Maszyny społeczne. Jak działają zespoły ludzi wspierane technologią?

Jeżeli grupa ludzi zostanie zorganizowana i wsparta technologią, powstaje swojego rodzaju maszyna społeczna. Czy taki kolektyw będzie funkcjonować jak dobrze skonstruowany mechanizm – sprawnie, szybko i bez przerwy? Nowe technologie znacznie zwiększyły możliwości ich tworzenia. Połączenie człowieka z maszyną to do niedawna wizja rodem z science fiction. Dziś ta futurystyczna idea z dnia na dzień w coraz większym stopniu się materializuje.

Człowiek to przede wszystkim istota społeczna, która największe sukcesy odnosi dzięki kolektywnemu działaniu. Wyobraźmy sobie wielki lotniskowiec, który, aby wyjść w morze i podjąć działania bojowe, musi być prowadzony przez współdziałanie zespołu ludzi. To załoga okrętu, obsługa samolotów, ich piloci, ale także ci, którzy zostali w porcie i przygotowali zaplecze logistyczne. Taki zespół ludzki musi działać jak jeden organizm, jak zegar lub inne urządzenie mechaniczne. 

Jak sprawny mechanizm

Organizm, zegar lub mechanizm to sposoby metaforycznego prezentowania złożonych układów, których części muszą być odpowiednio ze sobą zespolone i wzajemnie współgrać. Za pomocą tych metafor wyrażamy też przekonanie o tym, że świat nas otaczający, aby działać sprawnie, musi być hierarchiczną i uporządkowaną strukturą, a nie chaotycznym układem.

Od dawna jesteśmy przekonani, że porządek naturalny to taki, w którym powtarzalność i jedność zjawisk decyduje o tym, że świat  – w określonych granicach – jest dla nas poznawalny i przewidywalny. Ten utrwalony w nauce i kulturze obraz przyrody stanowi fundament naszego racjonalistycznego sposobu myślenia o nim.

Fot.: Helena Lopes / Pexels

Chaos znaczy człowiek

Jeżeli w ten porządek wkrada się chaos, to zwykle za sprawą człowieka, który oprócz wolnej woli, ma skłonności do działania irracjonalnego, emocjonalnego i nieprzewidywalnego. Szybko zorientowaliśmy się, że ludzkie współdziałanie musi być oparte na wzorcach podpatrzonych w porządku naturalnym. W ten sposób narodziła się logika działania społecznego, współpracy i kooperacji.

Ludzkość od starożytności organizuje się w różne grupy społeczne i wypracowuje zasady zarządzania nimi. Współcześnie jesteśmy bardzo świadomi tego, że kierowanie dużymi zespołami nie jest łatwe i wymaga zastosowania odpowiednich metod. Dlatego też staramy się wypracować strategie, które pozwalają konstruować wspólne działania, zaczynając od społeczności lokalnych lub globalnych, poprzez rodziny, firmy, drużyny piłkarskie, aż po takie zespoły, jak przywołana dla przykładu załoga lotniskowca. W tym ostatnim przypadku udział zaawansowanej technologii jest oczywisty, ale jest ona również obecna w innych ludzkich „grach zespołowych”.

Polecamy: W co wierzy społeczeństwo? O sprawiedliwości, stereotypach i zasadach rządzących światem

Inżynieria społeczna – socjotechnika – konstruowanie społeczeństwa

W naukach społecznych takich jak zarządzanie wiedzą, socjologia czy politologia prowadzi się teoretyczne badania nad możliwościami kształtowania oczekiwanych – ze względu na różne cele – postaw społecznych. W ramach inżynierii społecznej wypracowuje się techniki umożliwiające stymulowanie oczekiwanego zachowania kolektywów. Określa się je jako narzędzia do manipulowania społeczeństwem za pomocą socjotechnik.

Słowo „manipulowanie” w powszechnym rozumieniu ma niewątpliwie zabarwienie pejoratywne. Oczywiście stosowanie socjotechnik nie zawsze służyło do szczytnych celów. Niemniej jednak tak, jak w przypadku każdego narzędzia, to, w jaki sposób jest ono używane, zawsze zależy od człowieka.

Odkładając na bok dylematy aksjologiczne i etyczne można przyjąć, że kształtowanie pozytywnych postaw społecznych jest niezbędne dla stabilnego i zrównoważonego rozwoju każdego kolektywu ludzkiego. Nie mniej istotne jest to także w kontekście zarządzania zasobami ludzkimi i umiejętnym ich wykorzystywaniu. W tym celu projektuje się odpowiednie struktury organizujące życie społeczności.

Celem jest uzyskanie i zachowanie sprawnie funkcjonującego zespołu i zminimalizowanie możliwości takiego działania jednostek, które mogłoby uniemożliwić lub zaburzyć realizację zamierzonych zadań. Łatwo dostrzec, że inżynieria społeczna jest namysłem interdyscyplinarnym, w którym z jednej strony łączą się wiedza, umiejętności i kompetencje wypracowane na gruncie socjologii, politologii, zarządzania,  a z drugiej strony korzysta się z wiedzy z zakresu psychologii, nauk kognitywnych, również kulturoznawstwa, antropologii i filozofii.

