Nauka
Ziemia straciła siostrę. Badanie Wenus dowodzi, że nie jest podobna
17 grudnia 2024
Liban zmaga się z poważnym kryzysem ekonomicznym od 2019 roku. Bank Światowy uznał, że sytuacja, którą obserwujemy w tym kraju, to jedna z największych zapaści gospodarczych na świecie od końca XIX wieku. Waluta straciła ponad 90 proc. swojej wartości, inflacja utrzymuje się na wartości trzycyfrowej, a pod progiem ubóstwa żyje 80 proc. ludności.
Trudno się dziwić, że Libańczycy masowo wyjeżdżają, poszukując wyższych zarobków i lepszej jakości życia. Większość osób, które emigrują, to elity intelektualne i artystyczne. Drenaż mózgów powoduje stopniowy spadek potencjału libańskiej nauki i kultury.
Na skutek kryzysu pensje osób z wyższym wykształceniem, na przykład nauczycieli, prawników, czy lekarzy, stały się praktycznie głodowe. Ci, którzy dawniej mieli wysoki status społeczny, teraz z trudem radzą sobie z zaspokojeniem podstawowych potrzeb życiowych.
Od 2019 roku ponad 1500 wykładowców i pracowników American University of Beirut odeszło z uczelni. Zaznaczmy – uczelni, która jest uważana za najbardziej prestiżowy uniwersytet świata arabskiego. Według niektórych szacunków nawet 10 tys. nauczycieli z libańskich ośrodków akademickich znalazło pracę za granicą.
Z kolei we wrześniu 2021 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacowała, że od października 2019 r. z Libanu wyjechało blisko 40 proc. lekarzy i prawie 30 proc. pielęgniarek. Drenażowi mózgów nie towarzyszy równoważący trend napływu wykwalifikowanych pracowników z zagranicy, a to pogłębia niedobory wyspecjalizowanego personelu w Libanie.
Liban nie określił jeszcze, a przynajmniej nie rozpoczął, wiarygodnej ścieżki w kierunku odbudowy gospodarczej i finansowej. W konsekwencji wysoko wykwalifikowana siła robocza jest coraz bardziej skłonna do podejmowania pracy za granicą, co stanowi trwałą stratę społeczną i gospodarczą dla kraju
– wyjaśnia Bank Światowy.
Przeczytaj także: Mniej snu to mniej produktywności? Nie zawsze to reguła
Złożona sytuacja w kraju zmusza do dokonania trudnych wyborów. Nie wszyscy mogą też wyjechać. Profesor Colette Aoun, która jest doświadczonym wykładowcą uniwersyteckim z dorobkiem w zakresie opracowywania programów nauczania w języku francuskim i arabskim, zdecydowała się zostać. Zapytana przez nas co zdecydowało o tym, że nie wyjechała jak jej koledzy akademicy, powiedziała:
Zostałam, bo na początku inflacji nie wierzyłam, że sytuacja stanie się naprawdę katastrofalna. Niektórzy, jak ja, nie dowierzali skali problemu. Jednocześnie mam tu mamę, która jest w podeszłym wieku i której nie mogę zostawić. Przede wszystkim jednak zostałam dlatego, że dzięki projektom ze stowarzyszeniami spoza granic kraju mam dochody, które umożliwiły mi osiągnięcie pewnej stabilności.
Obecnie rząd nie podejmuje żadnych starań, aby zatrzymać najlepiej wykształconych. Niektórzy pracownicy prywatnych instytucji mają szczęście i otrzymują wynagrodzenie w tzw. świeżych dolarach. Termin ten odnosi się do pieniędzy napływających do Libanu z zagranicy, które albo przekazywane są w gotowce, albo nie podlegają przeliczeniu według kursu walutowego funta libańskiego w stosunku do dolara amerykańskiego. Nie wszyscy jednak mają taką możliwość.
W ciągu ostatnich dwóch lat wyemigrowały tysiące lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników medycznych, ale także tysiące nauczycieli pracujących w sektorze edukacji. Dlatego obecnie w szkolnictwie występuje deficyt kadr i wiele klas w szkołach zostało w tym roku bez wykwalifikowanych nauczycieli. Także wielu artystów wyjechało i osiedliło się w krajach arabskich, które zaoferowały im możliwość stałego pobytu
– wyjaśnia prof. Aoun i dodaje, że:
Nauczyciele władający językiem angielskim zostali zatrudnieni w szkołach w krajach arabskich, z zakwaterowaniem i bardzo dobrym wynagrodzeniem.
Może cię też zainteresować: Sadzenie drzew może szkodzić klimatowi. Paradoks ekologiczny
Masowa emigracja ludzi reprezentujących środowisko akademickie i naukowe wiąże się nie tylko z brakami kadrowymi. Spada także jakość i poziom nauki w szkołach. Nie wróży to dobrze przyszłym pokoleniom. Uzyskanie gruntownego wykształcenia może wiązać się z wyjazdem. To zapętla problem. Czy Libański drenaż mózgów da się odwrócić? Do tego potrzebne są radykalne wręcz zmiany.
Warunkiem koniecznym – ale niewystarczającym – który mógłby zatrzymać wykształconą klasę średnią w kraju, jest przeprowadzenie reform przez nowy rząd, w skład którego nie wchodziliby obecni politycy. To mogłoby doprowadzić do powrotu wielu osób przywiązanych do kraju. Odwrotny exodus nastąpi, gdy sytuacja polityczna się ustabilizuje, a nowy, uczciwy rząd przywróci Libańczykom zaufanie do ich kraju
– twierdzi pytana przez nas profesor, oceniająca sytuację w Libanie z jego serca, z Bejrutu.
W 2019 r. Libańczycy masowo protestowali w obronie swoich praw, ale rozmach ich demonstracji szybko wygasł i nastroje społeczne się zmieniły. Wydaje się, że ludzie stracili wiarę w to, iż sytuacja może się poprawić. Wielu łatwiej jest wyjechać niż starać się walczyć o kraj, który stopniowo pogrąża się w coraz większym chaosie. Choć Liban niegdyś był perłą Bliskiego Wschodu, mitycznym Lewantem, to wątpliwym jest czy jego dawną świetność uda się przywrócić w przeciągu kilku najbliższych lat.
Polecamy: HOLISTIC NEWS: Czy podróże mogą zapobiegać wojnom? | Elżbieta i Andrzej Lisowscy | #PoLudzku
Źródła: