Humanizm
Najpierw intuicja, potem kultura
20 grudnia 2024
Chciałam, aby wiedział, że jeśli wszystko na świecie przepadnie, jeśli wszyscy go opuszczą, zawsze ma mnie, swoją matkę, a ja zawsze będę go kochać. Chciałam, aby wiedział, że nie ma dla mnie na świecie nic ważniejszego niż on – powiedziała Anna Karenina w powieści Lwa Tołstoja, stojąc przed perspektywą utraty swoich dzieci.
Pewna młoda kobieta usłyszała od swojej matki: „urodziłaś dziecko. Odtąd już nigdy nie będziesz spała spokojnie”. To trudna prawda, matka jest jednak ze swoim dzieckiem zawsze. Bliskość fizyczną w dorosłości zastępują myśli, a życiu matki zawsze towarzyszy troska.
Budowanie prawidłowego wzorca przywiązania do matki w okresie wczesnego dzieciństwa determinuje całe późniejsze życie i sposób, w jaki budować będziemy relacje. Bliskość, miłość i zaspokajanie innych potrzeb to podstawa kształtowania osobowości. Dla kobiety macierzyństwo niesie ze sobą wiele wyzwań, ale poza oczywistymi wyrzeczeniami, może być relacją bardzo satysfakcjonującą.
Czasy, gdy tuż po porodzie noworodek izolowany był od matki, na szczęście minęły. Nikt już nie kwestionuje ogromnej roli wczesnego kontaktu w kształtowaniu przywiązania. Dziecko, które przez dziewięć miesięcy kształtuje się w łonie kobiety doskonale zna jej głos, a jej dotyk i ciepło działa na nie kojąco.
Moment pierwszego przytulenia swojego nowo narodzonego dziecka to nie tylko wzruszająca chwila, ale również kluczowy moment w ustanawianiu wzorca przywiązania. Kontakt skóra do skóry zapewnia bezpieczeństwo i komfort dziecka oraz łagodzi stres związany z narodzeniem. Bliski kontakt pomaga również w regulacji temperatury ciała, oddechu i tętna noworodka.
Ostatnie badania kliniczne udowodniły również znaczący wpływ kontaktu fizycznego na przyrost masy ciała u wcześniaków, gdyż wspomaga on zdrowy rozwój maluchów. Tulenie swojego nowo narodzonego dziecka przynosi również korzyści dla matki, wspiera bowiem wydzielanie oksytocyny zwanej „hormonem miłości” i redukuje poziom stresu.
Sposób karmienia dziecka pozostaje wyłączną kwestią wyboru rodziców, a w szczególności matki. Nie każda kobieta może pozwolić sobie karmienie piersią i absolutnie nie oznacza to, że jej dziecko będzie rozwijało się gorzej. Współczesne produkty stanowiące analogi naturalnego pokarmu są coraz doskonalsze, a potrzebę bliskości można zaspokoić na wiele sposobów.
Zdolność kobiety do wytwarzania pokarmu jest jednak fascynującym fenomenem, który zdaje się niejako wykraczać poza ramy biologii.
Mleko matki pełni nie tylko rolę odżywczą, ale stanowi również pierwsze źródło przeciwciał dla małego organizmu, który nie wykształcił jeszcze systemu odporności. Adaptuje się również do zmieniających potrzeb dziecka w miarę jego rozwoju. Jego skład zmienia się, by zaspokoić rosnące wymagania dziecka. Ponadto naturalny pokarm redukuje ryzyko infekcji i alergii, a anatomiczna budowa piersi pozwala na łatwiejszą regulację tempa przyjmowania pokarmu poprzez łatwiejszą kontrolę ssania.
Karmienie piersią niesie również szereg korzyści zdrowotnych dla matki. Przyczynia się do szybszego powrotu macicy do normalnego rozmiaru i pomaga w utracie wagi po ciąży, a także zmniejsza ryzyko nowotworu piersi i jajników.
Polecamy: Przyjaciel czy wielki nieobecny. O znaczeniu ojca w życiu syna
Interakcje z rodzicami są pierwszymi doświadczeniami społecznymi dziecka. To, jaki charakter przyjmą, zdeterminuje późniejszy rozwój psychospołeczny. Najpopularniejsza teoria mówiąca o znaczeniu roli rodziców w okresie dzieciństwa to teoria przywiązania Johna Bowlbyego. Wykształcenie się prawidłowego wzorca relacji, czyli przywiązania bezpiecznego, stanowi bardzo dobry grunt do rozwoju zdrowej osobowości.
Nie oznacza to jednak, że trzeba być rodzicem idealnym. Donald Winnicott, brytyjski pediatra, sformułował pięć warunków niezbędnych do zdrowego rozwoju dziecka. Chciał on uchronić ludzi od pułapki wpadnięcia w rodzicielski perfekcjonizm. Uważał, że aby zapewnić dziecku dobrostan psychiczny, trzeba być jedynie „wystarczająco dobrym” (pisaliśmy o tym tu: Przywiązanie do rodziny lekiem na plagę samobójstw? Rodzicu: usłysz mnie, zrozum, kochaj!).
