Nauka
Prawdziwy przełom w robotyce. Maszyna czuje ludzkie intencje
03 lipca 2025
Chińscy inżynierowie stworzyli mikrodrona, który wygląda jak żywy komar. Ten zaawansowany dron szpiegowski potrafi precyzyjnie machać skrzydełkami i przeprowadzać misje zwiadowcze, otwierając nowe możliwości w technologii i obronności.
Wygląda jak owad, ale to zaawansowany technologicznie mikrodron szpiegowski. Naukowcy z Chińskiego Narodowego Uniwersytetu Technologii Obronnych (NUDT) opracowali miniaturowego robota, który potrafi latać jak insekt i lądować nawet na ludzkiej dłoni. Jego skrzydełka przypominają liście, a trzy cienkie nóżki umożliwiają precyzyjne osadzanie się na różnych powierzchniach.
„W mojej dłoni trzymam robota przypominającego komara. Takie miniaturowe roboty bioniczne nadają się szczególnie do rozpoznania informacyjnego i misji specjalnych na polu bitwy” – mówi Liang Hexiang, student NUDT, cytowany przez portal Interesting Engineering.
Ten mikrodron to coś więcej niż futurystyczna ciekawostka. Wewnątrz mikroskopijnej konstrukcji inżynierowie zmieścili elektronikę, zasilanie, czujniki i systemy rejestrujące obraz oraz dźwięk. Dzięki rozmiarowi i niemal bezgłośnemu lotowi może być używany w najbardziej dyskretnych operacjach – zarówno wojskowych, jak i wywiadowczych.
Polecamy: Starcie dronów. Pola bitew zmienią się nie do poznania
Chiński mikrodron to nie wyjątek – na świecie trwa technologiczny wyścig zbrojeń w miniaturze. Coraz więcej państw i instytucji rozwija własne wersje mikroszpiegów, które z powodzeniem mogłyby trafić do filmu science fiction.
Przykład? Black Hornet – miniaturowy dron szpiegowski używany przez siły NATO. Wielkości dłoni, niemal bezszelestny, a teraz w jeszcze lepszej wersji: z dłuższym czasem lotu, większym zasięgiem i odpornością na trudne warunki pogodowe. Konstruktorzy tego „sztucznego owada” zostali uhonorowani prestiżową nagrodą Blue UAS Refresh 2025, przyznawaną przez Departament Obrony USA za innowacyjność i przydatność w warunkach bojowych.
Do technologicznego wyścigu dołączył też Harvard. Tam powstał RoboBee – mikrodron, który nie tylko lata, ale potrafi również startować z powierzchni wody. Choć jeszcze nie został wykorzystany w misjach militarnych, udowadnia, jak dynamicznie rozwijają się technologie mikrorobotyczne.
Miniaturowe drony szpiegowskie przestają być tylko prototypami. Stają się realnym narzędziem działań wywiadowczych i wojskowych – dyskretnym, cichym i skutecznym.
Potencjał mikrodronów wykracza daleko poza zastosowania militarne. Naukowcy i lekarze testują już je jako narzędzia do precyzyjnych zabiegów chirurgicznych, dostarczania leków bezpośrednio do organów czy prowadzenia diagnostyki wewnątrz ciała. Te miniaturowe maszyny mogą w przyszłości wykonywać misje niemożliwe dla tradycyjnych urządzeń medycznych.
To jednak nie wszystko. Mikrodrony mogą śledzić zanieczyszczenia środowiska, oceniać stan upraw, badać jakość powietrza, a także pomagać ratownikom w strefach katastrof. Wszędzie tam, gdzie człowiek nie może dotrzeć.
Granica między ratowaniem życia a szpiegowaniem nigdy nie była cieńsza. Te maleńkie maszyny symbolizują nową erę technologii – łączą niezwykłą precyzję, dyskrecję i rosnący wpływ na świat wokół nas. Pytanie brzmi: czy wykorzystamy je odpowiedzialnie?
Kwartalnik dla ludzi ciekawych świata i drugiego człowieka