Technologie komunikacyjne jako istota maszyny społecznej

Pierwsze teoretyczne rozważania nad koncepcją maszyny społecznej przedstawił w 1846 roku William Allen w pracy pt. Mutual improvement, or, A scheme for the self-adjustment of the social machine. Ważnym głosem w tej dyskusji są poglądy Gillesa Deleuze’a i Félixa Guattariego. Analizowali oni struktury i działania porządku późnego kapitalizmu. Posiłkowali się przedstawieniem działań społecznych jako procesu o charakterze maszynowym.

Polecamy: Urbanistyka AI tworzy miasta, którymi może zarządzać sztuczna inteligencja. Czy potrzebujemy takich rozwiązań?

Metaforyka maszyny znajduje szerokie zastosowanie w nauce już od XVII wieku. W zależności od koncepcji teoretycznej podkreśla się różne aspekty „maszynowości”. Zazwyczaj zwraca się uwagę na możliwość uniwersalizacji, standaryzacji i stabilizacji działania zorganizowanego na wzór urządzenia mechanicznego, poprzez możliwość jego konstruowania i udoskonalania, aż do funkcjonowania niezależnie od niepożądanych czynników zewnętrznych.

W związku z tym maszyny społeczne mogą być ujmowane jako konstrukty o zasięgu globalnym, wręcz totalnym, na przykład struktura porządku kapitalistycznego. Można również próbować szukać takiej maszyny w systemach religijnych, ale także w społecznościach narodowych, społeczeństwie obywatelskim i w relacjach rodzinnych. 

Nowa odsłona

Upowszechnienie technologii informatycznych i komunikacyjnych otworzyło przed człowiekiem nową przestrzeń do budowania maszyn społecznych w sferze wirtualnej.  To w pierwszej kolejności projekty internetowe np. Wikipedia, ale także media społecznościowe. Maszyna społecznościowa jest artefaktem, który powstaje w wyniku sterowanych lub samoistnie inicjowanych procesów interakcji pomiędzy użytkownikami danej platformy komunikacyjnej. Elementem spajającym działanie takiego układu jest wspólne nastawienie na realizację określonego celu.

Tim Bernersa-Lee, brytyjski fizyk, informatyk i współtwórca ogólnoświatowego systemu World Wide Web, w swojej książce Weaving the Web: The Original Design and Ultimate Destiny of the World Wide Web definiuje maszyny społeczne jako hybrydowe podmioty obliczeniowe zarządzane przez element ludzki (społeczny) i procesy obliczeniowe. Jeżeli dołożymy do takiego układu sieci semantyczne i tak zwaną sztuczną inteligencję może powstać w ten sposób udoskonalona maszyna społeczna.

Można zaryzykować tezę, że będzie to swoisty cyborg, w którym komponent technologiczny i wspólnotowy będą zdolne do podejmowania intencjonalnych, względnie niezależnych, działań w celu zrealizowania określonego zadania.

Trochę sceptycyzmu

Wybitny współczesny socjolog i przedstawiciel społecznych studiów nad nauką i techniką Randall Collins podkreśla, że to, czym dysponujemy, to tylko quasi-maszyny społeczne, gdyż właściwie nie możemy zbudować całkowicie izolowanego układu, który by stworzył zamknięty system.

Polecamy: Prostytucja a feminizm(y). Między krytyką a normalizacją

Możemy oczywiście z pewnym sukcesem tworzyć zhierarchizowane struktury organizacyjne, które działają maksymalnie stabilnie, na przykład przedsiębiorstwa korporacyjne lub lotniskowiec i jego załoga. Jednakże ze względu na obecność w tej maszynie „ludzkiego koła zębatego” będzie ona relatywnie bardziej narażona na awarię, niż techniczne urządzenie.

Oczywiście można zwiększać znaczenie komponentu technologicznego, choćby poprzez wyeliminowanie wpływu na jej działanie czynnika ludzkiego – emocji, współczucia, empatii. Taką możliwość daje niewątpliwie zastosowanie coraz bardziej zaawansowanych narzędzi informatycznych, na czele z przywołaną technologią AI.

Jednocześnie odebranie człowiekowi głównej roli w działaniu maszyny społecznej przybliża realność wizji świata, w której decyzje podejmowane będą bez udziału społeczności ludzkiej. Paradoksalnie najsłabsze ogniowo systemu, którym jest człowiek, będzie gwarantem tego, że maszyna będzie działać.


Dowiedz się więcej:

Źródła:

Tim Berners-Lee, The Next Web, 2009, [ONLINE].

Opublikowano przez

prof. Radosław Kazibut

Autor


Profesor na Wydziale Filozoficznym UAM, filozof przyrody i nauki, prowadzi badania nad wpływem czynników kulturowych na procesy uznawania wiedzy za wartościową poznawczo. Jest miłośnikiem twórczości Umberto Eco, włoskiego wina, jedzenia i kultury Półwyspu Apenińskiego, kruków, labiryntów i szarych klusek.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.