Okres dorastania jest bardzo intensywnym i trudnym czasem zarówno dla dziecka jak i rodziców. Początek procesu indywidualizacji, kształtowania własnej tożsamości, to bolesna dla obu stron próba ustanowienia granic i określenia własnego „ja”. Rzadko odbywa się to spokojnie, ze względu na dynamikę procesów hormonalnych i psychofizycznych.
Cierpliwość i zrozumienie to cechy, które z pewnością przydają się w procesie wsparcia młodego człowieka, który nieraz nie radzi sobie sam ze sobą i trudno mu zrozumieć to, co się z nim dzieje. Mimo iż dla zewnętrznego obserwatora wydaje się, że dla nastolatka najważniejsza jest w tym wieku grupa rówieśnicza, a rodzice tracą swoje wpływy i autorytet (co po części jest prawdą, ze względu na kształtującą się, własną i odrębną tożsamość), wsparcie emocjonalne ze strony matki może stanowić stabilny punkt odniesienia. Gdy w tym trudnym czasie znajdziemy miejsce na otwartą i szczerą komunikację, pomożemy naszemu dziecku w zrozumieniu doświadczeń i trudności, z którymi się mierzy.
Inwestycja w dobrą relację owocuje również zaufaniem, które jest niezbędne w celu zapewnienia dziecku pierwszej edukacji o zdrowiu i bezpieczeństwie. Rodzic, który rozumie, jak ważne jest w tym wieku wsparcie oraz stworzenie przestrzeni na otwartą rozmowę na każdy temat jest jednym z najważniejszych czynników ograniczających ryzyko przypadkowych kontaktów seksualnych czy używania substancji psychoaktywnych.
Mimo tego, że każda matka wie, że jej dziecko kiedyś opuści dom rodzinny, aby rozwinąć skrzydła i rozpocząć samodzielne życie, moment, w którym musi pożegnać się ze swoimi dorosłymi synem lub córką zawsze złamie jej serce. Jest to naturalna konsekwencja procesu oddzielania się od obiektu, który był do tej pory źródłem ukojenia, ciepła i bezpieczeństwa. Mama nie jest już odtąd niezbędna do przeżycia i, mimo że pozostaje ważna, jej rola całkowicie się zmienia.
Polecamy:
Z aktywnej roli opiekunki i obrończyni, staje się obserwatorką, cichym głosem mądrości i doświadczenia, oparciem w sytuacjach kryzysowych. Musi jednak pozostać w cieniu, aby młody dorosły nauczył się brać odpowiedzialność za swoje decyzje, i aby mógł nauczyć się życia, ponosząc nieraz trudne konsekwencje. A gdy cierpi dziecko, nawet dorosłe, matka cierpi wraz z nim. Wie jednak, że taka jest kolej rzeczy, że mądrość zdobywa się przez trudne i bolesne doświadczenia a tych, których kochamy, nie da się, a nawet nie wolno uchronić od wszystkiego, co przykre lub niewygodne.
Żartobliwie można powiedzieć, że każda matka ponownie staje się niezbędna w życiu swojego dziecka, gdy staje się babcią. Wiedzą to ci, którzy mogą liczyć na pomoc swoich rodziców i aktywny udział dziadków w opiece nad swoimi pociechami.
W polskiej kulturze model rodziny wciąż zawiera w sobie bardzo istotny komponent polegający na włączaniu babci i dziadka w rolę opiekuńczą w procesie wychowania dzieci. Jest to niewątpliwie ogromna wartość, gdyż poza rodzicami nikt nie pokocha dzieci tak, jak dziadkowie.
Korzyści są tu jednak obustronne. Wnuki pozwalają doświadczyć drugiej młodości. Na nowo rozpala się poczucie bycia potrzebnym, ważnym i kochanym. Znowu jest ktoś, komu można pokazywać świat i uczyć tego wszystkiego, czego uczyło się swoje dzieci. Tak naprawdę w oczach wnuków widzimy dawne spojrzenie swoich własnych, małych dzieci. A świadomość tego podobieństwa jeszcze bardziej rozpala bezwarunkową miłość do kolejnej istoty, która w pewnym sensie przedłuża nasze własne istnienie.
Wszystko w naszym życiu ma swój kres. Przyjdzie kiedyś czas, gdy będziemy musieli powiedzieć „do widzenia”. I będą to najsmutniejsze słowa, jakie kiedykolwiek wypowiedzieliśmy. W naszych myślach powrócą wszystkie łzy matki, jej uśmiech, dotyk, przytulenie czy delikatne głaskanie po głowie, gdy było nam bardzo smutno. Takiego ciepła już w swoim życiu nie doświadczymy. Nasze serce, tego dnia, zostanie złamane. Pozostanie jednak wdzięczność i szczęście. Za to wszystko, co nam dała. Za każdy ciężar, który pomagała nam nieść.
Dowiedz się więcej:
Źródła
E. Flouri, A. Buchanan, (2003): The role of father involvement and mother involvement in adolescents’ psychological well‐being, [w:] „British Journal of Social Work”, 2003.
X. Li, J. Meier, J. (2017): Father love and mother love: Contributions of parental acceptance to children’s psychological adjustment, [w:] „Journal of Family Theory & Review”, 2017.
P. Wareham, K. Salmon: Mother–child reminiscing about everyday experiences: Implications for psychological interventions in the preschool years, [w:] „Clinical Psychology Review”, 2006.