często uważa się za trudne, mniej bystre i skazane na życiową porażkę. „Mam nadzieję, że przypadek Leonarda pokazuje, że ADHD nie wiąże się z niskim ilorazem inteligencji lub brakiem kreatywności, ale raczej z trudnością w wykorzystaniu naturalnych talentów” – podkreślił.

Co ciekawe, takie poczucie miał również Leonardo da Vinci, który uważał, że nie pozostawił po sobie nic godnego jego zdolności…   

Źródła: Independent, dzieje.pl, PAP, kopalniawiedzy.pl

Opublikowano przez

Piotr Chałubiński


Politolog, który interesuje się krajami byłego ZSRR oraz Indiami. Od wielu lat związany z dziennikarstwem. Pracował w TVP i TVN. W wolnych chwilach podróżuje, trenuje judo i BJJ.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.